Przyzwyczaiłem się do rosyjskich przestrzeni. Jednak nienawidzę tego kraju. Jako państwa. Jako zbiorowiska idiotów. Jako zgniłego miejsca. I mimo wszystko nic wyjeżdżam. Wiem, że na starość lepiej mieszkać w Kalifornii. Tam do dziewięćdziesiątki można bez problemów oddychać świeżym powietrzem, pływać na kanoe.
Jednak będzie mnie tam mdlić. Ciekawiej z Rosjanami niż z obcokrajowcami. Z Rosjanami weselej. Za ciasno mi z obcokrajowcami. Nie mają wyobraźni. Rosyjska wyobraźnia jest kontynuacją kłamstwa. Rosjanie mają dużą wyobraźnię.
Jednak znudziło mi się mieszkanie w państwie, które nie umie być państwem. Gardzę faszystami. Radykalnymi, ogolonymi i umiarkowanymi, brodatymi. Znudziło mi się narzekanie, bezradność.
Mieszkam w Rosji jak ktoś obcy, gdyż żyję lepiej niż wielu innych i mogę sobie pozwolić na mówienie wszystkiego, co myślę. Nie bałem się władzy, w ZSRR żyłem bez kłopotów jak nikt. Nie mam nad sobą władzy i nie mam nad nikim władzy. Wolność pozwala mi myśleć, co myślę. Udało mi się. Tylko, że to „udało się” jest chwilowe.
Żyję całkowicie na uboczu. Ktoś też żyje na uboczu, ale bliżej centrum, ktoś żyje między uboczem i centrum życia rosyjskiego, ktoś żyje bliżej centrum, a czym bliżej centrum, tym straszniej i bardziej nieznośnie, tym brudniej i bardziej bezradnie, rozpaczliwie, a centrum - to piekło.
Deszcz leje, jadę przez Berlin. Ze studentami. Nagłe zatrzymał się jakiś samochód. Zgasł. Studenci wychodzą i pchają. Mokrzy do nitki. A mówimy - Niemcy.
A tu pod Moskwą samochód mi się popsuł. Machnąłem ręką pomóżcie - nadbiegła zgraja ludowych mistrzów Życzliwi chłopcy. Dima, Sława. I inni. Długo tłukli samochód młotem kowalskim. Wreszcie ruszył, lecz gdy przyjechałem do warsztatu, znajomy mechanik Wołodia stanął jak wryty
Zaslolje nie jest słowem rosyjskim, a tłumaczeniem z gruzińskiego, jednak to nie ma znaczenia, gdyż stół rosyjski jest bez wątpienia najlepszym stołem na świecie. Istnieje cichy urok rosyjskiego przygotowywania jedzenia, są wszystkie te kobiety, które nie zważając na trud. gotują. Tak wesoło się krzątają i smacznie gotują.
Szanuję bezużyteczne zaslolje, ze skandalami. Pamiętam jak dwa razy tłukłem się z Joselianim. Brutalnie biliśmy się po mordzie. Jest co wspominać.
Jeden sławny Polak powiedział mi:
- Czy wiesz, że rosyjskie dziewczęta różnią się od wszystkich innych?
- Wiem - odpowiedziałem z przekonaniem - ciupciają się 180 dni w roku.
E - Czyżby aż tyle? - zdziwił się Polak.
K - Czyżby to dużo? - zdziwiłem się teraz ja.
Rr - Oczywiście! 180 dni w roku patrzą ci w oczy i mówią: aniele ty mój!
- Władza radziecka zakończyła się w 1927 roku - powie-stary malarz, który malował ściany w mieszkaniu lich rodziców w latach 60.
L Zdziwiła mnie sensowność jego słów i zapamiętałem je Ba długo. Możliwe, że malarz był trockistą, ale nic w tym fzccz. Ważne, że był. Była to jedyna, historycznie przemyślana refleksja, jaką kiedykolwiek usłyszałem od rosyjskie-■> robotnika. Nie pamiętam jego twarzy, ale możliwe, że była to ta klasa robotnicza, proletariat, który zakończył się W 1927 roku.
137