doczekać tej chwili, kiedy opowiecie niach.
mi o swoich doświadczał" ?y|»iclółkami przez całą szkołę podstawową i gimnazjum, dołą-
v I v leraz do nowej popularnej paczki, a ją wykluczyły. Nie zaj-
i- i - j-. 4.^1,. 4
wvy **~*-~j i—r--------r ^ .
MiiiWftły dla niej miejsca przy stoliku w czasie obiadu, tak jak to l« I i obiły, nie zapraszały jej na żadne imprezy. Mijając ją na i ylnrzu, ledwie rzucały zdawkowe „cześć". I była pewna, iż to
Nie wiedziałam co wyniknie / •' 'Imh / nich wysłała e-mail do innych dzieciaków, że Rachel gru-
Dość łatwo iest’Dosł„aiZrl"pierwszeS° spotkania |„, w Vgląda w swoich „głupkowatych” ciuchach, które nawet nie Kwiuuwdt hie nOWVmi rrWr»Harr»i H/-> » 'n i ,
Relacje
i Im
--- - j —Ł< * pici W8ACgU > 4 _______ *. — I
i jest posługiwać się nowymi metodami do rozwiązy iim|i| lir mowy ch nas^W^łvs/a}am że w szkole dzieją się podobne wania teoretycznych problemów, kiedy siedzi się razem z innym I Wlani zaszokowana, y krutn’e p0trafią być niektóre dziew-rodzicami na zajęciach. Gorzej zaś, gdy człowiek jest zdany tył * < < /y. i wiedziałam, ja,ie °so^e naWet że coś takiego przytra-ko na siebie w domu i musi samodzielnie radzić sobie z prawdzii * < i. ale nie wyobraża an ■
wymi dziećmi i prawdziwymi problemami. A jednak wielu rodzi' II •«!<. mojej córce. .....ernienie Powiedzieć, żeby zapo-
ców dokonało tego. Przedstawiamy dalei z mslumi ““"""'“m tviUn u oic iei ci
- --------.,— r--------- n jtuuan wieiu roazi .. ••-j-j ~~ . . cierpienie. Powiedzieć, żeby zapo-
ców dokonało tego. Przedstawiamy dalej, z małymi poprawkami Pragnęłam tylno J ^ zepsutych dziewczynach. Będzie
redakcyjnymi, wycinek ich doświadczeń. (Czytelnicy zauważą umiała o tych Pas u. ’ Dszych .Przyjaciół, którzy potrafią
że większość historii przekazali ci sami ludzie, którzy aktywnie miała nowych przyjacio • ^ V ______ai» touman nie nn-
uczestniczyli w zajęciach. Jednakże niektórych dostarczyli ro-
dziCC. ktńr7.v rmńlrr* \irłor*^oli o—1------ 1 "
uczestniczyli w zajęciach. Jednakże “‘VŁJf............... ------ „
dzice, którzy rzadko włączali się do %Vl°r^cn dostarczy]i ro- ilurmie, jaką jest wspaniałą dziewczyną. Ale nic takiego nie po-
przedstawić innym_na piśmie*_° ^kusJi’ a^e którzy chcieli * i' działam. Mówiłam natomiast ojej uczuciach. Stwierdziłam:
ności wpłynęły na ich kontakty - W,^, 1 sPos°b nowe umiejęt- — Och, kochanie, to takie przykre. Jak bardzo musisz cier-
z nas o etnimi dziećmi). pleć, kiedy wiesz, że ludzie, którym ufałaś i których uważałaś za
l n /yjaciół, nie są tak naprawdę twoimi przyjaciółmi.
- Jak one mogły być takie podłe! — zawołała i znowu się rozpłakała.
Potem powiedziała mi o jeszcze jednej dziewczynie, do której pogardliwie się odnosili „w sieci” — mówiąc, że cuchnie potem i iluśkami.
Nie mogłam uwierzyć w to, co usłyszałam. Powiedziałam Ra-
■ hel. że tego rodzaju zachowanie świadczy tylko jak najgorzej ludziach, którzy to robią, ale niczego nie mówi o atakowanych
■ "lobach. Najwyraźniej te dziewczyny uznały, że jedynym sposo-i o in na to, aby czuły się wyjątkowe, przynależące do zamkniętej i't upy, jest wykluczenie wszystkich innych osób.
Przytakiwała, a potem długo rozmawiałyśmy — o „prawdzi-wych” i „fałszywych” przyjaciołach i o tym, jak ich odróżnić. Po 11 kimś czasie zauważyłam, że zaczęła się czuć trochę lepiej.
Jednak nie mogłam tego samego powiedzieć o sobie. Następnego dnia, kiedy odwiozłam Rachel do szkoły, skontaktowałam się / jej wychowawczynią. Uprzedziłam ją, że rozmowa jest poufna, ile uważam, że pewnie chciałaby wiedzieć, co się dzieje.
Nie miałam pojęcia, jak zareaguje, ale zachowała się wspaniale. Powiedziała, że bardzo się cieszy, iż zadzwoniłam, ponie-
Moja córka Rachel od jakiegoś czasu była wyraźnie w dołku. Jednak kiedy prosiłam ją, żeby mi powiedziała, co jest nie w porządku, odpowiadała:
— Nic.
Ja na to mówiłam:
— Jak mam ci pomóc, skoro nie chcesz mi powiedzieć?
Ona z kolei odpowiadała:
— Nie chcę o tym rozmawiać.
A ja dodawałam:
— Może jeśli porozmawiasz, poczujesz się lepiej.
Wtedy spoglądała na mnie tylko i na tym się kończyło.
Ale po naszej dyskusji na zajęciach w zeszłym tygodniu postanowiłam zastosować „nowe podejście”. Powiedziałam:
— Rachel, ostatnio wydajesz się bardzo nieszczęśliwa. Z jakiegoś powodu czujesz się naprawdę źle, nie wiem, z jakiego.
Na te słowa łzy zaczęły spływać jej po policzkach i stopniowo (powiedziała mi całą historię. Dwie dziewczyny, które były jej
34
35