wszelkich dokładnych badań Korczak liczył się z tym, że dziecko będzie się uchylało, pozostanie tajemnicze, a jego zachowanie trudne do kontrolowania, przewidzenia i zaplanowania.
Każdy rodzaj pedagogizacji w formie pouczania, ukazywania i zakładania jedynego słusznego poglądu, upominania, przejmowania odpowiedzialności prowadzi do „ infantylizacji dziecka " (Giesecke), a tym samym do lekceważenia dziecięcej osobowości. „Nie, nie i nie! Nie wierzę w wartość starannego wychowania, wcale w to nie wierzę!”
Korczak już bardzo wcześnie rozpoznał niebezpieczeństwo pedagogizacji i ostrzegał przed tymi pedagogami, którzy przypisują zbyt wysoką wartość intencjonalnemu wychowaniu:
„Wywołam z pewnością pobłażliwy uśmiech albo grymas niezadowolenia, gdy powiem, że dwutomowe dzieło o praniu i o praczkach ma dla mnie taką samą wartość jak o psychoanalizie, że kuchnia i zupa wymagają więcej inteligencji i inicjatywy niż bakteriologiczne laboratorium i mikroskop. Niemowlę powierzyłbym raczej uczciwej niańce niż Charlotte Biihler”. (Charlotte Biihler była znanym psychologiem dziecięcym).
Doświadczenia dziecka, tajemnica jego życia, jego uczucia muszą być chronione zarówno przed uzurpującą sobie prawo do posiadania miłościąjak i przed tragicznymi w skutkach wyobrażeniami dorosłych.
Tak długo, jak poprzez strukturę naszej formy życia będzie istniał podział na świat dorosłych i świat dziecka (który w ogromnym stopniu określany jest przez dorosłych), wtedy od uznania, samopoczucia albo humoru wychowawcy będzie zależało w pierwszej kolejności to, w jakim stopniu pozwoli on uczestniczyć dziecku w swoim życiu, lub też będzie wytyczał mu granice i specjalne światy, które tworzy dla dziecka, a nie z dzieckiem. Im bardziej dziecko wykluczone zostaje ze społecznego życia dorosłych i wtłaczane w swoją własną sferę, tym bardziej różnorodne i obszerne muszą być wykorzystywane treści kształcenia, które mają na celu pomoc we włączeniu go do społeczeństwa. Im bardziej dziedziny życia dorosłych są oddalone od życia dziecka, tym bardziej staje się ono „pedagogiczną prowincją”.
Mollenhauer określa ten proces kształcenia jako proces od zewnątrz do wewnątrz i uważa go za sensowny tam, gdzie „wplatany jest on w istniejące horyzonty - w socjalną strukturę, w grupy, w kulturę i w światy naszego życia”.
Wychowanie od zewnątrz do wewnątrz staje się coraz bardziej konieczne tam, gdzie brakuje wspólnych dziedzin zbierania doświadczeń zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych. Oprócz kształcenia od zewnątrz do wewnątrz mamy do czynienia jeszcze z jednym kierunkiem, który można scharakteryzować określeniem od wewnątrz od zewnątrz i na który wielokrotnie natrafiamy w pedagogice Korczaka. Wtedy mianowicie, gdy drogi dorosłego i dziecka krzyżują się, potrzeba jest o wiele mniej metodycznych bodźców wychowawczych o określonym celu, ponieważ w wyniku intensywnych kontaktów możliwych jest więcej doświadczeń w obcowaniu ze sobą, a w związku z tym więcej emocjonalnej, kognitywnej i społecznej nauki dla wychowawców i dzieci. Spotkanie dzieci i dorosłych staje się wyzwaniem, mobilizowane są afek-tywne i kognitywne siły, które pchają nas do samodzielności. Korczak podkreśla w kontaktach z dziećmi z Domu Sierot intencjonalną sferę pedagogiczną - dorośli i dzieci żyją wspólnie, pracują, podejmują decyzje, otrzymują w wyniku równouprawnienia głosy w parlamencie i sądzie dziecięcym oraz wspólnie wydają dziecięcą gazetę.
Doświadczenia świata i samego siebie możliwe są tam, gdzie ludzie czują się związani ze sobą w żywych sytuacjach, gdzie wspólnie pracują, śmieją się, bawią, kochają, gdzie mogą okazywać radość, ale jednocześnie nie muszą wstydzić się smutku, złości i strachu. W codziennych sytuacjach każdy człowiek otoczony jest wciąż innymi; dopiero w obliczu różnorodności wyrazów ludzkiego życia możliwe staje się osiągnięcie indywidualnych konkretów, ponieważ kierunek własnego myślenia, działania i odczuwania doświadczany jest w lustrzanym odbiciu w drugiej osobie. Dziecku, któremu brakuje doświadczeń, skazane jest na to, by pojawiło się niezawodne, stałe i kochające Ty jako pośrednik między nim i światem, które będzie interpretował. W kontaktach ze światem budzi się zdziwienie, pytania, sukcesy, niepowodzenia; dziecko doświadcza miłości i nienawiści, smutku, radości i strachu.
— 59