- liii, akurat! Bo to znasz się na obrazach? - dokucza! jej Felek.
Pewnie. Skąd się miała znać? Pierwszy raz w życiu taki obraz widziała. A nazwiska malarza i tak pewnie by nie zapamiętała, bo zwał się z cudzoziemska: Belotto Canaletto1.
Ale dopiero by się zdziwiła, nie ona jedna - wszyscy troje - że tego dnia zobaczyli jeden z trzydziestu siedmiu obrazów tego malarza, które ozdobią sale królewskiego zamku. A temu obrazowi, który widzieli, malarz nada tytuł .Krakowskie Przedmieście od placu Zam-
A i sam malarz - Belotto Canaletto - na pewno nie przypuszczał wówczas, że obrazy jego, tak wiernie przedstawiające Warszawę, prawie po trzystu latach posłużą warszawskim architektom jako ważne dokumenty przy odbudowie staromiejskich domów, placów i ulic.
Stoi Syrenka nad Wisłą, słońce w jej włosach zabłysło. Warszawskie dzieci tu przyszły, stanęły nad brzegiem Wisły:
- -Kochamy cię, boś piękna! Wspaniała i nieulękła!
- tak zaśpiewały jej dzieci. Rzekła Syrenka im wiele
o walce z nieprzyjacielem.
O dniach ponurych i krwawych,
0 odbudowie Warszawy...
- „Kochamy cię, boś pięknal Warszawska i nieulękłal
Jak słońce dla miasta świecisz
- tak zaśpiewały jej dzieci. Wzięły się dzieci za ręce
1 zaśpiewały Syrence, piosenki skoczne, warszawskie, aż słońce sypnęło blaskiem. Syrence rzuciły kwiecie
na pomnik warszawskie dzieci.
- -Kochamy cię, boś piękna! Warszawska i nieulękła!..."