260 261 (5)

260 261 (5)



można sądzić, nie Archelaos, lecz synonimik Prodikos, którego był słuchaczem (p.w.).

Sokrates wdrażał uczniów do pojęciowej wiedzy metodycznie. Jego opisana przez Platona i Ksenofonta metoda dialektyczna liczyła trzy stopnie. Pierwszy stopień stanowiła krytyka (elenktyka): Sokrates „badał” wiedzę ucznia, wyka. zywał mu, że naprawdę nie wie niczego, i go zawstydzał. Drugi stopień stanowiła zachęta (protreptyka): Sokrates dodawał otuchy i doradzał zawsty. dzonemu uczniowi, co ma robić, aby się pozbyć hańbiącej człowieka „niewiedzy”. Trzeci wreszcie stopień stanowiła pomoc w „uświadomionym mówię-niu-myśleniu” i w definiowaniu różnych pojęć etycznych (maeutyka): Sokrates zadawał pytania i żądał od ucznia jak największego wysiłku w formułowaniu definicji, które potem krytykował i — zawsze odrzucał, zachęcając go jednak do ponownych, coraz skuteczniejszych trudów i do ponownych, coraz lepszych, ale zawsze „niedoskonałych” definicji. W Teajtecie Platona zadaje na przykład pytanie, czym jest wiedza, i potem odrzuca nie tylko mniej trafne odpowiedzi, więc że jest 1. zespołem wszelakich umiejętności, 2. postrzeżeniem zmysłowym, 3. prawdziwym mniemaniem, ale także definicję, że jest 4. „prawdziwym mniemaniem wraz z jego rozumowym uzasadnieniem” (alethes doksa meta logou); odrzuciwszy zaś wszystkie przedstawione sobie definicje jako niedostateczne nie podaje żadnej własnej definicji, lecz kończy rozmowę. Sokrates opowiada Teajtetowi na początku właściwych rozważań o swojej zdolności rozpoznawania młodych mężczyzn, brzemiennych twórczymi myślami, których jednak nie umieją wysłowić i w których wysłowieniu on, Sokrates, umie im pomagać, choć sam także nie potrafi owych myśli należycie wyrazić! Jest rzeczą zrozumiałą, że Sokrates zasmakował w swojej „położniczej” roli i że uczniowie lgnęli do niego. Sokrates nie podawał żadnych „doskonałych” definicji pojęć etycznych, choć uczył etyki, i nie podawał ich zapewne dlatego, iż wiedział, że takich definicji nie ma, ponieważ wszystkie są słowne, a pojęć etycznych nie można adekwatnie określić w słowach, podobnie jak nie można w nich adekwatnie określić podpadających pod zmysły barw lub dźwięków15. Więc dlaczego wzywał uczniów do tworzenia definicji? Ponieważ cenne były poprzedzające je wysiłki i postęp od gorszej definicji do lepszej. Wysiłki te zespalały rozum ucznia z jego uczuciowością oraz wolą i dzięki nim właśnie mógł on wejść w posiadanie takich pojęć etycznych, które się domagały niejako czynów pięknych i dobrych i które go równocześnie chroniły od popełniania czynów brzydkich i złych. Pouczenie mogło być cudze, ale wysiłek musiał być własny (Thamus i Theuth; p.w.). Sokrates zdawał sobie sprawę, że etyczne pojęcia nie dają się adekwatnie wyrazić w słowach, że pojęciowa wiedza etyczna objawia się tylko w zgodnych z nią czynach. „Piękne i dobre” czyny stanowiły konieczne dopełnienie słów Sokratesa i jakby koronę jego dialektyki. Sokrates uprawiał swoją dialektykę „słowem i czynem”.

Sokrates nie „definiował” cnoty, kiedy twierdził — jak pisze Arystoteles — że „każda cnota jest wiedzą”, tak iż to na przykład, że „ktoś wie, czym jest sprawiedliwość, jest jednoznaczne z tym, że jest sprawiedliwy” (£. E. 1216

15 Zwracał na to uwagę Gorgiasz w traktacie O niebycie albo o naturze (frg. B 3; p.w.).

b 2 n.; por. E. N. 1144 b 19 n., 28 n.), lecz raczej wyjaśniał znaczenie wyrazu „cnota” za pomocą innych wyrazów i kładł nacisk na związek „pięknych i dobrych” czynów z pojęciową wiedzą „piękna i dobra". U Ksenofonta czytamy: „...Sokrates mówił, że sprawiedliwość i każda inna cnota jest mądrością, bo sprawiedliwe i w ogóle wszystkie cnotliwe czyny są piękne i dobre. Mówił dalej, że ani ci, którzy posiadają ich wiedzę, nie wybiorą zamiast nich niczego innego, ani też ci, którzy jej nie posiadają, nie mogą ich dokonywać, lecz jeśli nawet spróbują, to błądzą. Więc skoro sprawiedliwe i wszystkie inne piękne i dobre czyny są czynami cnoty, to jasne, że i sprawiedliwość, i każda inna cnota jest mądrością” (Mem. 111 9, 5). Według Platona Sokrates sądził, że wszystkie poszczególne cnoty pozostają w nierozerwalnym związku wzajemnym, tak iż kto posiada jedną z nich, ten musi posiadać je wszystkie, że są w swojej istocie tożsame, że naprawdę istnieje tylko jedna cnota-wiedza (Prot. 329 b n., 361 a n.). Była nią pojęciowa wiedza etyczna, więc mocna i sprawna mądrość duchowa, polegająca na doskonałej spójni rozumu z oświeconą i opanowaną przezeń uczuciowością oraz wolą człowieka i ujawniająca się (koniecznie) w jego dobrych i pięknych czynach. Nazwa „wiedza” charakteryzowała ową czynną mądrość jakby od wewnętrznej, nazwa „cnota” (dobra i piękna sprawność czynna) jakby od zewnętrznej strony. Etyczna wiedza Sokratesa nie „wskazywała” drogi do cnoty, tylko była z nią tożsama, podobnie jak tożsama była także ze szczęściem, gdyż ziszczała pragnienie pięknych i dobrych czynów, które Sokrates uważał za najgłębsze pragnienie ludzkie. Twierdził mianowicie, że „...żaden człowiek nie błądzi dobrowolnie ani też nie popełnia dobrowolnie haniebnych i złych czynów, lecz wszyscy ci, którzy się ich dopuszczają, robią to niedobrowolnie” (Prot. 345 d n.; por. Men. 78 a n., Aristot. E. N. 1113 b 14 n., Epich. frg, B 7). Etyka Sokratesa nie ma podstaw fizycznych czy też metafizycznych, ale ma głębokie podstawy psychologiczne.

Pogląd, że można wiedzieć, jak należy postępować, a jednak postępować zgoła inaczej, liczył w starożytności podobnie jak w czasach nowszych wielu zwolenników. Głosiła go na przykład Fedra i Medea Eurypidesa (Hippol. 380, Med. 1078; por. Ovid. Met. VII 20). Sokrates się sprzeciwiał. Według Ksenofonta nie oddzielał mądrości od rozsądku, lecz uczył, że człowiek mądry, czyli wiedzący, co jest piękne i dobre, a co brzydkie i złe, postępuje zawsze pięknie i dobrze (= rozsądnie), a nigdy źle i brzydko (= nierozsądnie), bo przecież wszyscy wybierają (wolność woli) z rzeczy możliwych te, które uważają za najkorzystniejsze dla siebie, i te rzeczy czynią, a na pytanie, czy ludzie mogą być „mądrzy i nieopanowani” (akrateis), odpowiadał, że koniunk-cja „mądrzy (= opanowani — enkrateis) i nieopanowani” jest fałszywa (N K p N p) i że takich ludzi nie ma (Mem. III 9,4; por. IV 6,6 n.). Sokratesowi zarzuca się powszechnie jałowy „intelektualizm etyczny”, bo przecież codzienne doświadczenie uczy, że teoretyczna wiedza, jak należy postępować, wcale jeszcze nie zabezpiecza człowieka od popełniania sprzecznych z nią czynów. Zarzut ten wydaje się jednak niesłuszny. Według Sokratesa, kto świadomie dopuszcza się złego czynu, temu się tylko wydaje, iż „wie”, jak należy postępować, gdyż jego rzekoma wiedza etyczna nie jest wiedzą rzetelną i żywą,

261


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
można tego nie w izolacji, lecz we współpracy ze środowiskiem społecznym. Samo środowisko również ma
skanuj0171 (5) 170 Ściany wielowarstwowe Elewację budynku można upiększyć nie tylko nową warstwą tyn
Negocjacje nie są sztuką, lecz raczej rzemiosłem, którego można się nauczyć. Jednak są osoby, nawet
Negocjacje nie są sztuką, lecz raczej rzemiosłem, którego można się nauczyć. Jednak są osoby, nawet
Negocjacje nie są sztuką, lecz raczej rzemiosłem, którego można się nauczyć. Jednak są osoby, nawet
34939 skanuj0171 (5) 170 Ściany wielowarstwowe Elewację budynku można upiększyć nie tylko nową warst
DSC02059 (4) Część 1 - Zagadnienia ogólne 36 Według mnie. można sądzić, że wrodzone są nie pojęcia z
260 261 Rozdział 10. Konflikty społeczne Korporacyjna procedura rozwiązywania konfliktów nie była do
260 261 (13) nego kontrolowane są za pomocą przyrządu pomiarowego; prądy te można wyrównywać za pomo
Negocjacje nie są sztuką, lecz raczej rzemiosłem, którego można się nauczyć. Jednak są osoby, nawet
260,261 w ramach utworu tego typu wyznacza przede wszystkim stosunek podmiotu do przedmiotu wypowied
Image33 (4) Nie działa hamulec. Nie mogę uruchomić samochodu. Przepraszam, czy tu można parkowa

więcej podobnych podstron