Jedność tego, co historyczne, i tego, co logiczne, czyli w naszym przypadku jedność praw historycznych i funkcji religii oraz jej struktury, wynika z wzajemnej zależności funkcji i budowy danego zjawiska. Można bowiem stwierdzić, że bez zrozumienia funkcji danego zjawiska nie sposób zrozumieć jego struktury, jak też, że funkcja jest wyznaczona przez budowę i historię struktury danego zjawiska. Niebezpieczeństwo metafizyki i statycznego ujmowania zachodzi więc dopiero wtedy, gdy sztucznie odrywa się strukturę od jej historii i od jej funkcji; podobnie zresztą jest i na odwrót.
Realność tego niebezpieczeństwa demonstruje nam dowodnie funkcjonalizm. Ten modny i silny od czasów międzywojennych aż po dziś nurt w kulturoznawstwie, etnologii, socjologii i religioznawstwie — stworzyli i rozwijają tak wybitni badacze, jak B. Malinowski, A. Radcliffe Brown, T. Parsons i R. Merton. Stanowiąc jawną opozycję wobec historyzmu i genetycznego ujmowania zjawisk, znamionujących ewolucjonizm i marksizm, szkoła funkcjonalna stawia w centrum uwagi pojęcie „systemu funkcji”; nie chce się więc programowo zajmować rekonstrukcją genezy i kolejności etapów rozwoju danego zjawiska, lecz badaniem sposobu wzajemnego „współgrania” funkcji (inter-akcjonizm). Nie ewolucja zatem, lecz równowaga stanowi wyjściowy obiekt badań funkcjonalistów. W przeciwieństwie jednak do dawnej, statycznej metafizyki, nurt ten cechuje nowoczesne, choć ciągle antydialek-tyczne ujmowanie rzeczywistości, świadczące, iż można wyznawać antydynamizm mimo stałego mówienia
ralleia (pełnia” („Cuhnntr...", Warszawa 1060, nr 5—I, s. 197), Wyobraźmy sobie np. lekarza, który powiada, te „dla mnla nie Jest watoia taka ezy lana budowa wątroby, lecz funkcja. Jaką ona spełnia'’ — tek Jakby motna było zrozumieć funkcją czegokolwiek bez zrozumienia budowy taca, co funkcjonuje.
o czynnościach („funkcjach” wewnątrz „ruchomej równowagi” systemu). Tak więc funkcjonalizm stanowi wyraz ujednostronnienia dia lek tyki: podobnie jak morfologizm zmistyfikował „to, co logiczne”, na niekorzyść „tego. co historyczne", tak szkoła Malinowskiego mistyfikuje ruch i zmianę na niekorzyść rozwoju. Nieprzypadkowo też funkcjonalizm Jest dziś głównym rzecznikiem agnostycyzmu w problematyce badań genezy religii. Negując historyzm w podejściu do zjawisk, musi on przecież także kwestionować i genetyczne do nich podejście **.
Jeśli chodzi wreszcie o ostatnią z omawianych tu metod badania istoty religii — metodę porównawczą — ■ to stanowi ona właściwie kombinację trzech poprzed-
II nich: genetyczno-historycznej. strukturalnej i funkcjonalnej. Nie tylko bowiem religię, ale i dowolne zjawisko porównujemy często z jakimś innym, a to bądź I ze względu na ich pochodzenie (wspólne lub różne),
■ na przebieg ich rozwoju (podobieństwa lub różnice I w ontogenezie), budowę wewnętrzną, bądź też wreszcie | na spełniane funkcje. Próby dotarcia do istoty jakiejś i rzeczy poprzez porównywanie spotykamy zresztą nie tylko w nauce, ale i w życiu, gdzie przecież częstokroć I chcąc zrozumieć siebie samego, „przeglądamy się” w naszych bliźnich niczym w zwierciadle, aby przez wykrycie podobieństw lub rożnie lepiej dotrzeć do 1 swej własnej „istoty”. Czynił tak już ewangeliczny faryzeusz, który porównywał się z celnikiem w następujący sposób: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem I jak inni ludzie, drapieżni, niesprawiedliwi, cudzołożnicy, jako i ten celnik"
u Syntetycznie o funkcjonałtont* pl-z. —tętni* M Hlr*eewKe; Kitka uioao ogólnych na temat funkcjom.ntmu m *ocjoto»H, „stuólę Socjologiczne”, Warszawa IMS. nr S ««• *• *-*\ *°*- *•* »«**••» K. Ju cienki do Szkiców . teorii kultury Wanuw. i*M.
'B U'
■4 Kwangolla isadluy Maleuaia,
} — Treli wierzeń...