*
Samiec Pseudotrópheus saulosi ujmuje swoją urodą
Zdarza się jednak, że jakaś ryba, najczęściej zdominowany samiec, zostaje pokaleczona, a w wyjątkowych sytuacjach, przy braku reakcji akwarysty, nawet zabita. Na szczęście zdarza się to stosunkowo rzadko, dlatego też często mamy możliwość cieszyć się obsadą z wieloma samcami. Samce wyznaczają stosunkowo małe rewiry i zawzięcie o nie walczą zarówno z pobratymcami, jak i rybami innych gatunków. W czasie tarła stają się jeszcze bardziej agresywne, ale ich agresja ogranicza się do ściśle określonego rewiru, a najbardziej widowiskowe walki są toczone na granicach tychże rewirów przez równorzędne osobniki.
Należy też pamiętać, że zdominowany samiec nie jest nawet w dziesiątej części tak uroczy jak rybka dominująca lub w permanentny sposób walcząca o dominację. Umieszczenie ryby w zbiorniku, w którym zabraknie dla niej rewiru skutkuje tym, że samiec tylko czasowo przybiera piękny pasiasty wzór. Samice także ustalają hierarchię w stadzie, ale nie wyznaczają rewiru, tylko czasem inkubujące osobniki starają się schronić w jakimś kącie zbiornika i przeganiają stamtąd inne samice.
Ryby nie są uciążliwe dla współmieszkańców. Zazwyczaj jako mniejsze od innych pyszczaków znajdują się stosunkowo nisko w hierarchii wielogatunkowego stada. Zarówno samce, jak i samice, dorastają zazwyczaj do 10-11 cm długości (z płetwą ogonową), ale zdarzają się rybki większe. Wybarwianie się samców zależne jest od sytuacji w zbiorniku. Samiec początkowo staje się szary. Ten kolor zmienia się stopniowo w szaroniebieski, z coraz większą przewagą niebieskiego, coraz bardziej czernieją pasy. Pełne wybarwienie następuje najszybciej, gdy ten gatunek dominuje w zbiorniku. Dotyczy to najsilniejszych ryb. Słabsze egzemplarze są nadal szaroniebieskie. Taka sytuacja może potrwać długo, nawet ponad rok. Jeszcze gorzej jest, gdy w zbiorniku znajdują się silne pyszczaki innych terytorialnych gatunków. Wtedy nawet dominująca sztuka potrafi nie mieć stałego rewiru, a w konsekwencji przez większość dnia pływa niewy-barwiona.
Dominujący samiec najczęściej wybiera sobie miejsce (wykopany dołek, płaski kamień) w centralnym punkcie zbiornika i walczy z pozostałymi samcami. Wcale nie musi być największy, ale jest to zawsze ryba najsilniejsza i jako pierwsza się wybarwia. Tempo wybarwiania jest zależne od pozycji w stadzie. Najlepszy jest układ, gdy siły wszystkich samców są stosunkowo wyrównane. Wtedy może się zdarzyć, że każdy obierze rewir. Niezapomniane wrażenia pozostawia układ, w którym każdy w pełni wybarwiony samiec obiera swój rewir i na jego granicach walczy z innymi samcami. Wtedy nawet czasowe zwycięstwo jednej z ryb nie jest tragedią. Zwycięzca goni pokonanego kilkanaście centymetrów i natychmiast wraca do groty czy dołka. Niestety, nie ma zasady i w dużym stopniu zależy to od szczęścia. Dlatego najlepiej zawsze rozpoczynać od trzymania młodych ryb w stadku liczącym kilkanaście sztuk. Z czasem, gdy pojawiają się samce, w zależności od rozwoju sytuacji w zbiorniku zostawiamy trzy samce, dwa albo tylko jednego. Samice pływają zazwyczaj w toni i są wabione w rewiry przez samce, które napinają płetwy i tanecznymi pląsami wabią partnerki. Samic powinno być więcej niż samców, na trzy samce powinno przypadać 5-8 samic, na dwa samce 4-6 samic, a na jednego — co najmniej trzy samice. Wyżej cenię układ z wieloma samcami. W akwarium, gdzie pływa tylko jeden samiec, jest on kompletnie wybarwiony tylko w chwilach przepędzania przeciwnika reprezentującego inny gatunek lub podczas zalotów do samicy. Gdy samce są dwa lub trzy, walczą ciągle pomiędzy sobą i dzięki temu są cały czas piękne. Poza tym samice mają więcej czasu na regenerację sił po odbytym tarle, ponieważ samce są wtedy o wiele mniej zapalczywe w zalotach. Trudniejszy jest układ z dwoma samcami, bo zbyt łatwo jeden może zdominować drugiego i wtedy może stale go przepędzać. Zdominowany samiec jest mało atrakcyjny, bladoniebieski z zanikającymi czarnymi pionowymi pasami. Rybki są bardzo żywe i cały czas mają zajęcie. Samce albo walczą, albo się zalecają, albo wykonują „prace budowlane”. Jeden z moich samców wybrał jako rewir grotę pod najniższym poziomem kamieni, przebudował ją tak, że dokopał się dna zbiornika. Każde wyłapywanie samic z młodymi celem późniejszego wychowania młodych pociągało za sobą rozbieranie półki skalnej i przy okazji zasypywanie tego dołka. Po kilku godzinach samiec odtwarzał swój rewir, przenosząc nawet sporej wielkości kamyki (na dnie mam piasek, żwirek i drobne kamyki).
Nie można w zbiorniku trzymać zbyt wielu ryb o podobnych zachowaniach, czyli wykazujących ściśle terytorialne zachowania. Przykładem takiej ryby jest Pseudotropheus so-colofi, który zawzięcie walczy o rewiry. Pewne zachowania terytorialne wykazują nawet samice. W takiej sytuacji często tracą rewiry samce Pseudotropheus saulosi, gdyż są słabsze. Ryzykowne jest też trzymanie opisywanego gatunku z rybami agresywnymi oraz większymi, silniejszymi czy podobnie wybarwionymi. W związku z tym prawdziwa wydaje się teza o braku możliwości łączenia Pseudotropheus saulosi z zawadiackim Pseudotropheus demasoni. Podobnie jak z silniejszy-
^—^50^