g o owych demokratycznych rewolucjach nic ponadto, że się zdarzyły i przebie-u gly w sposób dający się historycznie zrekonstruować. Na szczęście tak nie jest £ i pewne prawidłowości da się wyodrębnić i zinterpretować, co pozwala sądzić, §? że różne przejścia do demokracji — niezależnie od zróżnicowanego kontekstu s społecznego i odmiennych punktów startu — mają jednak pewne cechy wspól-° ne, co umożliwia już teoretyzowanie na ten temat.
o Najpierw jednak wyjaśnić musimy dwa kluczowe pojęcia, które pojawiają
g się w rozważaniach teoretycznych i często, choć błędnie, traktowane są jako § synonimy. Pierwszym z tych pojęć jest „transformacja”, zaś drugim — „przejście” “I (transition). Transformacja - mówiąc najkrócej - oznacza przemianę systemo-łj; wą o nieznanym rezultacie. Jest to proces, o którym możemy z całą pewno-
o ścią powiedzieć jedynie tyle, że jest przekształceniem starego systemu na tyle
radykalnej zmiany
UJ
u.
o
UJ
I-
a.
gj fundamentalnym, że nie można już mówić o jego kontynuacji. Transformacja » nie ma jasno sprecyzowanego celu, do którego zmierzają zmiany. Dlatego też punktem odniesienia dla oceny przebiegu transformacji jest punkt startu; jesteśmy bowiem w stanie stwierdzić empirycznie, na ile przebieg zmian oddala nas od starego systemu. Tymczasem pojęcie „przejścia” (transition) ma silne teleolo-giczne konotacje, gdyż oznacza ono takie zmiany systemowe, które prowadzą do pewnego (na ogół niezbyt ściśle określonego) modelu systemu społecznego. Dlatego też, kiedy używa się tego pojęcia uzupełnia się je na ogół nazwą owego docelowego typu porządku społecznego (np. „przejście do demokracji”). W tym przypadku punktem odniesień dla oceny przebiegu, ale także kierunku zmian jest punkt dojścia; badamy mianowicie na ile zachodzące zmiany zbliżają nas do założonego modelu systemu społecznego. Owe punkty odniesienia lokalizować możemy w trzech różnych wymiarach, jeśli pragniemy badać, czy przebieg zmian ma jedynie charakter sektorowy, czy też rewolucyjny (a więc obejmujący wszystkie istotne sfery życia publicznego): w wymiarze politycznym, gospodarczym i społecznym. Jeśli mamy na myśli przejście od komunizmu do demokracji lub transformację systemu komunistycznego to owe różne punkty odniesienia w poszczególnych wymiarach przedstawiają się następująco:
Tabela 2. Punkty odniesienia dla oceny przebiegu transformacji i przejścia do demokracji
1 |
Sfera polityczna |
Sfera ekonomiczna |
Sfera społeczna |
Punkty odniesienia | |||
Transformacja |
system monopartyjny |
gospodarka nakazowo- -rozdzielcza |
społeczeństwo zamknięte |
Przejście do demokracji |
demokracja liberalna |
wolny rynek |
społeczeństwo otwarte |
W paradygmacie transformacyjnym wyjściowym założeniem jest teza, że 44 stary system skończył się, bowiem uruchomione zostały procesy, które unie-
możliwiają jego stabilizację i reprodukcję, ale nie jest oczywiste, do czego owe procesy transformacyjne doprowadzą. Aby badać zmiany, ich tempo, głębokość i kierunek, trzeba usytuować je w relacji do jakichś stałych punktów odniesienia.
Teorie przejścia do demokracji
W tym przypadku punkt startu pełni funkcję takich stałych punktów odniesienia.
W sferze politycznej więc bada się, na ile zmiany systemu politycznego (reguły gry, zmiany instytucjonalne, a także zmiany w postawach i zachowaniach politycznych) różne są od punktu startu, który jest stosunkowo dobrze zdefiniowany jako system monopartyjny, wraz z zestawem reguł gry w życiu publicznym, specyficznymi dla tego systemu instytucjami oraz postawami i zachowaniami w życiu publicznym, które są generowane przez ów specyficzny zestaw reguł gry i instytucji. W sferze gospodarczej przedmiotem zainteresowania tego paradygmatu jest stopień odejścia od reguł, instytucji oraz postaw i zachowań typowych dla gospodarki nakazowo-rozdzielczej. Z kolei w życiu społecznym zainteresowanie badacza koncentruje się na tym, na ile generalne wzory postaw i zachowań społecznych odbiegają od postaw i zachowań typowych dla kolektywistycznego społeczeństwa zamkniętego.
W paradygmacie „tranzytologicznym” jako punkty odniesienia służą pewne modelowe czy normatywne aspekty demokracji (znane z teorii lub doświadczeń innych krajów o ustabilizowanych demokracjach). W sferze politycznej badania koncentrują się w tym przypadku na kwestii, na ile zachodzące zmiany zmierzają do z grubsza zdefiniowanego modelu demokracji liberalnej, w sferze ekonomicznej - podstawową kwestią staje się stopień regulowania gospodarki przez mechanizm rynkowy, zaś w sferze społecznej głównym problemem staje się pytanie na ile zachodzące zmiany zbliżyły określone społeczeństwo do idealnego typu społeczeństwa otwartego i na ile kolektywizm został zastąpiony indywidualizmem.
Rewolucje demokratyczne, w odróżnieniu od rewolucji klasycznych, miały na ogół charakter pokojowy. Dlatego też nazywa się je niekiedy „rewolucjami wynegocjowanymi” (Bruszt 1991). Względnie pokojowy charakter miały przejścia do demokracji w Portugalii i Hiszpanii w latach siedemdziesiątych oraz w Ameryce Łacińskiej w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia (Linz i Stepan 1996) i one właśnie zapoczątkowały trzecią falę demokratyzacji. Powstaje zatem pytanie, czy można zidentyfikować przyczyny wejścia reżimów niedemokratycznych na ścieżkę demokratyzacji? I czy są to za każdym razem przyczyny, które są unikalną kombinacją lokalnych czynników, które uruchomiły przemianę systemową czy też mamy tu do czynienia z bardziej uniwersalnymi czynnikami uruchamiającymi procesy odejścia od systemu niedemokratycznego?
Najczęściej wymienianym czynnikiem upadku reżimów niedemokratycznych jest deficyt legitymizacyjny, czyli innymi słowy załamanie wiary w prawomocność systemu wśród ludzi w tym systemie żyjących. Teorie tego typu zakładają, że żaden system nie może trwać i reprodukować się bez społecznej legitymizacji, poparcia, czy choćby przyzwolenia mas. Jednak twierdzenia takie można zakwestionować. Przeworski (1986: 51-52) np. argumentuje, że"o stabilności jakiegokolwiek reżimu nie decyduje legitymizacja tego konkretnego systemu dominacji, ale obecność lub brak pożądanych alternatyw. (...) Reżim nie upada tak długo, dopóki jakaś alternatywa wobec niego nie zostanie 45