226
1
których zawsze pojawić się musiało odwrócenie b przeczenie, to było tak w przypadku nazistowskiego^ % dobójstwa, i jeśli moralne implikacje roli faktń, "*
magają dowodu, dotyczy to również tego samego
{mi ■'% tory.
ków, aby przedstawić rzeczywiste wydarzenia „bezpośredJ
| ku.”17 Według Langa to właśnie nadrzędność aktualności słowność tego zjawiska uzasadnia wysiłki częścihist.
(...) natychmiast i w postaci nie zmienionej" w języku oczy^ czonym ze wszelkich metafor, tropów i figuracji. Faktyc^ to dosłowność tego zjawiska wskazuje na różnicę pomiędzy „dyskursem historycznym” z jednej strony a „wyobrażenio. wym przedstawieniem i jego metaforyczną przestrzenią" z drugiej: „mimo że fakt nazistowskiego ludobójstwa moi na sobie wyobrazić poza [rozróżnieniem na historię i fikcję], to wytycza on granicę między dyskursem historycznym i pro-cesem przedstawienia wyobrażeniowego, być może nie wy. łącznie, lecz z pewnością tak, jak żaden inny fakt nie mógł-by tego zrobić”18.
Zatrzymałem się przy argumencie Langa, gdyż uważam, że naprowadza nas on na węzłowy punkt wielu dzisiejszych dyskusji na temat zarówno możliwości przedstawienia Holocaustu, jak i relatywnej wartości różnych sposobów tego przedstawienia. Jego obiekcje wobec wykorzystywania wydarzeń jako okazji dla zwykłego literackiego popisu wymierzone są w powieść i poezję i łatwo mogą być rozszerzone tak, by objąć zarówno beletrystyczną historiografię, która uwydatnia literackie ozdobniki, jak i to, co kluby książki określają mianem „pisarstwa wysokiej próby”. Trzeba je jednak z konieczności rozszerzyć także na wszelkie rodzaje historii narracyjnej, tzn. na wszelkie próby przedstawienia Holocaustu jako opowieści. Jeżeli bowiem każda opowieść musi posiadać fabułę (biot) i jeżeli każda fabularyzacja jest jakąś figuralizacją, to skut- 1 2
I tcg0 kaida relacja narracyjna na temat Holocaustu, ja-
ISwiek byłby jej wzorzec fabularny, zostaje potępiona na samej podstawie, na której potępione musiałoby zostać II fcide jego literackie przedstawienie.
I j^gjjg twierdzi, że chociaż przedstawienie historyczne | możc „czynić użytek ze środków narracyjnych i figuratyw-
■ nych” to jednak nie jest „zasadniczo od nich zależne”. Istot-■nie,jego zdaniem, dyskurs historyczny zasadza się na „możliwości przedstawienia, pozostającego w bezpośrednim sto-
| sunku, który w rezultacie, jeżeli nie z zasady, pozostaje
■ bezpośrednio dostępny i niezmienny”3. Nie znaczy to, że hi-| storycy mogą czy powinni próbować zająć stanowisko na-f iwnego realizmu czy też wcielić się w zwykłych poszukiwa-I czy informacji. Zagadnienie jest znacznie bardziej złożone.
I Łan? wskazuje, że tym, co potrzebne każdemu piszącemu
na temat Holocaustu, jest postawa, stanowisko, pozycja, która nie jest ani subiektywna, ani obiektywna, i nie jest ani postawą przedstawiciela nauk społecznych wyposażonego w teorię i metodologię, ani poety pragnącego wyrazić „osobiste” wrażenia.4 We wstępie do książki Act and Idea Lang przywołuje znaną kategorię Rolanda Barthes’a „pisania nie-przechodniego” (intransiłioe writing) jako modelu dyskursu odpowiedniego dla dyskusji na temat filozoficznych i teoretycznych kwestii wywołanych przez rozważania o Holocau-
Tamie, ss. 157-158.
“Tamże,»«. 158-159.
Tamże,,ś. 156.
Refleksję na temat wysiłków młodszych pisarzy; którzy chociaż nic doświadczyli bezpośrednio Holocaustu, to jednak zdolni są podejść do niego w sposób „osobisty”, znajdziemy u Edith Milton, „The Dangcrs of Memory* New York Times Book JUmtw, 28 January 1990, s. 27. Jest to recenzja książki: Tatimony: Contemporary Ihitoi Make tke Holocaust Jhsoaał, cditcd by David Rosenberg. New York: Times Books, 1990. Milton rozważa „oczywisty paradoks stojący w centrum każdej antologii, która proponuje wspominać ludobójstwo w ciszy". Dalej chwali ona tylko te eseje, które „nawet nie starają się podjąć wy. zwania Holocaustu.., lecz podkreślają konieczną powściągliwość autorów Zaiste” - pisze Milton - „ponieważ możliwe są tylko podejścia subiektywne i nie wprost, to najlepszymi esejami w zbiorze są te, które z takich właśnie cech czynią zalety*.