CZĘŚĆ II • DZIAŁANIE
rozdział 15). Podobnie stoicy: podstawą szczęściorodnej cnoty jest według nich właściwy osąd. Przecież źródłem wszelkich nieszczęść są namiętności - pogoń za rzeczami obojętnymi lub złymi, czyli takimi, które nie są koniecznie potrzebne do rozumnego życia, bądź wręcz mu przeszkadzają. Pogoń ta jest zaś konsekwencją lub składnikiem fałszywego mniemania - błędnej oceny wartości dóbr, które się nam (aktualnie lub potencjalnie) przedstawiają. Aby więc zostać cnotliwym (szczęśliwym), trzeba stać się mędrcem, czyli kimś, czyje usposobienie jest całkowicie wyznaczone przez rozum i jego prawdziwą wiedzę. Jak widać, w obu szkołach zdobywanie i praktykowanie szczęścia polega na pielęgnacji pewnej postawy umysłowej.
Podobny (choć mniej intelektualny) pogląd odnajdujemy w buddyzmie. Oto co na temat szczęścia mówi człowiekowi Zachodu przywódca tybetańskiego buddyzmu - XIV Dalajlama (Tenzin Gyatso):
„Myślę, że głównym celem życia jest poszukiwanie szczęścia. To oczywiste. Bez względu na to, czy jesteśmy wierzący, czy nie, czy wyznajemy taką, czy inną religię, wszyscy szukamy sposobu na polepszenie swego życia. Głównym motorem naszych działań jest więc dążenie do szczęścia... [...]
Tak. Wierzę, że szczęście można osiągnąć poprzez trenowanie umysłu. [...] W kontekście trenowania umysłu słowo „umysł" nie oznacza jedynie percepcji czy intelektu człowieka, lecz bliższe jest tybetańskiemu określeniu Sem, które ma znaczenie dużo szersze, bardziej zbliżone do psyche czy inaczej „duszy", obejmuje bowiem zarówno intelekt, jak i uczucia, tak serce, jak i umysł. Utrzymując pewnego rodzaju wewnętrzną dyscyplinę, możemy przekształcić swój pogląd na życie, całkowicie zmienić życiową postawę.
Owa wewnętrzna dyscyplina może oczywiście określać wiele rzeczy, wiele rozmaitych metod. Ogólnie rzecz biorąc, zaczyna się ona od tego, że człowiek rozpoznaje te działania, które prowadzą do szczęścia, i te, których rezultatem jest cierpienie. Następnie przystępuje do stopniowego eliminowania tych czynników, które prowadzą do cierpienia, i rozwijania tych, które przynoszą szczęście. [...]
Istnieją pewne kluczowe elementy, które, jak powszechnie uznajemy, przyczyniają się do odczuwania radości i szczęścia. [...]
Jednak aby w pełni je wykorzystać i cieszyć się spełnionym życiem, potrzebny jest odpowiedni stan umysłu. On tak naprawdę stanowi kłucz do szczęścia.
Jeżeli korzystamy z pomyśłnych warunków, takich jak doskonałe zdrowie łub bogactwo, w sposób pozytywny, w cełu pomagania innym, mogą one przyczynić się do osiągnięcia szczęścia i stać źródłem przyjemności. Jeżeli jednak nie mamy odpowiedniego nastawienia, jeżeli nie wykorzystujemy czynnika umysłowego, warunki mają niewielki wpływ na długotrwałe poczucie szczęścia. Na przykład, jeżeli w głębi duszy pielęgnujemy stałe nienawistne myśli lub tłumimy gniew, po pewnym czasie zniszczymy swoje zdrowie, czyli jeden z czynników niezbędnych do osiągnięcia szczęścia. [...] Z drugiej strony, jeżeli potrafimy utrzymać spokój umysłu, możemy być ludźmi bardzo szczęśliwymi, nawet jeśli zdrowie nie będzie nam dopisywać. Posiadając wiele wspaniałych przedmiotów, w momencie gwałtownego wybuchu nienawiści i gniewu mamy ochotę rzucać nimi i niszczyć je. W taldej chwili przedmioty nie znaczą nic. W dzisiejszych czasach w wielu rozwiniętych materialnie społeczeństwach można spotkać mnóstwo nieszczęśliwych ludzi. Po prostu pod tą piękną przykrywką bogactwa kryje się jakiś wewnętrzny niepokój [...].
Wszystko to wskazuje na to, jak ogromną rolę w codziennych doświadczeniach odgrywa stan umysłu, czynnik mentalny. Musimy więc czynnik ten potraktować bardzo poważnie".
JS Dalajlama, H.C. Cucler, Sztuka szczęścia. Poradnik życia, przeł. J. Grabiak, Poznań: D\V Rebis, 2000, s. 21, 22, 30-31.
Ideał poszukiwania szczęścia w postawie wewnętrznej, charakterystyczny dla religii Dalekiego Wschodu i dla starożytnej filozofii Zachodu, przez wieki był zapomniany przez typowego Europejczyka. Rozwój techniki sprawił, że ludzie pokładali swą nadzieję przede wszystkim w — wytworzonych lub opanowanych przez siebie — zewnętrznych s'rodkach zapewniających wygodę, bezpieczeństwo i przyjemność. Dziś, w wyniku przesytu tego rodzaju dobrami i dzięki uświadomieniu sobie ich niewystarczalności, odżywają dawne ideały szczęścia wewnętrznego. Jednym z przejawów ich renesansu jest moda na „życie duchowe”, kształtowane bardziej „naukowo” (za pomocą psychologii) lub bardziej
187