acemu, że —już w ptaiizoeytnie języka—pragnie,w«oiUo’ rzerobić na sztuki;, nie gardząc przy tym efektami mało eclnynii („pi uga wym i" W: 9). Pisano również, że językowa er. .nizacja prozy Witkacego ma charakter ludyczny — ze je* artystyczną łobuzerią" (W: 2), „sztubacką" zabawą różnymi elementami cywilizacji (W: 2). W konsekwencji, językowe ukształtowanie powieści Witkacego określano jako aformistj-czne i akonstruktywistyczne: „wielosłowność" i „hiperbola*, cje” odsyłały do ekspresjonizmu jako tradycji negatywnej, ,d> wolność" i „chaotyczność" kazały poszukiwać surrealistycznego (sic/) rodowodu tych powieści (W: 18).
Jak się okaże, szereg norm i sygnalizowanych tu sposobów odbioru pojawi się także odczytaniach prozy Schulza.
W większości odczytań Nietotę i Xu;dza Fausta określano jako książki „poetyckie”, a ich autorów jako „poetów". Określenia te pojawiały się wszędzie tam, gdzie chodziło o nazwanie i zaakceptowanie jaskrawego odejścia Micińskiego od społecznie akceptowanych reguł powieści. Wszystko więc, co rozpoznawane było jako chaotyczne, luźne, przypadkowe i nielogiczne w powieści, odbierano jako wykładnik działań poetyckich (M: 1, 46, 47). Poetyckość prozy Micińskiego — kompozycyjna i stylistyczna — staje* się w XX* leci u argumentem na rzecz nowatorstwa jego powieści (M: 5). Ciekawe jednak, te obecność podobnych elementów w późniejszej prozie Jaworskiego i Witkacego nie narzucała skojarzeń z „poctyckoki*’ (chociaż zauważono rytmizację zdań w Weselu hrabiego Orga-za). Gdy więc twórczość Micińskiego funkcjonowała jako przykład realizacji reguł poezji w prozie, to powieści Witkacego i Jaworskiego traktowane były przez czytelników jako negatywne realizacje gatunku.
_! 1 "• t duchową klęską Witkiewicz.* |^J. Żadnej w tym stylu kompozycji sądnego wyboru, tadnij granicy między bombastycznym patosem, wynio-nym ną)grubszymi superlatywami a niechlujną, plugawą gwarą udna walu*- sztubacką, którą mówią wszyscy zarówno bohaterowie powicia!...?autor od siebie przemawia również tym językiem (...) Nie chodzi tu ojibóę-gresje. bo pniowa Prousta i Zouberbergu Manna to są dygreą)#, chodzi te • i» pohamowane gadulstwo, o brak wszelkiego wyboru, o powtarzanie sio ruj tych samych zdań i efektów* (W: 14. a. 160, 149; por. W: 13, 18).
S2
Wy kroć z oni a przeciw rozpoznawalnym regułom utworu narracyjnego implikowały określenia „powieści-worka" jakp) (j z a pi su grocea u tw^rr ,‘llfn „Niechlujstwo” kompo- \ mii,' nadmiar leksykalny, dygresje nie związane z tokiem \ akcji, mieszanie perspektyw narracyjnych, brak wykończenia J zdarzeń, „szczątkovye”_ elementy akcji, a wreszcie podobień- 1 stwo .osobistych” wypowiedzi narratora do konwencji „narra- \ prywatnej" w pamiętniku — wszystkie te cechy pozwalały czytelnikom twierdzić, te „powieść-worek” to nie skonstruowa- ' pyl jlbinknięty" utwór literacki, lecz nieopracowany jeszcze ■gigantyczny brulion" twórczy (M: 21, s. 54; 12). Innymi słowy,
Zetpóweść-worek” to zaledwie projekt nieskończonej całości _ artystycznej, chociaż w nadmiarze wypełniony pomysłami, szŚcami. planami różnych elementów utworu45.1 tak Nietotę określano jako „plazmę twórczą” (M: 22, s. 244), której głównym bohaterem jest autor i jego proces tworzenia dzieła. Dlatego też wielu recenzentów sugerowało konieczność skrótów „powieści-worka"4®. Wyodrębnienie w prozie Micińskiego sfery „procesu twórczego” i „dzieł”, do których skończenia proces ten nie doprowadził, pozwoliło czytelnikom rozdzielić w tej twórczości obszary domniemanych intencji i domniemanych realizacji (M: 38). W ten sposób powstał specyficzny sposób in-terpretacii. wedle którego Micińskicmu nio udało się zrcalizo-
w .Cała jego działalność pisarska jako prozaika, autora powieści i dramatów jest raczej czymś, co mogłoby być dziełom aztuki, ale nim się nie stało. Na wizytlkie poczynania powieściowe wielkiego liryka patrzę jako na I I tworzy-w, przebogaty materiał i...i ale ani jeden fragment I...1 nie układa mi; nawet w zarys jakiej* struktury kompozycyjnej'1M 41*. dzieło MiaOskiego to .notatka twórcza* (M: 43), .W pismach swych za dużo jeszcze przykrawał malm do tworzonej przez się szaty. Nadmierne bogactwo ciągle rozsadzało my’IM: 32); .Utwory jego to raczej rewelacja mechanizmu twórczości niż j«*j skutków Temat, fabuła, kompozycja są tu błahym pretekst#ni, czasem tylko impulsem" IM: 46, s. 46).
*" J gdyby Witkiewicz nio był tylko programowym propagatorem czystej formy, to przed oatatecznym wypuszczeniem tej książki obciosałby ją do połowy. powyrzucał całe rozdziały, które są czymś w rodząju .ewige Widerkunft des Glricłufn", a ayskatby przez to jasność, wyrazistość konturów, tempo akcji. CkWią oczywistość wzruszenia’ (W: 1).
53