248
powiedzieć, że nie ma między nimi nienawiści, ale że go kocha — i taką wskazówkę winna wyprowadzić aktorka z analizy postaci.
Arcydziełem ironii jest Krasickiego satyra Do króla. Podmiot satyry gani króla (i to jest sens dosłowny), by tym wytworniejszą wygotować jego obronę:
Jesteś królem, a czemu nie królewskim synem?
To niedobrze; krew pańska jest zaszczyt przed gminem [...]
Jesteś królem — a byłeś przedtem mości panem;
To grzech niedopuszczony [...]
Ironia zazwyczaj w planie dosłownym zawiera oceny pochlebnięjsze niż te, które są istotnie mniemane i których należy się domyśleć: to o głupim mówimy ironicznie, że jest mądry i o brzydkim, że piękny, a nie odwrotnie. Powiedzieć do mądrego „głupi” — to albo obraza, albo... czułość. Satyra Do króla jest ironiczna, ale jest tak zbudowana, że ironię można unicestwić: tylko że wówczas kompromituje się ten, który to wszystko mówi — kompromituje się rola, którą przyjął podmiot, czyli rzekoma mądrość ganiącego okazuje się głupotą.
Dla objaśnienia figur ironii może być przydatne pojęcie „przywołania echem”2®. Pojęcie to wyprowadzone zostało z różnicy między „użyciem” a „przywołaniem”, która polega na tym, że „użycie wyrażenia odsyła do tego, do czego odnosi się wyrażenie, przywołanie zaś odsyła do tegoż wyrażenia”27. Inaczej jeszcze mówiąc użycie wyrażenia polega na spełnieniu przez nie funkcji w zasadzie semantycznej (referencjalnej) i pragmatycznej (a także — emotyw-nej i konatywnej), przywołanie zaś jest pewną formą działalności meta tekstowej, jest bowiem wypowiedzią czyjej składnikiem odnoszącym się do czegoś, co już zostało wypowiedziane. Najprostszych przykładów mógłby dostarczyć dialog, w którym słowa poprzednika zostaną powtórzone w jakiejś intencji: potwierdzenia, zdziwienia, pytania („Jestem chory”. „Tak, jesteś chory I” .Jesteś chory?!” ,Jesteś chory?”). Przywołaniem echem nazywamy natomiast powtórzenie wypowiedzi, która niekoniecznie poprzedza bezpośrednio wypowiedź przytaczającą. Mogą te wypowiedzi być opiniami rozpowszechnionymi, pewnymi przekonaniami, przesądami. Przywołania echem nie muszą być ironiczne, ale znacznie wzmacniają tę figurę. Chodzi o to, że nieprawdziwość wypowiedzi jest owszem warunkiem koniecznym ironii, ale nie jest warunkiem wystarczającym. Warunek ten musi być uzupełnionym wyraźnym sygnałem ramy modalnej, dzięki której odbiorca lub — co jeszcze ważniejsze — obserwator wie, że wypowiedź należy zinterpretować odwracając jej sens.
Stosunek ironii jako figury myśli do figur słów nie jest wystarczająco zbadany — zresztą nie da się objaśnić ironii bez komentowania ponadwerhalnych kodów takich, jak gest czy intonacja. Ale nieraz wskazówki dla uruchomienia tych kodów tkwią w organizacji tekstu. Nie jest przypadkiem, że zwykło się szukać przykładów tzw. podtekstów w tekście dramatu. Oto scena
** D. Sperber i D. Wilson; Ironia a rozróżnienie między użyciem i przywołaniem, przeł. M. B. Fedcwicz, „Pamiętnik Literacki” 1986, z. 1.
|| Op. Ot., a. 273.
2, aktu III Juliusza Cezara Szekspira. Brutus odchodzi, głos zabiera Antoniusz. Jego przemówienie, liczące 42 wersy, to zręczna pochwała i obrona zamordowanego Cezara wobec tłumu życzliwego Brutusowi:
Szlachetny Brutus mówił wam, że Cezar Był chciwy władzy: jeżeli to prawda.
Była to ciężka wina z jego strony,
I on też ciężko ją odpokutował.
Za pozwoleniem Brutusa i innych,
(Bo Brutus mężem jest przecież szanownym I tamci wszyscy są szanowni ludzie)...
(praeł. J. Paszkowski)
Interpretację wypowiedzi umieszczonej w nawiasach sugeruje dalszy ciąg tekstu:
Lecz Brutus mówi, że on był ambitny,
A Brutus mężem jest przecież szanownym.
I za chwilę:
Otóż ambicja z twardszego jest kruszcu;
A Brutus mówi, że on byt ambitny,
A Brutus mężem jest przecież szanownym.
I jeszcze, po raz czwarty to samo zdanie o Brutusie — rodzaj adiekcji i jakby wskazówka głosowego klimaksu, propozycja coraz dobitniejszego stwierdzenia, które im częściej powraca, tym mniej zostawia wątpliwości, że nie jest to własne zdanie Antoniusza i że przywołane zostało z ironiczną intencją.