nieczysto trzyma. Bardzo jestem zdziwiona, jak można coś podobnego zrobić, bo magnezja pali się z daleka, a więc rękę trudno oparzyć, zwłaszcza Ty, który jesteś ostrożny. Nie jest to nic innego, tylko te czułe polowańka, które były w sobotę. Proszę Cię donieś mi zaraz dwoma słowami, jak się miewasz i może byś na te parę dni lepiej udał się do szpitala na klinikę, to Cię lepiej dojrzą niż tam, gdzie nie ma przecież żadnego dozoru ani diety, ani nic, co potrzeba w takich razach.
Już drugi raz spotyka Cię w Stanisławowie taki wypadek. Szczepań(skiJ odpisał, że nie ma wcale biletów i od początku nie miał. Nie wiem więc, co będzie, bo byłam u Krech[owieckiego], ale on tylko jeden może mi dać. Cały bilet płacić Tobie [na Lido], to będzie trudno i nie na moją kasę. Nie wiem, jak będzie z zapłatą za portret, skoro będzie nieskończony. Wszystko to nie usposabia mnie nader wesoło. Dość, że ja nigdy nie mam spokoju i nerwy moje muszą być ciągle rozdrażnione.
Tej książki z kostiumami nie mogę w żaden sposób znaleźć. Jest ona widocznie gdzieś bardzo na dole. Męczyłam się, a nie mam sił i kaszlę bardzo. Chciałabym to z całej duszy dla tych pań zrobić i nie mogłam.
Proszę Cię, napisz zaraz dwa słowa na kartce, jak Ci jest. Jestem okropnie zdenerwowana tą historią.
Całuję Cię po tysiąc razy.
Twoja
Lunia
Podaj się choć o zniżkę na kolej zwyczajną, to dopłacisz i będziesz jechał wygodniej.
Proszę Cię, nie pij teraz, ani piwa, ani wódki, żeby nie dostać gorączki, i trzymaj czysto rękę — ażeby doktor choć chodził. Okropnie jestem zdenerwowana, aż mi pióro z rąk leci.
DO STANISŁAWA JANOWSKIEGO
[Lwów, 9 I 19071, środa
Kochany Stasiu!
Ogromnie jestem zaniepokojona Twoją ręką. Całą noc nie spałam, tak byłam zdenerwowana i zaniepokojona. Może byś lepiej tu przyjechał, to w domu lepiej Cię dojrzę i moi lekarze są przecież lepsi (choć także hebesy) jak tamci. Jeszcze raz powtarzam, że w magnezję nie wierzę i że to jest polowanie. Proszę Cię, zrób jak lepiej. Telegrafuj mi, jak jest.
Tak jestem niespokojna, że mnie nie ucieszył nawet tryumf Dulskiej w Warszawie. Oto treść telegramów, które zabrał Heller, aby z nich robić reklamy do pism tutejszych.
Telegram Kazia [Korwin-PiotrowskiegoJ w nocy o wpół do 1-szej: „Premiera Dulskiej tryumf niebywały entuzjazm szalony brawa huragany publiczność wołała bez końca autorkę grali wybornie jedno zdanie arcydzieło niebywałe ściskam gorąco winszuję Kazimierz.” Telegram Dyrekcji [Teatru Małego]: „Dzięki gorące za sztukę tryumf entuzjazm wdzięczna Dyrekcja.” Telegram artystów: „Pokorne podziękowanie za role i wyrazy uwielbienia dla genialnego dzieła artyści.” Telegram „Kuriera Warsza w[s k i e g o”]: „Winszujemy arcydzieła dziękujemy za sztukę publiczność gorąco woła aktorkę Olchowicz i redakcja «Kuriera Warszawskiego*.”
Telegram Wolffa: „Dzieło bajeczne skończone
entuzjazm winszujemy gorąco Wolff.”
Telegram Michałowskiego: „Teatr przepeł
niony szalone niebywałe powodzenie grają doskonale genialną dłoń całuję Michałowski.”
Wszystko to nadeszło w nocy i bardzo mnie rozdrażniło. A Twój wypadek z ręką tak mnie przybił, że zapomniałam Ci o tym donieść wczoraj. Wolałabym pieniądze. Już dwa dni wyjeżdżam w południe, bo mam futerko.
*
247