22 (628)

22 (628)



AKWARIUM


Karmienie „ramirezek" rurecznikiem jest ryzykowne, ale...

głównie żyworódki, ale ostatnio coraz bardziej pochłaniają go karpieńcowate (proporczykowce Gardnera, szczupieńczy-ki pręgowane, zagrzebki). Matka jest zła, że syn nie szuka pracy, tylko całymi godzinami ślęczy przed akwariami, podmienia rybom wodę, zalewając przy tym podłogę, i ciągle łapie jakieś robale (wioślarki, oczliki) na pobliskich stawach (zwykle bowiem nie stać go na markowe pokarmy sztuczne). Dominik jednak nic sobie z tego nie robi i za zarobione dorywczo pieniądze (zwykłe grabi liście na działkach sąsiadów lub maluje ogrodzenia, czasem chodzi po zakupy starszym sąsiadom) kupuje w peryferyjnym „zoologu” coraz to nowe ryby (na nie pieniądze zawsze znajdzie :)). Z pasją krzyżuje różnobarwne gupiki, uzyskując czasami ciekawe efekty. Nie czyta żadnej prasy fachowej. Ma swój świat i mało co poza nim go obchodzi. Od rana do wieczora liczą się dla niego tylko ryby. To dla nich żyje i dla nich rozwija swą pasję, choć życiowo jest bardzo niezaradny i nie wiadomo, jak ułoży się jego przyszłość. Czasami kupuję od Dominika jakieś ładne żyworódki, choć z niechęcią pozbywa się on swoich sprawdzonych, dorosłych sztuk (zwłaszcza samic). Na zewnątrz pod rynną stoi duża beczka, w której chłopak „hoduje” larwy komarów - jak twierdzi, najlepszy pokarm dla żyworó-dek i proporczykowców. I tu się z nim w stu procentach zgadzam.

Prymitywnie nie znaczy źle

Następnie odwiedzam drugiego emeryta - Pana Wieśka sprzedającego ryby, rośliny i żywy pokarm po domach kultury, giełdach, miejskich imprezach itp. To mój ulubiony starszy hodowca - człowiek prosty, który w czasie swojej aktywności zawodowej ciężko pracował w fabryce łożysk jako ślusarz. Cały dzień, od ranka do późnego wieczora Pan Wiesiek krząta się wokół swoich ryb. Dwa razy w tygodniu wybiera się z siatkami na połów planktonu. Ma prymitywnie urządzone akwaria, zwykle samorób-ki, częstokroć stare, ramowe, mocno skorodowane. Sprzęt techniczny pochodzi z poprzedniej epoki: zwykłe gąbki, a częstokroć kawałki jakiejś tajemniczej pianki, wewnątrz której znajduje się tzw. komin — plastikowa rurka połączona z przedpotopowym (ale jakże wydajnym!) brzęczykiem za pomocą plastikowego przewodu. Patrząc na te prymitywne, wewnętrzne filterki nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że nigdy nie były czyszczone. Mimo to funkcjonują i to bardzo dobrze. Grzałki są najzwyklejsze, oczywiście bez termostatu. Pan Wiesiek ma jednak termostat zbiorczy, a w niektórych akwariach umieszczone są termostaty... kolejowe (normalnie używane do regulacji ogrzewania wagonów). Na samym dole regału stoi ok. 300-litrowy zbiornik z kilkunastoma gatunkami dużych południowoamerykańskich pie-lęgnic. „Żyją w przegęszczeniu, więc się nie biją” -stwierdza mój starszy kolega. W środkowym rzędzie stoi zbiornik (szyby są tak zaglonione, że ledwo co widać), w którym para niepozornie wyglądających skalarów opiekuje się potomstwem. „To już w tym roku trzecia z kolei para opiekująca się narybkiem - oznajmia, widząc moje żywe nimi zainteresowanie. Obok w zbiorniku para akar pomarańczowo-płetwych mniej więcej z 300 szt. narybku, dalej para sewerum (pielęgnica plamooka) czyszcząca właśnie dachówkę przed złożeniem ikry (Wiesiek wyjaśnia mi, że jak dachówka stała oparta o szybę skosem w lewą stronę, to ryby nie chciały składać ikry. Dopiero gdv umieścił ją po przeciwnej stronie lęgnika, skosem w prawo, zaczęły się rozmnażać na całego) oraz akwarium z kąsaczo-watą drobnicą, w którym poszczególne pospolite gatunki (żałobniczki, zwinniki ogonopręgie, żwawiki czerwieniaki. bystrzyki czerwone, fantomy) trzymane są w licznych grupach pośród gęstej obsady miękkolistnej roślinności (wy-włócznik, rogatek, kabomba, różdżyca, moczarka). Na samei górze stoją malutkie 2-4-litrowe zbiorniczki (często klejone przez Pana Wieśka na kształt kominów; są wąskie i wysokie, a w nich rozmaite gatunki proporczykowców (Gardnera, dwupręgi, z Kap Lopez, nigeryjski). Przykryte są pl stikowymi kuwetami, do których przekładany jest subst (mech jawajski) z ikrą; tu następuje wylęg larw. W mieszkaniu jest też duży zbiornik z gupikami i mieczykami — te n lepiej się sprzedają na giełdach, oraz kilkanaście kotnikó Ludzie często oddają bezpłatnie Panu Wieśkowi rozmaił ryby, częstokroć niestety chore. Ale i na to jest nie lada s sób. Hodowca ten do zwalczania infekcji i pasożytów uż płaskiej 4,5-woltowej baterii oraz dwóch miedzianych d cików, które na określony czas zanurza w wodzie. Twier że to najlepszy sposób także na stułbie, wypławki i śli ki. Dodatkowo w zimnowodnym akwarium w domku działce akwarysta posiada mniej więcej 500-litrowy ram


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
larsen0535 22. Znieczulenie podpajęczynówkowe 535 żej L2/3 jest możliwa, ale wymaga dużego doświadcz
IMG22 kopia 2.3. Typy testów Zakres testów regresywnych zależy (powinien zależeć) od tego, jak duże
2010 08 221200 14. Zasada wymuszonych powtórzeń Jest to bardzo intensywna metoda ćwiczeń i wielu ku
21031 skanuj0029 ciujący, sugestia oceny pozytywnej. Teza taka jest ryzykowna z aksjologicznego punk
Zadzwoń pod numer:]22 628 52 221 i!l
Wstęp Podstawową charakterystyką każdej inwestycji jest ryzyko. Dotyczy to zarówno inwestycji osoby
PICT6500 Liczbę :ę nazywa się poziomem istotności testu. Im mniejsze jest ryzyko popełnienia błędu I
skanuj0004 (22) CHROMOSOMOWA TEORIA DZIEDZICZNOŚCI ■    6."Crossing over” jest
03a 21Zwroty i wyrażenia 22

więcej podobnych podstron