6 (1678)

6 (1678)



myślową treść tego uczucia, przemawia do nas jako pierwsza próba pociechy religijnej, jako wskazanie innej drogi zmierzającej do zażegnania niebezpieczeństwa, jakie grozi ego ze strony świata zewnętrznego. Chcę raz jeszcze przyznać się, że jest mi bardzo trudno pracować nad tą .niemal nieuchwytną wielkością. Inny z moich przyjaciół, którego nieugaszona żądza wiedzy popycha ku niezwykłym eksperymentom i który w rezultacie stał się ekspertem w tych niezwykłych dziedzinach, zapewnił mnie, że w praktykach jogi — dzięki odwróceniu się od świata zewnętrznego, silnemu skierowaniu uwagi na funkcje cielesne i szczególnym metodom oddychania — rzeczywiście można obudzić w sobie nowe doznania i uczucia, które pragnie on tłumaczyć jako regresje do prastarych, od dawna zagubionych stanów życia psychicznego. Widzi on w nich — że tak powiem — fizjologiczne podstawy mądrości mistyki. Podobnie można by tłumaczyć liczne ciemne zmiany życia psychicznego, takie jak trans i ekstaza. Co do mnie jednak, to nie mogę się oprzeć chęci zawołania słowami Schillero.wskiego Nurka:

„Niech raduje się ten, kto oddycha różanym światłem dnia”.

II

W mojej książce pt. Przyszłość pewnego złudzenia 1 w mniejszym stopniu chodziło o znalezienie najgłębszych źródeł uczucia religijnego, w znacznie większym natomiast o to, co zwykły człowiek rozumie przez termin „religia”, i o system nauk i przyrzeczeń, który z jednej strony wyjaśnia mu zagadkę świata w całej — pozazdroszczenia godnej — pełni, z drugiej zaś zapewnia go, że troskliwa opatrzność czuwać będzie nad ■ jego życiem, a ewentualne niepowodzenia doczesne wynagrodzi mu w życiu pozagrobowym. Tę opatrzność zwykły człowiek może sobie wyobrazić tylko jako wspaniałego i wyniesionego ponad wszystko ojca. Jedynie ktoś taki może znać potrzeby dziecka ludzkiego, dać się ubłagać jego prośbom i okazać się wyrozumiałym na widok jego skruchy. Cała ta ł^oncepcja jest tak jawnie infantylna, tak obca rzeczywistości, że każdemu człowiekowi reprezentującemu postawę humanistyczną nie może nie sprawiać bólu myśl, iż ogromna większość śmiertelników nigdy nie będzie umiała wznieść się ponad takie pojmowanie życia. Z jeszcze większym wstydem przychodzi nam stwierdzić, jak wielka część żyjących dziś ludzi, którzy rozumieją skądinąd, że religia ta jest nie do utrzymania, jednakże — cofając się krok za krokiem w żałosnej defensywie — starają się jej bronić. Kiedy zaś widzi się filozofów, .którzy chcąc ratować Boga religii zastępują go bezosobową, abstrakcyjną zasadą, chciałoby się wmieszać w szeregi wierzących i przypomnieć im, by nie wzywali imienia Boga nadaremno! I nie należy powoływać się na to, że niektórzy wielcy ludzie minionych epok czynili to samo, wiadomo bowiem, dlaczego musieli to robić.

Wróćmy jednak do zwykłych ludzi i ich religii, jedynych, którzy zasługują na to imię. I zwróćmy zrazu uwagę na znaną wypowiedź jednego z naszych wielkich poetów i mędrców, wypowiedź dotyczącą stosunku religii do sztuki i nauki. Wypowiedź ta głosi, że:

„Kto posiada naukę i sztukę, ten ma także religię; kto ich nie posiada, niechaj ma religię” 5.

Aforyzm ten z jednej strony przeciwstawia religię obu wymienionym najwyższym formom twórczości ludzkiej, z drugiej zaś stwierdza, że — jeśli chodzi o ich wartość życiową — to mogą się one wzajemnie zastępować. Jeśli chcemy zwykłemu człowiekowi wyperswadować religię, to autorytet poety wyraźnie nie jest po naszej stronie.

Aby właściwie ocenić jego zdanie, posłużymy się tu szczególnym sposobem. Życie, do jakiego jesteśmy zmuszeni, jest dla nas zbyt ciężkie, przynosi nam zbyt wiele cierpień, rozczarowań, nierozwiązywalnych zadań. Aby je znieść, nie możemy obejść się bez środków uśmierzających. (Nie możemy dać sobie rady bez konstrukcji pomocniczych, jak powiedział Teodor Fontane). Istnieją trzy rodzaje takich środków: potężne sposoby odwrócenia naszej

247

1

Zob. s. 147 nn. wyboru — Red.

5 Goethe'w zbiorze Ksenie IX (wiersze ze spuścizny).


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
59 przemawia do nas. Głowy i twarze o szlachetnych rysach i tajemniczym jakimś wyrazie. Na wszystkic
uwarunkowanej dziejowo, to określone językowe znaki, których sens przemawia do nas, a w doświadczeni
m52 by tak r/ec, wielowymiarowości, własnego „długiego trwania", tego, co prowadzi do nas i co
P1280508 78 [JOHANN] LUDWIG TIECK dzieć, jak porusza nas ta czy inna barwa, barwy bowiem same przema
page0047 - 45 - wino, i inne przysmaczki; a do tego w piwnicy ciemno i nikt nas zobaczyć nie może. N
s 116 117 mimo tego wzbogacenia i rozszerzenia horyzontów myślowych humor tli większości dzieci do l
146 opartych na języku RDF. Treść tego rozdziału zasadniczo sprowadza się do przedstawienia założeń
KSE6153 II L35 16557*83 swoim. w którym Xeia JMPana Wojewodę do nas inwitować będzie,; i tego dołoż
(por. Kol 3,16)”16. „Słowo Boże przemawia bowiem do nas w Piśmie świętym jako natchnione świadectwo
zz1 2520007 Po miękkim dywanie idzie już do nas złoto-ruda jesień. Masze zwierzątka postanowiły ją p
139 cza się po drabinie ze światłem, zwykle jednak przeszkadza do tego woda w komorach. Do innej, bl
img085 Tego lala przyjechała do mnie do Tokio Juliette. Witając się, wydawałyśmy zwierzęce wrzaski r

więcej podobnych podstron