MODERNIZACJA REFLEKSYJNA
i j
' ^ parni interesu możliwe jest nawiązanie dialogu*. W okresie odrodzenia się* etniczności i nacjonalizmu w różnych regionach świata, łatwo dostrzec granicę między dialogiem a potencjalną przemocą.
Za kolejny przykład niech posłuży przypadek płci kulturowej jako tradycji. Do czasu narodzin nowoczesności i długo po nich różnice między płciami podlegały silnej ochronie tradycji i pokrywały się ze skostniałymi formami władzy. Sama nieobecność kobiet w sferze publicznej tłumiła jakąkolwiek możliwość, aby męskość i kobiecość poddały się dyskursywnej analizie. Dziś w wyniku głębokich zmian strukturalnych, połączonych z trwającymi od wielu dziesięcioleci wysiłkami ruchów feministycznych, podziały między mężczyznami i kobietami, w tym także najbardziej intymne powiązania między płcią kulturową, seksualnością i tożsamością, zostały publicznie podane w wątpliwość.
Uczynienie ich przedmiotem dyskusji oznacza domaganie się ich dyskursywnego uzasadnienia. Nikt nie może już dziś powiedzieć: „Jestem mężczyzną i tacy właśnie są mężczyźni”, „Odmawiam dalszej dyskusji o tych sprawach” - oświadczenia, które częściej znajdują wyraz w czynach niż w słowach. Zachowanie i postawy trzeba uzasadniać, kiedy zostanie się do tego wezwanym. Tam, gdzie podaje się powody swoich działań lub postaw, siła różnicująca zaczyna słabnąć lub ewentualnie zostaje przeniesiona na władzę. Posttrady-cyjnc relacje międzyludzkie nie mogą przetrwać, jeżeli nie stworzy się i nie utrzyma tego rodzaju dyskursywnej przestrzeni.
A jednak w bardzo wielu przypadkach nie zostaje ona utrzymana. Co się wtedy dzieje? Jedną z możliwości jest oczywiście uwolnienie się: żyjemy w społeczeństwie separacji i rozwodów. Człowiek może pójść przed siebie i szukać jej gdzie indziej. Mogą tak wręcz postąpić cale grupy ludzi, lam, gdzie nie mamy do czynienia z uwolnieniem się i nadal istnieją tradycyjne stosunki międzyludzkie, wchodzimy w obszar potencjalnej lub rzeczywistej przemocy. Kiedy kończą się rozmowy, często zaczyna się przemoc. W ten sposób
♦ W rok po ukazaniu się książki w języku angielskim w RPA zniesiono apjrrhekl [pnyf-/tom.].
Życie w społeczeństwie _posttradycyjnym
można interpretować przemoc mężczyzn wobec kobiet, zarówno w związkach, jak i na arenie publicznej (Giddens 2006).
Obserwacje dotyczące relacji międzyludzkich i życia codziennego odnoszą się również do globalnego porządku i wszystkich poziomów pośrednich. To, co właśnie opisałem, można rozumieć jako męską, Clausewitzowską teorię życia prywatnego: kiedy zanika „dyplomatyczna” wymiana poglądów, człowiek ucieka się do siły i przemocy. Twierdzenie Clausewitza wciąż ma swoich obrońców w relacjach między państwami, istnieją też konteksty, w których daje się zastosować w praktyce. Zderzenia kulturowe na globalnej arenie mogą rodzić przemoc; mogą też generować dialog. Ogólnie rzecz biorąc, „demokracja dialogiczna” - obustronne dostrzeżenie autentyczności innego, którego poglądów i idei jesteśmy gotowi wysłuchać i o nich dyskutować - pozostaje jedyną alternatywą dla przemocy w wielu obszarach porządku społecznego, gdzie nie istnieje realna szansa na uwolnienie. Między możliwością „demokracji emocjonalnej” na poziomie życia osobistego a możliwością istnienia ile mokracji na poziomie porządku globalnego dostrzegamy realną i wyraźną symetrię.
Społeczeństwo posttradycyjne jest końcem - jest ono jednak również początkiem autentycznie nowego społecznego wszechświata działania i doświadczenia. Z jakim rodzajem porządku społecznego marny lub będziemy mieć w tym wypadku do czynienia? Jak powiedziałem wcześniej, mamy tu do czynienia ze społeczeństwem globalnym nie w sensie społeczeństwa światowego, ale jako jedności w „pozbawionej barier przestrzeni”. Społeczeństwem, w którym więzi społeczne trzeba wytwarzać, a nie dziedziczyć po przeszłości na poziomie jednostek i zbiorowości jest to przedsięwzięcie stresujące i trudne, ale obiecuje wielkie korzyści. Społeczeństwo takie ma zdecentralizowaną władzę, ale dochodzi w nim do ponownego sccnira-lizowania możliwości i dylematów, ponieważ skupia się na nowych formach wzajemnych zależności. Błędem byłoby uznanie narcyzmu lub nawet indywidualizmu za istotę porządku posttradycyjncgo z pewnością ze względu na tkwiący w nim potencjał. W obszarze stosunków międzyludzkich otwarcie się na innego jest warunkiem soli-