a drugie cywilizacją10. Jeżeli przyjmiemy dalej, że cywilizacja jest swoistym schorzeniem kultury, to będzie rzeczą jasną, że kulturę należy otoczyć czujną opieką i że trzeba jej bronić przed tym schorzeniem. Tak myślał Platon.
Platon (w przeciwieństwie do Epikura) zwraca się do państw i w ogóle do całej ludzkości w Rzeczypospolitej i przedstawia szczegółowo opracowany plan ustroju, który ma zapewnić wszystkim obywatelom najwyższe, dostępne im szczęście. Głównym warunkiem jest zespolenie politycznej władzy z filozoficzną wiedzą Dobra w osobie jednego zwierzchnika: „...Dopóki — pisze Platon — albo filozofowie nie obejmą królewskiej władzy w państwach, albo też ci tak teraz zwani królowie i władcy nie będą filozofować szczerze i energicznie... dopóty zło nie przestanie trapić... naszych państw, a także całego, myślę, ludzkiego rodu” (Rp. 473 c n.). Platon dzieli duszę człowieka na trzy części: 1. część rozumną, 2. część zapalczywą (mężną) i 3. część pożądliwą, czyli żądną uciech zmysłowo-cielesnych i w ogóle przyjemności. Część pierwsza jest powołana z natury do panowania nad dwiema pozostałymi. Tak dzieje się wtedy, kiedy z nią zgodnie współdziała część druga, bo wtedy przeciwna pierwszej części część trzecia musi być posłuszna im obu. Bardzo często zdarza się jednak, że druga część duszy udziela pomocy części trzeciej, a wtedy znowu rozum ludzki popada w niewolę ciała, mnoży swoimi wymyślnymi wynalazkami jego urojone potrzeby i przyczynia się w ten sposób do wzrostu unieszczęśliwiającej człowieka chciwości oraz zawiści. Platon chciał zmusić ludzi do ascetyczno-etycznego życia. Analogicznie do trzech części duszy podzielił obywateli na trzy stany: 1. zwierzchników, 2. strażników oraz 3. rzemieślników, i wierzył głęboko, że przedstawiony plan ustroju jest zgodny z naturą ludzką i dlatego powinien być zrealizowany. Jego Akademia była szkołą przyszłych filozofów-władców, ale w niej samej nurtowało zło chciwości i zawiści, co ujawniło się w sposób szczególnie jaskrawy, kiedy najbardziej obiecujący kandydat na doskonałego
10 Wyraz „cywilizacja” pochodzi od łacińskiego wyrazu „civilitas — właściwa obywatelowi i wynikająca z panowania nad sobą ogłada w stosunkach z innymi obywatelami, zwłaszcza niższymi w hierarchii społecznej”. Anglicy i Francuzi używają wyrazu „cywilizacja” bądź w tym samym znaczeniu co wyrazu „kultura (mian. duchowa)”, bądź w znaczeniu szerszym (częściej), obejmującym kulturę duchową i wiedzę techniczną. Niemcy przeciwstawiają materialnej i technicznej „cywilizacji” „kulturę” duchową, antropolodzy uważają „kulturę” za klasę tych fenomenów, których podklasą jest „cywilizacja”, a inni znowu uczeni myślą jeszcze inaczej. Tutaj używam wyrazu „cywilizacja” w znaczeniu: schorzenie kultury. Idzie o to, że najcenniejsze zdobycze kultury mogą stać się z biegiem czasu najgroźniejsze dla ludzi. Przykładów jest dużo, ale szczególnie znamienne są dzieje techniki. Technika ratowała pierwotnie człowieka w ciężkich warunkach jego wczesnego istnienia, potem zapewniła mu bezpieczeństwo i wygody życiowe, a teraz, skoro mu umożliwiła opanowanie sił przyrody — zwraca się na zawrotnych wyżynach swojego rozwoju przeciwko człowiekowi i grozi mu zagładą: istnieją liczne ośrodki i urządzenia techniczne, zaplanowane przez najwybitniejszych naukowców i wykonane przez najbieglejszych robotników, gotowe w każdej chwili zniszczyć automatycznie odległe miasta i miliony ludzi. Jest to jakieś złowrogie, właśnie cywilizacyjne zamroczenie o pozorach jasności.
filozofa-władcę, Dion, powinowaty obu tyranów sycylijskich (Dionizjosa 1 i Dionizjosa II) i ukochany uczeń Platona, został zamordowany przez jego innego ucznia i swojego przyjaciela, Kallipposa, który chciał zamiast niego panować w Syrakuzach.
Platon żądał od obywateli mających udział w sprawowaniu władzy (zwierzchnicy i strażnicy) wyrzeczenia się osobistej własności i samodzielnej inicjatywy, a także przeprowadził surową krytykę artystycznej twórczości w imię ogólnego dobra. Pod koniec życia złagodził swoje skrajne postulaty, ale przymus pozostał. Więc suwerennym władcą uczynił nie człowieka, tylko Prawo utożsamione z Bogiem-Umysłem (teokracja), niemniej jednak zaznaczył wyraźnie, że „...zwierzchnicy są niewolnikami Prawa", a — zwierzchników znowu ci, którzy im podlegają, bo „...nikt nie powinien ani w poważnych sprawach, ani w niepoważnych niczego robić sam z siebie i z własnej inicjatywy, lecz... żyć powinien bacząc wciąż na zwierzchnika i dając mu sobą posłusznie kierować nawet w najdrobniejszych rzeczach" {Leg. 714 a n., 715 c n., 942 a n.). Pobłażliwiej odnosił się do dzieł sztuki, ale — koniecznie „etycznej", choć trudno nie zauważyć, że etyczna wartość dzieł sztuki wykonanych pod kontrolnym naciskiem jest — podobnie jak w przypadku wymuszonych uczynków — zasadniczo wątpliwa. Paradoksalne stanowisko Platona staje się zrozumiałe, jeżeli przypuścimy, że zdawał sobie sprawę z cywilizacyjnych schorzeń kultury greckiej i chciał ją od nich radykalnie uwolnić. Za źródło zła uważał chciwość. Więc przekazał rządy zwierzchnikom i strażnikom, czyli ludziom, którzy ją w sobie zdławili (p.w.). Chciwość łączył z ciałem. Rozumiał przez nią nienasyconą żądzę coraz większych rozkoszy zmysłowych. Na tym podłożu doszło zapewne do potępienia poezji, malarstwa i rzeźby jako naśladownictwa fenomenów zmysłowego świata, które przecież są tylko widmami ostatecznej, prawdziwej rzeczywistości, czyli oglądanych umysłem idei. Złych ludzi jest dużo, a dobrych mało, tak iż dobrzy, aby ich trzymać w etycznych ryzach rozumnego życia, muszą tworzyć kamą, na bezwzględnym posłuszeństwie opartą organizację i pomagać sobie wzajemnie. Lecz etyka i rozum nie godzą się z przymusem bezwzględnego posłuszeństwa. Błąd Platona jest widoczny. Z drugiej strony widoczna jest także jego wielka troska o ratowanie kultury greckiej przed cywilizacyjnym zdziczeniem, co się zaznacza bodaj najjaśniej w obronie „etycznej” muzyki (p.w.). Rzeczpospolita i Prawa Platona są najsilniejszym protestem antycznym przeciwko cywilizacyjnym wypaczeniom kultury11.
Obrona kultury przed cywilizacją wydaje się rzeczą konieczną. Można tu przypomnieć o przysłowiu „najlepsze staje się w razie zepsucia najgorsze {corruptio optimi pessima)”. O jego prawdzie świadczą przede wszystkim
11 Sokrates bronił kultury przed cywilizacją przykładem swojego życia. Antystenes, uczeń Sokratesa, założył sektę tzw. kyników, którzy głosili hasło powrotu do natury i przez ten powrót rozumieli życie bez żadnych „przesądów” na podobieństwo życia zwierząt. Kynicy byli przeciwnikami cywilizacji, ale razem z nią zwalczali także kulturę, tak iż np. Epikur nazywał ich „wrogami Hellady” (Diog. Laert. X 8).
39