60 a

60 a



Zdarzały się jednak złośliwe upiory, które z lubością płatały różnego rodzaju figle swym sąsiadom, oto wabiły one ludzi na bezdroża lub bagna, przechodzących przez kładkę wrzucały do wody, wypuszczały konie, bydło, świnie lub drób z pomieszczeń gospodarczych, tłukły szyby lub naczynia kuchenne, potrafiły nawet zarzucić część wozu na dach stodoły, lub wymazać klamki lub szyby różnego rodzaju nieczystościami.

Najczęściej jednak upiory ograniczały się do pokazywania się znajomym osobom. Przeważnie pokazywały się im tylko z dalszej lub bliższej odległości, niekiedy jednak ucinały sobe z nimi przyjacielską pogawędkę, kiedy indziej obrzucały je stekiem wyzwisk i złorzeczeń lub nawet wydawały groźne okrzyki.

Dość często (szczególnie na terenach środkowej Polski) w wierzeniach ludowych upiory wykazywały nadzwyczaj rozwinięte uczucia rodzinne. Szeroko rozpowszechnione były opowiadania o tym, jak strzygoń odwiedzał swą żonę lub innych członków rodziny. Nieraz nie widzieli oni upiora, czuli tylko jego zimny, trupi pocałunek. Niekiedy wspomina się (Radomszczańskie) o tym, że próbował on obcować seksualnie ze swą małżonką. Strzygoń potrafił także wyświadczać swym najbliższym wiele przysług — np. co noc czyścił nadzwyczaj starannie konie, wyrzucał nawóz z obory, kosił łąkę, rąbał drzewo tak, że w nocy słychać było uderzenia siekierą, rżnął sieczkę itp.

Sposoby ochrony przed strzygoniami były bardzo różne. Znaczną ich część stanowią sposoby wywodzące się ze średniowiecza ł znane również na innych obszarach słowiańskich. Wdeług więc mocno już zatartych zwyczajów należało jakoby odkopać grób i przebić pierś nieboszczyka kołkiem (najlepiej osikowym) lub zębem od brony. Ewentualnie należało przebić głowę gwoździem żelaznym. Najczęściej jednak ograniczano się do przewrócenia nieboszczyka twarzą ku dołowi, „aby gryzł ziemię”. Wspomnienia o tego rodzaju magicznych zabiegach zachowały się przeważnie tylko w południowej części omawianego regionu (Radomszczańskie. Pojęczańskie, Wieluńskie) graniczącej z Małopolską. Podobno jeszcze w ostatnim ćwierćwieczu XIX stulecia w Wieluń-skiem zdarzały się wypadki profanowania grobów. W związku z tym naczelnik powiatu wydał specjalne zarządzenie dla władz gminnych, a lekarz powiatowy wraz z żandarmami jeździł po wsiach i przeprowadzał wizję lokalną. Przesłuchiwano wówczas bez żadnego rezultatu niższych funkcjonariuszy kościelnych, grabarzy itp. (Osjaków, Konopnica, Praszka).

Niekiedy na grobie zakopywano ciernie, aby nieboszczyk natrafiwszy na ich kolce nie mógł opuścić mogiły. Czasami wtykano w grób kawałek żelaza — stary nóż lub gwóźdź, ostrzem ku dołowi. Były to jednak w życiu wsi sprawy wstydliwe, o których nie należało zbytnio wspominać, aby nie urazić rodziny zmarłego.

Najpewniejszym jednak sposobem, aby uniemożliwić nieboszczykowi opuszczenie grobu było obcięcie mu głowy i położenie między nogami, aby nie mógł jej uchwycić rękoma. Sposób ten znany jest z opowiadań ludowych wielu okolic. Prawie zawsze wspomina się jednak, że był to zabieg stosowany bardzo dawno temu. Żaden też z moich informatorów nie wymieniał go jako sposobu używanego względnie niedawno.

Z pewnością pod wpływem kościoła rozpowszechniało się przekonanie, że msze odprawiane za dusze umarłych uniemożliwiają im pojawianie się na ziemi. Dość przyjęty był zresztą pogląd, że coraz rzadsze pokazywanie się strzygoniów było następstwem ściślejszego przestrzegania przepisów kościelnych. Wśród starych kobiet można niekiedy spotkać się z opinią, że upadek pobożności wśród młodego pokolenia może grozić inwazją upiorów. Warto dodać, że w niektórych wsiach zasłyszane wiadomości o lunatykach pomieszały się ze starymi wierzeniami o upiorach.

Poważna część nawet starszego pokolenia chłopskiego odnosi się z dużą rezerwą do wszelkiego rodzaju opowiadań o upiorach. Jednak sceptycyzm też przeważnie nie wynika z racjonalistycznego spojrzenia na sprawy życia pozaziemskiego. Pogańska wiara w upiory była piętnowana przez władze kościelne, a niektórzy księża dość ostro występowali przeciw tym zabobonom. Często więc ludzie wierzący w istnienie diabłów, czarownic i opętanych, zaliczają do bajek opowieści o strzygoniach. A sprawę wampiryzmu starają sę wytłumaczyć letargiem itp.

Od informatorów, sceptycznie odnoszących się do zabobonów

61


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMG?41 O uiltneksiiialnuici O uiltneksiiialnuici Zdarza się jednak, że intertekstualność rozumiana j
starością BIOMECHANIKA P0SJAWX5IQJĄCEJ Zdarza się jednak niestety iż, całą
Obraz Form ul/ Radbrucha Formuły Radbrtu lu1 1. W praktyce niemieckich sądów tego okresu zdarzały si
Asystentka stomatologiczna 322[01] Zdarzało się jednak, że tytuły były zbyt ogólne i nie zawierały
elementem. Zdarza się jednak że przy tak dużych rozpiętościach ugięcia stropów są dość znaczne,
46 (260) *RYBA Samiec Pseudotrópheus saulosi ujmuje swoją urodą Zdarza się jednak, że jakaś ryba, na
Obraz formuły Radbrucha1. W praktyce niemieckich sądów tego okresu zdarzały się jednak orzeczenia, w
przez młodą. Zdarzało się jednak, źe taniec „mycwe" wykonywali tylko Tj młodzi małżonkowie z
Krzyżówki (268) TRZY ŚWINKI Nasze trzy świnki podśpiewują sobie całymi dniami. Zdarza się jednak, że
img032 (60) Zdarza się, że nauka z założenia organizowana jest w grupach. Niektóre jej formy, na prz
202 X. Zastosowania rachunku całkowego Często zdarza się jednak, iż bardziej celowe jest założenie,
Bez nazwy 9 (17) 36 Szkice z filozofii literatury łem sztuki literackiej. Zdarza się jednak, że iloś

więcej podobnych podstron