I
(i więcej) procent włókna, ilość tłuszczu nie może przekraczać 5%. Są to parametry dla żółwi stepowych i z rodzaju Testu-do. Dla innych gatunków odpowiednie gotowe pokarmy nie istnieją.
Niezbędny jest dodatek wapnia, np. w postaci sepii. Posypujemy nią rośliny 1-3 razy w tygodniu, część żółwi będzie także podgryzała umieszczony w terrarium kawałek sepii w miarę swoich potrzeb.
Preparat witaminowy podajemy tylko 1-2 razy w miesiącu, możemy też zupełnie z niego zrezygnować. Nie należy żółwiom podawać dużych ilości witaminy D! Jest to polecane w starszej literaturze, a prowadzi do odkładania się złogów mineralnych w tkankach i zaburzeń wzrostu.
W przypadku gdy żółw wykazuje awitaminozę na skutek złej diety, dawkę witaminy powinien ustalić znający się na gadach weterynarz. Konieczne jest natomiast naświetlanie promieniami UV, a w ciepłych okresach roku - przebywanie na słońcu. Z menu żółwi wymienionych gatunków całkowicie wykluczamy owoce południowe (cytrusy, kiwi, banany), rośliny zawierające kwas szczawiowy (liście buraków, warzywa kapustne, sałatę), pokarmy o wysokiej zawartości białka, także roślinnego.
Żółw utrzymywany na takiej naturalnej diecie rośnie powoli, osiągając dojrzałość dopiero w wieku 8-12 lat. Ma twardy, wysklepiony pancerz wolny od deformacji, dobrze wybarwione i niewielkie nowe przyrosty. Nie grozi mu krzywica, choroby nerek i układu trawiennego.
Bardziej restrykcyjna jest dieta żółwi pustynnych (Centrochelys sulcata), lamparcich (Geochelonepardalis), żółwi z rodzaju Xerobates, Psammobates, a także Chersina angulata, Geochelone chilensis. Mają one przez większą część roku dostęp jedynie do roślin wyschniętych, ich dieta zawiera mnóstwo celulozy, jeszcze mniej białka niż w przypadku gatunków śródziemnomorskich. Udostępnianie im koniczyny czy mlecza, już nie mówiąc o warzywach czy owocach, spowoduje zbyt szybki wzrost i związane z tym problemy (pi-ramidkowanie). Tak naprawdę to właśnie z powodu zbyt bogatej diety rzadko kiedy udaje się spotkać w niewoli pozbawione krzywicy osobniki tych gatunków.
80-90% diety tych zwierząt stanowią trawy, głównie w postaci siana. Inne rośliny zielne są jedynie dodatkiem. Podawanie głównie karmy świeżej może wywoływać biegunki, a nakarmienie owocami czy marchewką to już gwarancja rozwolnienia. Owoce i warzywa są wobec tego zupełnie zakazane w ich diecie, o pokarmie zwierzęcym nie wspomnę. Na koniec wspomnę jeszcze o Geochelone denticulata i G. carbonaria. Te gatunki zamieszkują regiony wilgotniejsze niż pozostałe gatunki żółwi lądowych. Ich dieta jest diametralnie inna i zabiłaby albo przynajmniej przyprawiła o ciężką krzywicę każdego innego „lądowca”. Są to bowiem żółwie odżywiające się głównie grzybami, opadłymi owocami, świeżymi liśćmi. Zjadają także padlinę i drobne zwierzęta. W hodowli podajemy im — poza liśćmi - także mieszanki owocowo-warzywne, kiełki, pieczarki, boczniaki. 3-4 razy w miesiącu konieczny jest niewielki dodatek białka zwierzęcego: ślimaki, dżdżownice i oseski gryzoni będą dobrym wyborem. Skarmianie suszonymi roślinami, sianem czy trawą mija się z celem — nie będą cieszyły się zainteresowaniem. Tym żółwiom pokarm wydzielamy, dorosłe możemy karmić nawet co drugi dzień. Podajemy im taką ilość pokarmu, jaką zjedzą w ciągu godziny lub dwóch, pokarm tych żółwi jest bowiem znacznie bogatszy w substancje odżywcze, a w niewoli zwierzęta się nim przejadają, w konsekwencji zbyt szybko rosną (i piramidkują), są otłuszczone. Warto również podawać im więcej dodatków wapniowych niż innym żółwiom, nawet 2-3 razy więcej.
37