28 (7)

28 (7)




nych i biało-czerwonych. Ale w tych naszych biało-czerwonych przez lata czerwień z wolna rosła, a biel malała. I teraz nasze flagi też byty czerv/one, ale z matym biatym szlaczkiem u góry.

Tadeusz Konwicki Mata apokalipsa


lilii


$alvador Dali Corpus hypercubus


powieść Orwella należałoby traktować także jako studium o totalitaryzmie, gdyż bezbłędnie ukazuje ona mechanizmy, które doprowadzają do jego powstania. Szczytna w intencjach ideologia, zmonopolizowana przez grupkę zdecydowanych i gotowych na wszystko osobników, stopniowo obrasta w perfidne, ogłupiające kłamstwa, i zamiast stworzyć raj wolności, służy w istocie zniewoleniu. Jednostka traci swą podmiotowość, staje się częścią masy. jest zmuszana do służenia absurdalnym celom, wytyczanym przez przywódców, tłumaczących przy tym cynicznie, że każde wyrządzone jej zło służy dobru ogółu.

Totalitaryzm inspirowany życiem obywateli nieistniejącego juz państwa pt. Polska ' Rzeczpospolita Ludowa ukazał w swej powieści zatytułowanej Mata apokalipsa Tadeusz Konwicki (ur. 1926). Utwór ma charakter groteskowej an- -tyutopii. pokazującej w krzywym zwierciadle peerelowską rzeczywistość na przykładzie stołecznego miasta Warszawy. Zakłamanie sięgnęło już tego stopnia, że nie wiadomo nawet, jaka jest data (rok 1979 czy 1999), gdyż komuniści zamknęli w sejfie ostatni kalendarz. Rzecz dzieje się w czasie zjazdu partii, na którym ma być ogłoszone przyłączenie Polski do Związku Radzieckiego jako siedemnastej republiki. Bezimiennym bo-haterem-narratorem jest pisarz (właściwie byty. gdyż stracił motywację do pisania), którego odwiedza dwóch przyja-ciół-opozycjonistów. proponujących, aby się spalił na znak sprzeciwu wobec postępowania władzy na schodach Pałacu Kultury i Nauki. Sterroryzowany ich stanowczością bohater wyrusza w swą ostatnią drogę. Ostatni raz ogląda pogrążone w moralnej i materialnej degrengoladzie miasto, żegnając się z miejscami i ludźmi. Widzi brudne ulice, obskurne klatki schodowe, zanie-, dbane mieszkania, doświadcza braku wody i gazu, kolejek po podstawowe ar- ; tykuty. kiepskich potraw w barze mlecz- ’ gj nym - a przede wszystkim dostrzega j wokół zrezygnowanych, obojętnych lu*" dzi, którym juz wszystko jedno;! ManL. wrażenie, jakby ten kraj napraw

umierał, mówi podsumowując swe obserwacje.

Samobójstwo głównego bohatera, mające być (w intencji jego przyjaciół z opozycji) protestem przeciwko absurdalnemu systemowi totalitarnemu, samo staje się cząstką wszechogarniającego nonsensu. Totalitaryzm wchłania w siebie wszystko, także tych, którzy przeciwko niemu protestują - ostatnia wędrówka bohatera (wokół miejsca planowanego samo-spalenia, dominującego nad miastem Pałacu Kultury, pomnika upamiętniającego zwycięstwo komunizmu) przemienia się w groteskową parodię Drogi Krzyżowej. Bohater, niczym drugi Chrystus, dociera w końcu do swej socrealistycznej Golgoty, schodów Sali Kongresowej - tam umiera, nie tyle za ten skazany na zagładę, pogrążony I w „malej'’ apokalipsie świat, co raczej za przyszłą ludzkość - bo tylko z nią można wiązać jakieś nadzieje. Rzeczywistość ogarnięta totalitaryzmem popada w ruinę, degraduje się tak materialnie, jak i duchowo. Bohater, wytypowany przez opozycję do bohaterskiej. protestacyjnej śmierci, pogodzony z losem, ale i zarazem mający nadzieję, że coś się jednak stanie i nie będzie musiał dopełnić swego auto da fć. spotyka młodą Rosjankę, Nadzieżdę, kobietę swoich marzeń, duchowy i fizyczny ideał. Lecz próba ucieczki w miłość kończy się niepowodzeniem, bowiem bohater, mimo ze by bardzo chciał, jest już do niej niezdolny. ma w środku pustkę wypełnioną gruzem dawnych wartości. Obejmujesz manekin ubrany w spodnie i kurtkę z domu towarowego, mówi do kochanki. Tak naprawdę będą się mogli kochać dopiero po „tamtej” stronie bytu. W świecie codziennej, kroczącej apokalipsy miłość, tak jak inne wartości, ulega powszechnej dekadencji.

Dojmujące odczucie rozpadu kraju, narodu, ludzkiej egzystencji zostało w Matej apokalipsie połączone z wizją £ powszechnej katastrofy, która dotyka 'caty świat, wszystkie społeczeństwa. Utknięte erozją podstawowych wartości. Krocząca, szara apokalipsa dotyczy bowiem każdego człowieka, nawet tego pozostającego poza obrębem totalitaryzmu. gdyż etyczny, duchowy krach rozlewa się po świecie niczym zaraza.

Przypowieść o początku i końcu

Dziełem ostro rozliczającym się z Polską, tą przedwojenną, okupacyjną, wreszcie peerelowską, jest powieść Andrzeja Szczypiorskiego (1924-2000) zatytułowana Początek (1986), która, opublikowana także za granicą, przyniosła autorowi światowy rozgłos. Punktem wyjścia rozważań autora o naszych narodowych losach w dwudziestym wieku są wypadki okupacyjne, szczególnie Holocaust Żydów, przedstawiony na przykładzie dziejów Henia Fichtelbauma i Irmy Seidenman Henio, po nieudanych próbach ukrycia się po aryjskiej stronie, wraca do getta i dzieli tragiczny los jego mieszkańców. Pani Seidenman ma więcej szczęścia, ukrywa się jako wdowa po połskim oficerze, Maria Magdalena Gostomska. Niestety, w biały dzień zostanie złapana na ulicy przez swego ziomka, Bronka Blut-mana, trudniącego się wydawaniem ukrywających się Żydów w ręce gestapo. Udaje jej się powiadomić o sytuacji swego sąsiada, doktora Kordę, filologa klasycznego. Ten z kolei uruchamia łańcuszek ludzi dobrej woli (dojrzewającego chłopca Pawła Kryńskiego. starego robociarza Filipka, wreszcie dobrego Niemca Mullera), który, niczym lina rzucona w głąb otchłani, ratuje nieszczęsną kobietę od pewnej śmierci.

Szczypiorski ukazuje pełną panoramę okupacyjnej Warszawy, nie szczędząc drastycznych szczegółów - jest i słynna karuzela kręcąca się pod murami płonącego getta, i człowiek, który rzecze z zadowolenie na ten widok: zydki się smażą, że aż skwierczy. Pokazuje, jak różnorodne postawy prezentowali Polacy w obliczu Holocaustu: jedni Żydom pomagali, inni, jak szmalcownik Piękny Lolo, wydawali w ręce Niem ców. Zdecydowana większość pozostała jednak obojętna, me chciała mieć z tym nic wspólnego, o czym przekonał się przepędzany przez warszawskie ulice Henryczek Fichtelbaum. Obojętność, przyzwolenie na zło czyni obserwatorów w pewien sposób

28 L—


—.a


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanuj0055 (28) 59 rcało-czerwonej oraz po bokach gałązek wawrzynu. Napis: XXX LAT LUDOWEGO WOJSKA P
P1080703 (2) po latach zesłańczej i emigranckiej tułaczki powraca do Bohini, by wyznać swą miłość He
skanuj0003 (614) 28 ANNA CEOIKLA wą1, ale można powiedzieć, że to właśnie ją wzmacnia jako dyscyplin
22257 IMG152 (3) Przy bliższej analizie można ją rozłożyć na części składowe, ale dla naszych celów
IMAG0297 (4) - 29 - - 28 - - 29 - - 28 - papierów, na nogak, ale dach, duch, groch - na Pogórzu; czę
DIGDRUK00142484 82 — będziecie, żeby nie pierwszego lepszego żebraka wspierać, ale tych mianowicie,
84 (102) 84 POŁĄCZENIA SZKŁA Z METALEM nie od producenta), ale o tych samych lub bardzo zbliżonych w
IMG179 (2) stematyzowane ani wyczerpane. Ale dla naszych celów nie jest to na razie potrzebne. Eleme
nych szkół psychologicznych. U podstaw tych koncepcji leży założenie o wielopoziomowości struktur
30865 JJ D&M djinn03 28 TO. JEST DAJECZNŁ.ALE TE WSZYSTKE WE2L OSTATNI KAPRYS DŻINA. ALE N
33079 skanuj0059 (28) momiji, Sion, czerwone liście jesieni”£<b sakura, „wiśnia" x W < v
DSC?28 (2) pamięć o mnie). Co więcej, o tych jej zdjęciach które mam, nie mogę nawet powiedzieć, że

więcej podobnych podstron