176 Magdalena Podsiadło
(Raj jeszcze...) czy pierwotny porządek (Kiedy szedłem przed siebie...). „Mgnienia piękna” czy „małe fragmenty raju” Mekasa cechuje epifanijna błahość i nieistotność. W literaturze współczesnej do rangi przedmiotów epifenijnych urastały przedmioty czy zjawiska banalne i powszednie: stary zegar u Joycea czy dźwięk rur kanalizacyjnych u Prousta. Mekas także dąży do odkrywania czegoś niezwykłego w zwykłości, kiedy filmuje śmiech córki, truskawki, zieloną trawę lub „ekstazę pierwszego kroku” syna Sebastiana. Poetyka epifanii odnosi się także do formy wyrazu - „rezygnującej z formalnej ciągłości i logicznej, przyczynowo-skutkowej spójności budowy utworu na rzecz [...] nieciągłych fragmentów [...] rejestrujących chwile rewelatorskich doświadczeń przygodnej rzeczywistości”52. Zarejestrowany obraz rzeczywistości ma za zadanie nie tylko odsłonić epifanijny potencjał codzienności, ale także jego doświadczanie przez realizującego film twórcę.
Jonas Mekas w Scenach z żyda Andy’ego Warhola
Film Jonasa Mekasa Raj jeszcze nie utracony. Trzecie urodziny Oony jest rodzajem prezentu dla córki („małe fragmenty raju, które zostaną z [nią] na zawsze”), jakiego on sam nigdy nie otrzymał. Jego kolejne obrazy stają się jeszcze bliższe filmom rodzinnym, z rosnącą rolą, jaką pełni w nich wrażenie intymności. Reżyser od początku czerpał z tej estetyki: drgania ekranu, fragmentaryczność, rejestrowanie prywatności, choć równocześnie ją przekraczał: dźwięk diegetyczny zastąpiony muzyką i narracją z offu, przyspieszone zdjęcia, przekształcenia obrazów do granic czytelności, nałożone kadry momentami przypominające nieudany film reżysera z Człowieku, który kręci (1928) Bustera Keatona, gdzie na dwukrotnie naświetlonej taśmie widzimy równocześnie ulicę i ocean, Jeffrey K. Ruoff wykorzystując grę słów „home movie”, pisze, że
Mekas w swoich filmach tworzy dom artysty na wygnaniu53, którego wcześniej został pozbawiony. Twórca koncentruje się na banalnych chwilach szczęścia rodzinnego: prywatnych świętach, „prostych i codziennych czynnościach”, rejestruje życie „bez dramaturgicznych zwrotów i napięcia”. W filmach Raj jeszcze nie utracony... i Kiedy szedłem przed siebie... opowiada przede wszystkim o swojej najbliższej rodzinie — żonie i dzieciach. Filmowanie córki Oony i syna Sebastiana pośrednio przywraca Me-kasowi jego litewskie dorastanie, staje się formą „patrzenia na własne dzieciństwo”.
Filmy Mekasa są lepiej zrozumiałe przy znajomości kontekstu pozafilmowe-go, zależą nie tylko od pamięci twórcy, próbującego w komentarzu odtworzyć czas, który minął, ale także od aktywności widza. Z reguły adresatem wszelkich utworów autobiograficznych jest odbiorca wtajemniczony, zaproszony do współuczestnictwa, dopuszczony do intymnych tajemnic. W jednej ze scen Mekas widząc na ekranie znajome postacie, reaguje tak, jakby witał się ze starymi przyjaciółmi. Każdego z nich pozdrawia i wita po imieniu, kierując do nich bezpośrednie zwroty: „moi przyjaciele, nigdy nie zapomnę tych wieczorów”. Naturalność tej sytuagi budzi w widzu wrażenie, że bariera ekranu filmowego została przekroczona i również on powinien się bohaterom przedstawić.
Allen Ginsberg w Scenach z żyda Andy ego Warhola
Mimo że każdy film Jonasa Mekasa najeżony jest licznymi portretami jego przyjaciół, kilka z nich zostało wydanych jako osobne, krótkie formy. Filmy-portrety (nazwane przez Genevieve Tiie elegiami54, ponieważ z reguły pojawiały się już po śmierci ich bohaterów) wprowadzają do twórczości Jonasa Mekasa motyw śmierci - wcześniej w jego obrazach prawie nieobecny. Wynika to oczywiście z faktu biograficznego—coraz więcej jego przyjaciół zaczyna odchodzić - ale także ze wskazanej już wcześniej w jego filmach tendencji uniwersalizującej. Tak jak szczęście nie oznacza już tylko powrotu do litewskiej Drzeszłości. tak ból i smutek nie łacza sie ierłvnie 7 nieszczęściem wninv