CZĘŚĆ CZWARTA
[43]
Rozdział trzydziesty piąty
POCZĄTEK ROZWAŻAŃ O RZEŹBIE - CZY JEST ONA NAUKĄ, CZY NIE JEST
Rzeźba nie jest nauką, jest natomiast sztuką wysoce me-i chaniczną,' ponieważ rodzi pot i trud cielesny w swym twórcy i i takiemu artyście wystarcza znać proste pomiary członków * i naturalne właściwości ruchów i pozycji; i tak rzeźba kończy się na sobie samej, ukazując oku tylko to, co jest; nie udziela ona widzowi podziwu, jak to czyni malarstwo, które na płaskiej powierzchni ukazuje mocą umiejętności najbardziej rozległe przestrzenie i dalekie horyzonty.
[44]
Rozdział trzydziesty szósty
RÓŻNICA MIĘDZY MALARSTWEM A RZEŹBĄ
Pomiędzy malarstwem a rzeźbą dostrzegam jedynie tę różnicę, że rzeźbiarz wykonuje swe dzieła z większym wysiłkiem cielesnym niż malarz, malarz zaś wykonuje swe dzieła z większym wysiłkiem umysłowym. Że tak jest naprawdę, dowodzi to, iż rzeźbiarz wykonuje swe dzieło siłą uderzenia ramion, aby odbić marmur lub inny zbyteczny kamień, wydobywając postać zamkniętą w jego wnętrzu za pomocą czynności w najwyższej mierze mechanicznej, której często towarzyszy pot zmieszany z kurzem i zmieniony w błoto. Z twarzą powalaną i cały umączony pyłem marmuru wygląda jak piekarz; pokryty jest drobnymi odłamkami tak, że zdaje się ośnieżony, a mieszkanie jest zabrudzone i pełne odprysków i pyłu kamiennego37. Całkiem inaczej jest z malarzem — mówię o malarzach i rzeźbiarzach znamienitych — ponieważ porządnie odziany siedzi on bardzo wygodnie przed swym dziełem i wodzi leciutkim pędzlem kładąc piękne barwy. Stroi się w szaty wedle upodobania, a mieszkanie jego pełne jest ładnych malowideł i czyste. Towarzyszy mu często muzyka lub lektura rozmaitych pięknych dzieł, których z wielką przyjemnością można słuchać bez huku młotów i mieszania się innych hałasów.
Poza tym rzeźbiarz prowadząc do końca swe dzieło musi dla każdej pełnej figury uczynić wiele zarysów, tak aby postać owa przedstawiała się wdzięcznie z wszystkich punktów widzenia. I zarysy te muszą się zgadzać w widoku od dołu i od góry, czego nie można prawidłowo wykonać, jeśli się nie odejdzie dalej, tak że się je widzi w sylwecie, a więc że granice wklęsłości i wypukłości widziane są w zetknięciu z powietrzem, które je otacza.
Zaiste jednak nie przysparza to trudu rzeźbiarzowi, zakładając, że tak samo jak malarz zna on dokładnie zarysy przedmiotów oglądanych z jakiejkolwiek strony; znajomość tę i malarz, i rzeźbiarz mogą zawsze opanować.
Lecz rzeźbiarz, który musi ujmować [materiału] tam, gdzie chce zaznaczyć brak mięśni, a zostawić tam, gdzie chce oddać ich wypukłość, nie może stworzyć właściwych kształtów mięśni poza wyznaczeniem ich długości i szerokości, jeśli nie będzie spoglądał na nie nie poruszając się w różne strony, schylając się i podnosząc, tak aby zaobserwować prawidłową wypukłość mięśni i prawidłowe obniżenia pomiędzy nimi; a rzeźbiarz może je osądzić tylko w takiej pozycji. Tą drogą uzyska rzeźbiarz poprawne zarysy; inaczej nigdy nie postawi dobrze sylwety i ukształtowania swych rzeźb. I takie postępowanie mienią wysiłkiem umysłowym rzeźbiarza, choć wymaga ono wyłącznie wysiłku fizycznego, ponieważ umysł rzeźbiarza lub, jeśli wolisz, jego rozsądek skierowany jest tylko na prawidłowe zarysowanie konturu członków, których mięśnie są zbytnio napięte. I to jest w rzeźbie zwykły porządek przeprowadzenia dzieł do końca; porządek ten sprowadza się do prawidłowej znajomości wszystkich konturów, kształtów ciał z każdego punktu widzenia.
4* 37