„Wszystkie łzy są słone - kto to zrozumie, może wychowywać dzieci, kto tego nie zrozumie, nie może ich wychowywać”.
W powieści „Kiedy znowu będę mały” Korczak opisuje, jak pewien nauczyciel, który przeobraża się znowu w dziecko, musi cierpieć z podwójnej perspektywy doświadczonego dorosłego i zależnego dziecka, z jednej strony z powodu metod i środków wychowawczych rodziców i nauczycieli, a z drugiej strony musi się sam zdemaskować jako ten właśnie nauczyciel.
Dopiero w konfrontacji z dorosłym jako autentyczną osobą i reprezentowanymi przez niego normami i wartościami dziecko może rozwijać w sobie własną duchową dojrzałość. W tej prezentacji form życiowych (Mollenhauer) samowychowanie i samopoznanie są koniecznym warunkiem wyjścia dzieciom naprzeciw.
Coraz częściej można usłyszeć, w związku z dyskusją o rosnącej przestępczości wśród dzieci, o ich roszczeniach i orientacji na konsumpcję, że wprowadzenie praw dziecka posunęło się za daleko. Gdzie jest miejsce na obowiązki? Co się dzieje z poczuciem odpowiedzialności i społecznym zachowaniem? Nie może być praw bez obowiązków.
Domaganie się dyscypliny i wypełniania obowiązków, podporządkowania się i dogmatycznych reguł nie jest właściwą odpowiedzią na pytanie, jak dzieci mogą wykształcić większe poczucie odpowiedzialności. Przedstawione zostało, jak branie i dawanie w dziecięcym rozwoju ściśle od siebie zależą, nawet jeśli dziecku należne jest przede wszystkim branie. Już w okresie niemowlęctwa ujawnia się potrzeba dawania. Im starsze jest dziecko, tym bardziej szuka ono obszarów życia, w ramach których mogłoby przejąć odpowiedzialność.
Z tego też powodu przestrzeń, jaka przyznana została dzieciom przez prawne zarządzenia musi zostać wykorzystana również na procesy nauki w zakresie przejmowania odpowiedzialności, to znaczy dzieci mu-sząjuż bardzo wcześnie otrzymać szansę realizowania odpowiednich dla nich zadań i otrzymywania za to uznania. Jest to część ich prawa, że wolno im uczyć się przejmowania odpowiedzialności w przejrzystych zależnościach życia, aby mogły one stopniowo dorastać do odpowiadających ich poziomowi rozwoju zadań.
Mam tutaj na myśli nie ślepe, ustanowione od zewnątrz wypełnianie obowiązków, które ma tylko sens samo w sobie i nie pozwala dostrzegać właściwych wymogów danej sytuacji. Obudzenie w dziecku takiego wypełniania obowiązków poprzez wychowanie, oznaczałoby skłanianie go do działania pozbawionego refleksji. Pamiętając o przeszłości powinniśmy być szczególnie krytyczni i ostrożni tam, gdzie żądane są „wzorcowe państwa”. Albin Zollinger tak opisuje swoje spostrzeżenia:
„Znałem pewnego nauczyciela, który ze swojej klasy uczynił wzorcowe państwo, w żadnym wypadku nie przy pomocy kija do bicia, nie odbywało się to aż w taki rzucający się w oczu sposób. (...) Miał on drakońskie metody skłaniania do miłości bliźniego, usłużności, pracowitości i powagi, prawie wyłącznie poprzez sugestywnie dyrygowaną samoregulację dzieci, które kontrolowały się nawzajem w realizowaniu tych cnót, prześcigały się i zachęcały (...) Ich duch klasowy śmierdział aż pod niebo. (...) Fanatyzm i podporządkowanie ich mistrzowi widoczne było w ich błyszczących oczach. Nie wątpię, że w każdej chwili wyruszyliby na wojnę dla niego i dla zasady, która otaczała go jakby ciemna chmura. A przy tym zorganizowali oni pomoc w wiosce, przekopali ogródek wdowie, czytali niewidomemu Biblię i śpiewali w szpitalu swoje piosenki”.
Kiedy zasady mają pierwszeństwo przed tym, co w nas żywe, pojęcie obowiązków prowadzi do problematycznych, określanych i narzucanych przez innych działań.
Wypełnianie obowiązków, które ma korzystny dla rozwoju charakter, odnosi się do określonego sposobu współżycia ze wszystkim, co żywe. Każdy rodzaj związków, czy to z ludźmi, roślinami, zwierzętami, czy przyrodą ale także z przedmiotami, czyli ogólnie ze „światem” jest nierozerwalnie powiązany ze szczególnym kanonem obowiązków, zawołaniem, które w każdym przypadku musi być na nowo postrzegane. To, jak należy odpowiadać na te zawołania, które wynikają z danej sytuacji lub rzeczy, powinno być wciąż na nowo ustalane we wspólnocie. Wspólne życie oznacza ponoszenie współodpowiedzialności.
Pojęcie „obowiązek” związane jest ze słowem „pielęgnować”. Dopiero wtedy, gdy coś pielęgnuję, staje mi się to bliskie, zaczynam to
— 129