Są już z nami wszyscy goście, a więc zaczynamy,
‘A.i .* ,
podaj tacie prawą rękę, bo tak się witamy.
Są już z nami wszyscy goście, a więc zaczynamy, podaj komuś prawą rękę, bo tak się witamy.
Czarodziejskie pudła — wyszukiwanie okazów z rodziny dyniowatych
Przygotuj
Cztery duże tekturowe pudełka. Każde z nich wcześniej ozdabiamy warzywami wyciętymi z ilustrowanych czasopism. Wpudłach powinny się znajdować różne warzywa, razem z okazami należącymi do rodziny dyniowatych.
Przy dźwiękach cichej muzyki rodzice razem z dziećmi tworzą cztery zespoły (zgodnie z wylosowanym emblematem). Każdy zespół siada przy dowolnie wybranym kartonie. Pani Dynia zaprasza chętne dzieci do wyszukania warzyw z rodziny dyniowatych. Jeśli zadanie dla dziecka jest za trudne, do zabawy włączamy rodziców. Dzieci umieszczają wybrane warzywa w koszu Pani Dyni.
„O dyni, co wielką rodzinę miała” - bajka edukacyjna
Przygotuj
Plansze ilustracyjne przedstawiające etapy rozwoju rośliny (wsadzenie nasienia do ziemi, rozwój rośliny, kwitnienie i wydanie owoców). Kosz pani Dyni z wybranymi wcześniej warzywami z rodziny dyniowatych.
Pani Dynia, dziękując dzieciom za dobrze wykonane zadanie, zaprasza je do wysłuchania bajki o swojej rodzinie. Treść bajki ilustruje planszami i naturalnymi okazami, które ma w koszu.
Pani Dynia i jej ogromna rodzina
Lidia Kołodziej
•1
Do sklepu warzywnego przywieziono właśnie świeży towar.
Na półce obok kapusty położono ogromną dynię. Sklepikarz ażjęknął,
! • • ' ; • t
stawiając ją na półce. Taka była ciężka!
Po chwili między warzywami można było usłyszeć rozmowę:
- Uff, nareszcie można trocką odetchnąć! Dzień dobry, pani Kapusto, widzę, że jesteśmy sąsiadkami.
- A! Dzień dobry! Dzień dobry, pani Dynio! Jak zdrowie? Czy wszystko w porządku?
- Przyznam, że nie bardzo, nie bardzo.
- A co się stało?
- Trochę ciasno mi było w drodze. Widzi pani, jaka jestem duża, a ze mną jechała jeszcze rodzina.
- Nie wiedziałam, że pani ma tu rodzinę.
- A jakże, mam, i to ogromną! Wprawdzie większość mieszka w tropikach, bo wolą tamtejszy klimat, czyli wysoką temperaturę i wilgoć... ale i tu na miejscu jest nas sporo.
Na przykład kuzyn ze strony ojca - kabaczek, i jego siostra cukinia. No i patison, choć niepodobny. Nie wspomnę też o arbuzie i słodkim melonie. To moi najbliżsi krewni.
No, ale najczęściej to można spotkać bratanka ogórka. Nawet sezon jest na niego, tak przynajmniej mówią.
Aha, jeszcze zapomniałam o najmłodszych siostrach - dyniach ozdobnych, których kształty i barwy wzbudzają powszechny zachwyt. Można powiedzieć, że po prostu cieszą oko.
-Rzeczywiście, muszę pani przyznać rację. Sporo ma pani krewnych. A przepraszam, skąd pochodzicie?
-Z daleka, kochaneńka, z daleka. Moipra, pra pradziadkowie przyjechali aż z Ameryki. Jakie ja tam miałam powodzenie! Czego oni ze mnie nie robili? Nawet chleb dyniowy i tort ze mną w roli głównej wymyślili. Oj, sławna ja tam byłam i ceniona jak nikt. Nie chwaląc się, oczywiście. Bo musi Pani wiedzieć, droga pani Kapusto, żeja pochodzę z bardzo starego rodu. Wielu warzyw nie było jeszcze na kiedy mnie udomowili.
Teraz już wszędzie doceniają moje walory i wiedzą, jak wykorzystać. Robią ze mnie pyszną zupę i smakowite marynaty. I do ciasta też się nadaję, bo mam piękny kolor.
I może pani nie uwierzy, ale przydaję się także do produkcji leków i kosmetyków. Nic się ze mnie nie zmarnuje - ani kwiaty, ani pestki, ani owoce.
23