w tym miejscu jednoznacznie podkreślić, ie internat nigdy stanie zastąpić rodziny, ma on jedynie zapobiec większemu w gppgpi ap. niemożności uczęszczania dziecka do szkoły o spe-profilu, specjalnym programie i dostosowanych do rodzaju wności metodach nauczania i wychowania.
UMa s uszkodzonym słuchem w odmiennych warunkach tycia
ooajdKije fachową opiekę i możliwość osiągania celów
umiejętnie zorganizowaną współpracę z rodziną i środo-
I ąadah surdodydaktycznych szkoły, a więc rozwój języka i mowy oraz •lllv wychowawczych, jakimi są akceptacja siebie wraz z ogranicze-eled wyeAającymi z uszkodzenia słuchu. Osiągnięcie założonych ce-Hw jest możliwe w warunkach internatu jedynie wtedy, kiedy wychowawca ma odpowiednie kwalifikacje zawodowe, zaś grupa wychowaw-wą którą się zajmuje, nie jest zbyt liczna. Jej wielkość powinna być 'dyktowana zasadą indy;w idualizaeji Jedynie wychowawcze kwalifikacje oraz ruezbyt liczna grupa umożliwiają ograniczone negatywnego wpły-m kruku bezpośredniego kontaktu z rodzicami. Zrozumiałe zatem, że jgje należy przeceniać roli internatu w wychowaniu. Nie może on za-gląpić rodziny, co najwyżej można starać się ją uzupełniać, można jednak, wykorzystując mechanizmy oddziaływania małej grupy na swoich człon-
wmkŚRn lokalnym, złagodzić sztywne ramy życia internatowego i prze-cłwdzMdać schematyzacji codziennego życia dziecka oraz zubożeniu życia uczuciowego, które tak bardzo zagraża osobom niesłyszącym prze-
bywającym w internacie.
Usprawniająca, kompensująca i korygująca funkcja procesu wychowawczego internatu w istocie polega nie tyle na przekazywaniu nowych wiadomości, czym głównie zajmuje się szkoła, ile na ich utrwalaniu w różnych formach właściwych internatowi, a przede wszystkim pa nauce tego, jak żyć w zmiennym, ewoluującym społeczeństwie
cycdUzacji naukowo-technicznej mimo ograniczeń, a właściwie wbrew flpmrw-Mm bezpośrednim (uszkodzenie słuchu) i pośrednim (konse-
|HK]i psychospołeczne) związanym z kalectwem. Efektywnie uczyć J mk żyć może jednakże wychowawca, który akceptuje sam siebie, gdy
okraz jego własnej osoby nie jest sprzeczny z rzeczywiście posiadanymi Śngar niego dyspozycjami psychospołecznymi (ja realne rażąco nie koli-
ja idealnym) oraz gdy akceptuje dziecko z jego uszkodzonym jfeKhtta. Wychowawca uznający zarówno siebie, jak i dziecko, realniej dostrzega różne potrzeby psychospołeczne niesłyszącego wychowanka, a ponadto może dla podopiecznego stanowić niezbędne w każdym wychowaniu aporcie psychiczne i ułatwić mu niezwykle do-ggaate dla jwahdacji zaakceptowan;e siebie wraz ze swym kalectwem.
KŻ-JkdhŁ % cech charakteryzujących pracę wychowawcy w internacie zachodząca między małą grupą a wychowawcą. thcefhBcj* dziecka niesłyszącego stanowi warunek wytworzenia
się konieczne] w wychowaniu bliskości psychiczne], polegające] na pośrednich styczności ach społecznych między wychowawcą I nieliczną małą grupą. Tego rodzaju bliskość jest nieodzownym czynnikiem rozwoju więzi uczuciowe] w stosunkach wychowawcy z dzieckiem. Ta ariSH^j jest podstawą wszelkie] pracy wychowawcze], która najogólniej polega^ na organizowaniu sytuacji wychowawczych, komunikowaniu H ara1 wymianie informacji w procesie interakcji wychowawcy z wychowankami. Jak te informacje i komunikaty są postrzegane przez podopiecznych, zależy nie tylko od rozumienia przez obydwie strony kodu przekazu (język migowy, mowa, pismo, daktylologia, odczytywanie z ust), ale także od wzajemnego emocjonalnego stosunku do siebie wychowawcy i wychowanków. Tylko rozumiejący dzieci i rozumiany przez nie wychowawca, którego łączy z grupą wychowawczą więź wzajemnej sympatii, może skutecznie przeciwdziałać ujemnym wpływom życia internatowego, a przede wszystkim wpływać na społecznie pożądany rozwój osobowości dziecka, który jak wiadomo jest rezultatem rozwoju dyspozycji wrodzonych, uczenia się, wpływu środowiska przyrodniczego i społecznego oraz własnej aktywności człowieka. Wykorzystanie ograniczonych dyspozycji wrodzonych (kompensacja w obrębie uszkodzonego analizatora) i nieuszkodzonych funkcji psychofizycznych oraz organizowanie sprzyjającego rewalidacji środowiska społecznego internatu i szkoły mają dla wychowania niesłyszącego podstawowe znaczenie, ponieważ dostarczają dziecku licznych doświadczeń uczących oraz motywują wychowanka do aktywności sprzyjającej rozwojowi jego osobowości.
Internat dla osób z uszkodzonym słuchem spełnia jeszcze dwie inne funkcje, z których tylko jedna jest najczęściej odnotowywana w literaturze przedmiotu. Mianowicie ^umieszczenie większej liczby osób niesły-szących w jednym miejscu przyczynia się do powstania i rozwoju swoistej, odrębnej podkultury niesłyszących, w której dominuje język migowy, a w świadomości jej członków społeczeństwo dzieli się na my — głuchoniemi i oni — słyszący. Podkultura niesłyszących daje jednak jej członkom: poczucie przynależności, poczucie pewnej jedności i niewyróżniania się, poczucie bezpieczeństwa, możność poznania i wyboru przyszłego partnera małżeńskiego, spędzania czasu wolnego „wśród swoich”, możność swobodnego porozumiewania się, wymiany myśli i informacji7. Jest to funkcja internatu oceniana często jako negatywna, przede wszystkim przez zwolenników totalnej integracji osób z uszkodzonym słuchem ze światem słyszących.
Koncepcja totalnej integracji uwzględnia jedynie aspekt społeczni w rozwoju niesłyszących, mniej licząc się z ich psychiką i wynikającymi z niej potrzebami rewalidacyjnymi W pewnej mierze potrzeby psychospo-
„I wiała
1 Patrz: B. Hoffmann-, Kulturowe uwarunkowania a proces rewalidacji [w] Rewalidacja niesłyszących, jw.
•— Surdopadagogiks