MN
Ad C. Związek między spadaniem piątków a nieboskłonem czasu daje się objaśnić na tle następującej serii obrazów:
(I, 207) śnieg albo liście jak światła mosiądz tak sypią, odmierzając jeszcze krok, jeszcze wiek
(I, 208) narcyz (...] jak gołąb zamknięty w piorunie sypie popiół mijających łat
(II. 60) Wiatr czas zawiewa. Miłość to? Życie? Płatki ich oczu? Płatki zamieci?
(I, 278) jabłka — jakby grad burz dostałych opadły z drzew minionych lat
Przemijanie czasu (wieków, lat, nocy, dni, chwil...) znaczone jest w poezji Baczyńskiego przez opadające, zawiewane wiatrem, sypiące się z nieba drobiny popiołu, deszczu, gradu, śniegu, anielskie pióra, płatki zamieci i płatki kwiatu, podobnie jak w klepsydrze miarą czasu są przesypujące się ziarenka lub sączące krople wody. Właściwość ta wiąże się motywacyjnie z poprzednią: unoszenie się ponad światem z osypywaniem się i prószeniem. W przestrzeni tak ukształtowanych relacji semantycznych znajduje wyjaśnienie obraz burzowej róży, której płatki spadają jak nieboskłon czasu. Potwierdzenie podstaw znaczeniowych zawartego w nim porównania znaleźć można również w innym fragmencie tego samego utworu:
Wieki, ileż was jeszcze i ile poza mną spadających jak deszcze ogniste lub szaty [...]
A wy u nieba trwając, odbijając w niebie ruch swój ustokrotniony, który kształty grzebie.
Wieki! ja was widziałem [...]
(I, 235)
Nie można z góry określić, jak rozległe muszą lub mogą być obszary poszukiwań kontekstów porównawczych wystarczających do ustalenia znaczeń poetyckiego obrazu, którego nie tłumaczą skonwencjonalizowane reguły semantycznej lączliwości. Czasem wystarczają ramy jednego zdania, czasem utworu, czasem całej twórczości, czasem zaś dość przekonywającej serii porównawczej w ogóle nie daje się skomponować. Jeśli jednak obraz poetycki zapisany w tekście określonego utworu zostaje włączony w serię obrazów podobnych lub analogicznych, to wówczas o znaczeniu jego rozstrzyga nie tylko ogólny obyczaj językowy, ale także zasady semantyczne ukształtowane w obrębie indywidualnej twórczości. Związki między składnikami leksykalnymi tego obrazu, choćby arbitralne i niezrozumiale w pierwszym kontekście, znajdują dzięki temu drugiemu — uzasadnienie. Znika ich dowolność i przypadkowość, stają się realizacją przyjętej praktyki poetyckiej i tak uzyskują semantyczną walentność. W wypadku twórczości takiej jak Baczyńskiego poznanie semantycznej budowy jego słownika, a więc znaczeniowych zależności i odniesień między poszczególnymi wyrazami i zwrotami, mimo iż nie likwiduje niejasności przyporządkowań składniowych, to jednak — jakby ponad nimi — pozwala rozpoznawać większe całości znaczeniowe, organizując w ten sposób rozumienie poetyckiego tekstu.
Rozdział III. JAK OPISAĆ ZNACZENIE SŁOWA?
I. To elementarne, ale wciąż kłopotliwe, zadanie semantyczne zamierzam rozważyć zastanawiając się nad teoretycznymi warunkami i praktycznymi możliwościami opisania znaczenia pojedynczego wyrazu, takiego, który po wielekroć pojawia się w jakimś tekście albo w zespole tekstów stanowiącym pewną — z wybranego punktu widzenia godną uwagi — całość. Całością taką może być np. twórczość jednego autora, odrębny gatunek literacki, blok publikacji jakiejś grupy artystycznej, ideologicznej, pokoleniowej itp.
Tak zarysowaną wyjściową sytuację badawczą uważam za odmienną zarówno od tej, jaka determinuje prace nad hasłami wyrazowymi w ogólnym słowniku języka narodowego (choćby nawet ograniczonym do jednej epoki), jak też i od tej, w jakiej dokonuje się semantycznej interpretacji jednego wybranego użycia słowa w jakimś określonym kontekście. Wówczas zazwyczaj chodzi o użycie pod pewnym względem zastanawiające: metaforyczne, stylizatorskie, zagadkowe, jawnie dewiacyjne, niewzruszenie konwencjonalne itp. Odmienna sytuacja badawcza stymuluje, a nawet wymusza, inną taktykę postępowania i otwiera — jak sądzę — inne perspektywy i szanse problematyzacyjne, mimo iż ostatecznie za każdym razem poszukuje się odpowiedzi na pytanie o znaczenie słowa. Jednakże pytanie to inaczej się formułuje.
Przy opisach słownikowych trzeba pytać: „Jakie znaczenie ma słowo jasność w polszczyźnie?”
Przy interpretacji określonego użycia pytanie jest inne: „Jakie znaczenie ma słowo jasność w Napisie Juliana Przybosia?” Ten epigramatyczny utwór* brzmi:
Zamówiłem na ziemi stos dla siebie u słońca.
Mowo, niesłowną jasność ocal.
Odpowiedzi na oba pytania będą się różnić, a różnice między nimi nie wynikają jedynie z dość oczywistej odmienności zakresów obserwacji. Znaczenie jasności w lirycznym apelu Przybosia nie jest po prostu cząstką
1 Ze zbioru Na :nak. Warszawa 1965. s. 38. Na marginesie warto zauważyć, że podobnie jak słowo jasność przepełnione sensami kontekstowymi zostało tu słowo zamówić i epitet niesławna.