Tak, jutro. Od jutra nowe życie! Jula!! Od jutra żyjecie— od jutra wszystko się z mieni!
JULKA
z błyszczącymi oczyma Jura — powiedz — mów!
JERZY
Słuchaj —ja długo walczyłem. Dzisiaj - całą noc - jeszcze przed godziną. Postanowiłem: ugnę się, aby was ratować.
Widzicie, mój papa jest zakazanym filistrem. Chciał, abym ja piwo warzył dla całego świata: technika, chemia, mechanika i tym podobne śliczności żelazno-piwne, ale ja dostałem dramatycznej perwersji.
Konkluzja: apanaże, budżet do zera obniżon, ekskomunika, wielka, familijna klątwa. Od półtora roku nie pisujemy.
A mój stary ma flotę. Kutwa, dusigrosz, filister monetarny - i mimo wszystko lubi mnie — ja go także. Rozumiecie teraz?
JULIA
Tak gwałtownie znowu, to nie.
JERZY
Otóż tak, uważajcie: naprzód uszczypnę go w serce rodzicielskie — potem dotknę delikatnie kieszeni rodzicielskiej.
Biorę na wszelki wypadek rewolwer, aby zademonstrować samobójczy eksperyment, ale mam zamiar - postrzelić się tylko w łopatkę.
Jednym słowem, moneta będzie! Najwyraźniej w święcie powiem mu: „ojczaszku, zdycham z głodu — literatury się nie wyrzekam — a monety daj.”
Mam jeszcze jedną rzecz: jeżeli tamto z rewolwerem zawiedzie, to wtedy odczytam mu mój dramat. Jeżeli nie zemdleje z desperacji i rozkoszy, to ja idę piwo warzyć, a ojciec zacznie pisać dra-mata. Punkt. Pauza.
Julia śmieje się serdecznie
Nio, żart w kąt. Mój stary mnie lubi, a ja lubię mojego starego. To głupie jest, ale to już tak jest. A teraz — pamiętacie o tym, że daliście słowo?
Tak, Jura.
JULIA podaje rękę
Pauza
JERZY
Jedno jeszcze — tymczasem wy pogadajcie z waszym ojcem.
JULIA
Z moim ojcem. Tak, tak, tak. Dziękuję wam. Ojciec, ojciec, ja zapomniałam o ojcu. O tak, tak, ojciec to moja ucieczka!
JERZY
Do jutra.
ściskając obie dłonie Julii Biegnie
JULIA utoła cicho
Jerzy odwrócił się. Julia po chwili milczenia Szczęśliwej drogi!
Julia, Jerzy i Podlipeka
Wchodzi Stanisława Podlipska. Łyżwy na ramieniu
JERZY
ironicznie
97