dług niego ogier się w szóstym składa roku, klacz zaś w piątym; tegoż zdania jest i Arystoteles.
Młode konie wodzono początkowo na cuglu powodowym, który do podbrodzia lub do nanośnika uzdy przyczepiano. Źrebię do uzdy i cugla już w ten sposób przywykłe dostawało tręzlę z wędzidłem, którego miejsce jest tak samo jak dzisiaj na szerokość palca nad kłem. Poraź pierwszy okiełzane źrebię zostawiano w spokoju aby się samo żuciem wędzidła bawiło, zrazu używano najgrubszej i najtępszej krygi, pyska nie urażającej i konia na jedną stronę czulszym (eterognadoi) nie robiącej. Potem przyzwyczajano konia do przyjmowania jeźdźca, który o najpowolniejsze ruchy starać się był winien, aby początkującego ucznia niczem nie zraził.
Przy wsiadaniu brano się lewą ręką za grzywę jak najwyżej pod uszy prawie, a prawą opierano się na grzbiecie. Kto z lancy siadał, trzymał ją w lewem ręku jak najwyżej i nogę oparłszy na klocyku przybitym do lancy, na nim się do góry unosił. Fig. 191. Siadając na koń z prawej strony przeciwne rękom zajęcie dawano. Wsiadłszy oklep lub na guńce zniewalano konia stać spokojnie pod jeźdzcem i to tem dłużej im koń z natury był bardziej żarstki. Pomocniczemi czynnościami przy pobudzeniu do ruszenia były Plaśnięcie językiem, przyciśnięcie łydki do kałduna, podniesienie cugli, a na leniwym koniu przyłożenie ostrogi. Spicruty używano tylko w czasie dresury. Ostrogę zwali Rzymianie Cale ar i wyrażenie Calcar cruentare (broczyć ostrogę) znaczyło ostatnich sił z konia dobywać. Rzymskie ostrogi bywały z żelaza jak nas o tem ten wiersz Wirgiliusza przekonć może.
„Quadrupedemque citum ferrata calce fatigat."
165