Dostojewski wszystkich wkoło oskarżał, że nie znają narodu rosyjskiego. A on znał. I pisał, że Rosjanie mają skłonność do bezczeszczenia.
Z pechowości.
Rosyjska historia jest łańcuchem nieudanych reform. Wszyscy siedzimy na tym łańcuchu. Nowe reformy - stary skandal. Chwilowe nadzieje, euforia, trójkolorowe wstążki, mała wiara we własne możliwości, napalmowa pieczęć, od zdemaskowania do wyszydzenia. Objawienie się chuja w chwale. Najlepiej na czymś wojennym: na rydwanie, czołgu, wozie pancernym. Kompromitacja idei reformy przez niekompetencję nowej wierchuszki. Szybka deprawacja reformatorów. Gołe baby w łaźni są słodsze od marzenia o szczęściu Rosji. Kolejne rozczarowanie wierchuszki do mas i ludzi przyzwoitych do wierchuszki. Wstręt do władzy. Strzelanie do chuja u władzy. Rany, choroby, niewładna ręka, zwątpienie w przyjaciół, podejrzliwość, alkoholizm i byle jaki ma-kiawelizm chuja u władzy. Informacje o jego zdrowiu. Jebani wybrańcy narodu.
Powszechne pragnienie porządku. Mutacja. Chuj u władzy jako człowiek porządku. Terror. Krótka ekstaza masochizmu. Masowa eksterminacja ludności. Omdlenie.
Podziemne szemranie inteligencji. Słodkie katakumby. Stopniowe zanikanie terroru. Wracanie do wartości ludzkich po omdleniu. Przesłanki liberalizacji. Chuj u władzy jako wyzwoliciel. Palba w wyzwoliciela.
Są też uzupełnienia. Od reformy do reformy wyczerpuje się potencjał ludzki. Ludność traci siły.
Można przytoczyć tysiące dowodów przeciwko Rosji. Udowodnić całą jej nikczemność, niezdolność do pracy, beznadziejność. Niemniej jednak Rosja przyciąga do siebie. Czuję to sam po sobie. Lubię rosyjską dociekliwość, nieduży krąg ludzi, którzy żyją wesoło. Prześmiewczo. Beztrosko. Potrafią zaryzykować.
Jednak to maleńki krąg. Nie potrafiłbym mieszkać na prowincji. Nudno. Brak rozszczepienia mózgów. Mam pozamieniane pojęcia.
Pod słowem Rosja rozumiem ten maleńki krąg ludzi, któ--j rych spotykam w Moskwie i troszkę w Petersburgu, i już i zupełnie mało w kilku innych miastach.
Dlaczego mi się podobają?
i Mało z kim z nich znajduję wspólny język. Nie dostrzegam
głęboko myślącego kraju. Filozofów brak. Pisarzy bardzo mało. Garstka dobrych muzyków. Garstka artystów. Oto moja S ojczyzna.
E Reszta - azjatyzm. Dlaczego więc nie uciekam z tego przeżartego kłamstwem kraju? Dlatego, że moja chata - z kraja. ■ Nie chodzę codziennie do pracy. Nie zjeżdżam do kopalni, nie głoduję. Mieszkam kilka miesięcy w roku za granicą. & Włochy, Niemcy, Francja, USA. Mam status społeczny zna-■ komitości drugiego gatunku. Gdyby tego wszystkiego nie i było - zawyłbym. Rozerwałoby mnie. Faktycznie nie żyję : Życiem rosyjskiego motłochu. Nic stać mnie na pełnowartościowe życie rosyjskie. Nie jestem obcokrajowcem w swoim kraju, ale nic jestem też jego zajebanym obywatelem. Jestem I tych happy few, którzy mogą sobie pozwolić na kochanie tego kraju dziwną miłością.
Jest mój. W myślach dokonuję wiele nikczemności, w ŚWiecie realnym mniej, ale też. Chce mi się każdego obcokrajowca sprać po mordzie. Lubię ocknąć się nie wiadomo gdzie, koty. zasrany, z taaaaką głową. Lubię baby rosyjskie. Mogę wypić trzy butelki wódki i nie zwalić się pod stół. Lekceważy swoje zdrowie, jak wszyscy pozostali moi ziomkowie.
135