62 (259)

62 (259)



Piątek, 31 lipca

Mamy już rację, ale kapusty jak na złość nie możemy dostać. Nie dość, że nie chcą wydać starych 2 kg (na osobę), których w zeszłym tygodniu zabrakło w dniu, w którym myśmy je mieli odebrać — to jeszcze dziś zabrakło [dla nas] kapusty do kuchennej racji o kilka [osób] odbierających przed nami. I teraz znów trzeba czekać, aż nadejdzie nowa.

Pogody ciągle fatalne. W ogóle w tym roku lata nie ma. Odbije się to na naszych żołądkach w najbliższej przyszłości.

Ciągle nie ma żadnych konkretnych widoków na koniec wojny. Przed zimą nic się już chyba nie stanie.

Sobota, 1 sierpnia

Od dzisiaj w zupach resortowych są już „kartofle”, ale za to zupa zdrożała o 5 Pf. (35 Pf. porcja). Mówiono, że od pierwszego dodadzą do zupy 5, ewentualnie 1C dkg chleba, ale jak można się było spodziewać, nic z tego nie wyszło. Byłem dziś po pracy u mamy w ogrodzie, gdzie teraz pracuje. Siedzi skurczona na jakimś odwróconym garnku, przygotowuje czysty grunt pod flance buraków. Gdybym był na jej miejscu, zajadałbym sobie solidnie.

Odebraliśmy już kiełbasę i mięso. Dostaliśmy też 5 dkg drożdży, które weszły ostatnio w modę jako środek leczniczo-odżywczy, na talon, który mama dostała od jakiegoś wygłodniałego lekarza niemieckiego 153 za 1 proszek Fruchtsuppe. Na wszystkie choroby lekarze wydają teraz talony na drożdże, ale pomagają jak umarłemu bańki. Śmiertelność wzrasta z dnia na dzień. Podobno w naszym resorcie robota się kończy. Na Szopena i w centrali od tygodnia już prawie nic nie robią, a nasze KTG też ponoć na wykończeniu. Nowych zamówień nie ma. Czyżby to był już jakiś dobry znak? Oby!

Niedziela, 2 sierpnia

Sierpień rozpoczyna się ciepłymi i ładnymi dniami, ale zdaje się, że to długo nie potrwa. Byłoby zbyt dobrze, gdyby nam słońce świeciło. Podobno Niemcy solidnie przygotowują się do spodziewanej ofensywy angielsko-amerykańskiej. Ale kiedy to, do diabła, nastąpi? Dostaliśmy już kapustę z kuchennej racji, ale kapusta z racji poprzedniej przepadła. Takie już nasze szczęście, bo nie mamy protekcji. Wydaje się już na placach po 5 kg kartofli do końca sierpnia. Wisi ostrzeżenie, że więcej kartofli w sierpniu nie będzie, żeby więc nie zjeść za szybko tych. A tu głód coraz większy i straszniejszy.

Poniedziałek, 3 sierpnia

Nastrój na mieście z wolna staje się znów dobry i pełen nieśmiałych nadziei i marzeń. Aczkolwiek ciągle jeszcze bez konkretnych danych, ludziska podnoszą głowy i mówią o rychłym końcu wojny. Wprawdzie siły prawie wszystkich są na wykończeniu, ale zdaje się, że pół roku też znaczyłoby rychło. Wydaje się, że rzeczywiście istnieje szansa na to, iż tej zimy, przynajmniej w całości, nie spędzimy w getcie, o ile naturalnie zostaniemy przy życiu. Wszak z tych nikłych wiadomości, dochodzących do nas, możemy wnioskować, że świat jest w trakcie kolosalnych przeobrażeń politycznych i społecznych i w przededniu niezwykłej wagi wydarzeń. I może rzeczywiście postanowiono już po tamtej stronie frontu uderzyć solidnie i ostatecznie załatwić się z Niemcami, choćby dlatego, aby znów otworzyć dla przemysłu amerykańskiego zamknięte europejskie rynki zbytu. A my, drżący o resztki swych sił, z niepokojem obliczamy nasze możliwości i nasze szanse na wydobycie się z matni. A może się jednak uda!

Wtorek, 4 sierpnia

Pogoda znów się pogorszyła. Jest jeszcze ciepło, ale słońca nie widać. Był dziś w naszym resorcie Niutek, który chciał się zobaczyć z Szyjem Sonnabendem. Ze mną stosunki jedynie koleżeńskie. Rozmówiłem się w tym tygodniu z Szyjem, który zupełnie dobrze rozumie moje stanowisko pisarskie, „pozażyciowe”, i ma niechęć do bezpośredniego działania. Zapytał mnie, czy chciałbym korzystać z ich organizacji dla rozszerzenia [oddziaływania] mych utworów. Chętnie się zgodziłem, bo tym jedynie mogę się im przysłużyć, albowiem wszystko, co piszę, jest prawie w stu procentach zgodne z ich poglądami. Oprócz, naturalnie, istotnej różnicy w zapatrywaniach na działalność osobistą albo raczej na działalność

127


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
str 74 75 sunku do ustalonych terminów wynosiło już trzy godziny, a wejścia jak na złość nie można b
IMG 62 13-11. Trójkomorowy prefab™ wany osadnik gnilny [81] oznaczenia —jak na rys. 13-9 oraz6__- dy
41726 IMGV29 20 acemu, że —już w ptaiizoeytnie języka—pragnie,w«oiUo’ rzerobić na sztuki;, nie gardz
464 Ignacy Aleksander Blammer, urodził się we wsi Ołeszy wGałicyi austryjackićj, d. 31 lipca 1773 r.
MAMY JUZ 50 LAT!5 maja br. minęło 50 lat od założenia Koła Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajozn
IZ , t*rPRM HS L.dz.: .1698/41. N r. 62. a. Warszawa, dnia 15 lipca 1941 r. Fan I.inister hot. Refer
Scan0047 (12) Floss pokręciła głową. -    Persja, mamy już tyle rzeczy na głowie. Nie

więcej podobnych podstron