146
ale przy tym — jak wielu najlepszych myślicieli tej wyrastającej stopniowo z klasycznego kalwinizmu epoki — był w istocie przeciwnikiem Cromwellowskich uzurpacji. Był przeciwny każdej rewolucji, sekciarstwu i fanatycznej gorliwości »świętych«, a jednocześnie otwarty na zewnętrzne objawy różnorodności i obiektywny wobec przeciwników. Pole swej pracy widział w praktycznym wspieraniu moralnego życia Kościoła. Będąc jednym z najbardziej skutecznych duszpasterzy w historii, postawił się w tej roli do dyspozycji rządu parlamentarnego, ale takie Cromwella i Restauracji10; opuścił swój urząd jako jeden z ostatnich, tuż przed »Dniem świętego Bartłomieja«.
Jego Christian Directory to najlepsze kompendium purytań-skiej teologii moralnej, zorientowane przy tym zawsze na praktyczne doświadczenia pracy duszpasterskiej autora. Dla porównania przytoczymy reprezentanta niemieckiego pietyzmu, Spenera i jego Tkeologiscke Bedenken, Apology Barclay a jako przedstawiciela teologii kwakrów oraz kilku reprezentantów etyki ascetycznej, dla oszczędności miejsca w miarę możliwości w odsyłaczach1*1.
Otóż jeśli wziąć do ręki Ewige Ruhe der Heiligen i Christian Directory Baztera, ale i pewne prace innych autorów1**, to w poglą-
M) ftijz piękna charakterystyka u Dowdena, op. cit Wprowadzenie w teologię Baxteia z di*3% gcy ocal stopniowo odchodzić od ścisłej wiary w -podwójny dekret*, daje tyko wstęp ó: jego różnych prac, przedrukowanych w Works of fke Puritan Dames (pióra Jenkyna). Jego próba pogodzenia ze tobą mhenal ndemption [zbawienia ludzkości] i penonal eUetior. [predydyaacp jednostek] nikogo nie zadowoliła. Dla nas istotne jest tylko, że właśnie on trzymał aę wówczas penowi eUctim, tego etycznie najważniejszego punktu w całej nauce o predestjnacjL Z druprj strony ważne jest też osłabienie u niego pojęcia wybaczania, co macza pełne źbSźetee do poglądów baptystów.
KDfiówwie dobrze można by przytoczyć Voeta i innych kontynentalnych przedstawiciel dorzrscr, ascezy Pogląd Brentano, że rozwój w tym kierunku byt -tylko* anglosaski, jest całkowicie błędny Dobór opiera się na zamiarze przedstawienia głównie ascetycznego (choć aie tylto) radu w drugiej połowie XVII wieku, bezpośrednio przed przejściem do utyfitary* Eu. hłutieiśmy w cce.szyir. szkicu, z braku miejsca, zrezygnować niestety z wdzięcznego zadania pokazania stylu życia ascetycznego prótesfantyzmu również na podstawie literatury hiogNŚrjwyiwbiatri Inwfcjenhiej. u ras słnwmfcowo mało znanej.
U» Można równe dobrze wziąć do ręki teksty Giaberta Yfoeta lub protokoły synodów hugo-iwdora, względnie holenderską iteraturę baptystyczną. Mimo antymamonistycznej doktryny dach na temat bogactwa143 i jego zdobywania rzucają się w oczy właśnie ebionickie elementy przekazu nowotestamentowego1*4. Bogactwo jako takie jest wielkim zagrożeniem, jego pokusy niebezpieczne, a dążenie do niegoI4S nie tylko wobec przemożnego znaczenia Królestwa Bożego bezsensowne, lecz także moralnie wątpliwe. O wiele bardziej niż u Kalwina — który dla bractwa osób duchownych nie widział żadnych przeszkód dla działania (a nawet pewne podniesienie ich prestiżu) i pozwalał na zyskowne lokowanie kapitału, byle tylko bez konfliktów — asceza wydaje się tu być skierowana przeciw jakiemukolwiek dążeniu duch tej ascetycznej religijności zrodzi) (podobnie jak w gospodarstwach klasztornych) ekonomiczny racjonalizm, gdyż premiował to, co najistotniejsze, mianowicie ascetycznie ukierunkowane. racjonalne bodźce.
163) Tak samo jak u Kalwina, który wcale nie był zwolennikiem bogacenia sę r.eszczacstwa (patrz gwałtowne ataki na Wenecję i Antwerpię, Ccmm. m Jes. 0#, ID, 140 a, 30; ł).
164) Saints eceHasting nst cap. X. XII. — Por. Bailey, Amś pictats, s. 182. albo np. Matthew Henry The icortU of the stnd, Bferte of Puc Da. s. 319: »D!a tych, którzy ddą do osiągnięcia bogactw, dusza nie ma znaczenia nie tylko dlatego, że dało traktowane jest jako coś ważniejszego. ale dlatego, że bierze ona udział w tym dążeń u-: Psalm 127, 2. (Ale na tej samej stronie jest uwaga o grzeszności marnotrawienia czasu, zwłaszcza na rekreację), tkk samo chyba wygląda to w całej literaturze religijnej puryianizmu angiebko-bołendeddega Patrz np. fifipda Hoornbecka (op. cit X c. 18) przeciwko orania. (U tego pisana uwidaczniają się zresztą takie wpływy sentymentalno—p:etystyczne: patrz pochwała miłej Bogu Bcsąwtóes onimi w przeciwieństwie do soUicibtdo tego świata). -Bogaty niełatwo osiągnie zbawienie* — twierdzi także Bailey. nawiązując do znanego cytatu biblijnego. Również katechizmy metod ys tyczne przestrzegają przed ‘gromadzeniem skarbów tej aemk W pietyzmie jest to zrozumiałe samo przez się, a nie inaczej było też u kwakrów. Brr. Barclay op. at s. 517:
.i dlatego obawiają się tej pokusy używania wszystkich sił witalnych aby stać tię bogatymi-.
165) Bowiem nie tylko bogactwo, lecz i niekontrolowaną żądzę zysku (czy coś, co zt taką uważano) oceniano równie surowo. W Niderlandach na pytanie o postanowienia południowo-holenderskiego synodu w 1574 r. wyjaśniono, że -lombśidziścK, choć ich kantory są prawie dopuszczalne^ nie powinni być dopuszczeni do sakramentu Wieczerzy Synod prowincjonatay w Dereń ter w r. 1598 rozszerzył ten zakaz na pracowników ‘lombardów*, a synod w Goń-chem w 1606 ustalał twarde i poniżające warunki, pod jakimi można było dnpusirar do Wieczerzy żony lichwiarzy. Jeszcze w roku 1644 i 1657 dyskutowano, czy można dopuścić właścidei lombardów do Wieczerzy (przeciwko temu występuje Bratano, cyttąąc swych katolickich poprzedników — choć w całym kwiecie euro-azjatytidm od tysięcy lat i starci handlarze i bankierzy). Jeszcze Gisbert %et (flap. ŚatL JK Ant 1667 dr amm, % (65) chciał wykluczyć -trapezytów- (Lombardycritów; ftemotifczykow) a udaatu w nirwnririr Komurńr. Nie inaczej było na synodach hugoootów. 5fe warstwy hipitailtyczae wcaie aie były typowymi nosicielami światopoglądu i stylu życia,- o który tu chuda. Nie były Wa mapa mrarym, w porównaniu że starożytnością i średniowieczem.