78
w których są jeszcze ślady pierwotnego zamku, oraz resztki ruin klasztoru Benedyktynów, sprowadzonych tu przez Witolda z Tyńca pod Krakowem.
Automobil zatrzymuje się przed kościołem farnym, fundowanym przez Witolda w r. 1409, a który musiał bardzo zmienić się od owego czasu, skoro obecnie ma charakter barokowy. Wysiadłszy z auta, zaraz otoczonego kilkunastu ciekawymi wyrostkami, trzeba przejść kawałek główną ulicą miasteczka, poczem mija się resztki jakichś ruin z dwiema dobrze zachowanemi basztami, aż wreszcie, pizez t. zw. górę Ofiarną, z której roztacza się prześliczny, niezmiernie rozległy widok na tonące w zieleni liczne rozgałęzienia olbrzymiego jeziora Trockiego z kilkoma ziclonemi wyspami pośrodku, staje się u podnóża góry nad samym brzegiem jeziora, gdzie znajduje się przystań kilkunastu łódek.
Wsiadłszy w jedną z nich, powierzamy się silnym, obnażonym ramionom młodego wioślarza, który ma nas zawieść do zamku na wyspie, jednocześnie ofiarowując się na przewodnika po ruinie. Odbijamy od brzegu, poczem wypływamy na pełne jezioro. Słońce świeci i grzeje, niebo bez chmur, powietrze bez najlżejszego powiewu, więc przy tak cudnej aurze wodzi się zachwyconym wzrokiem dokoła, podziwiając piękność tej olbrzymiej tafli wodnej, okolonej zielo-nemi, lesistemi brzegami, z kilkoma wyspami pośrodku.
Na jednej z tych wysp znajduje się właśnie, wśród zieleni drzew liściastych, przeważnie dębów, wspaniała ruina zamku, z wysoką wieżą, a raczej z jej połową, niewątpliwie jedna z najpiękniejszych ruin nie-tylko w Polsce i na Litwie, ale i na całym kontynencie europejskim.
Nic ciekawszego, jak zwiedzanie tej kolosalnej ruiny, pozwalającej się domyślać, jak pięknym musiał być ten zamek królewski, przeznaczony na letnią rezydencję, zanim go w r. 1655 zbombardowały moskiewskie wojska Aleksego. Zamek ten, wzniesiony za Zyg-