I
I
Tylko w powiecie Goleniów na wypompowywanie deszczówki z łąk w dolinie Iny wydano już około 300 tysięcy złotych, czyli połowę środków przeznaczonych na remonty wałów przeciwpowodziowych nad Zalewem Szczecińskim.
łzone przestarzałe teorie o konieczności ■egulacji.
Wytyczanie i sprzedaż dziatek do sa-nej wody nie ma sensu, ponieważ rzeka 3 nie kreska na mapie, ale podstawowy, ilegający dynamicznym zmianom (wez-jrania i erozja) element środowiska natu-alnego naszej planety, więc możliwość akich zmian musi być zawsze uwzględ-liana już w fazie planowania zagospoda-owania przestrzennego terenu.
3o naszym wejściu do Unii Europejskiej pojawił się dodat-(owy czynnik niosący wiele poważnych zagrożeń dla rodzi-nej przyrody - pieniądze.
Możliwość dopłat unijnych za łąki ekologiczne” spowodowała masowy .vykup nieużytków przez wszelkiej maści cwaniaków, często przez ludzi nie-nających nic wspólnego z rolnictwem. Znakomita większość tych terenów, in.in. zalewisk i podmokłych łąk będących dotąd ostojami ptactwa i innych zwierząt, zdziczała przez lata i nikomu lo nie przeszkadzało. Szumiały tam już Kilkunastoletnie młodniki, które teraz zostały wycięte i zastąpione łąkami. Ich koszenie daje całkiem konkretną kasę prywatnym osobom, za to obciąża coważnymi kosztami nas wszystkich - podatników. Zarządy Melioracji muszą bowiem osuszyć takie tereny, aby nożna było tam wjechać jakimkolwiek sprzętem.
Urzędników podejmujących takie kosztowne, nieuzasadnione decyzje, nie obchodzi fakt, że łąki muszą być zalewane, aby w ogóle mogły istnieć. Liczy się dla nich tylko kasa.
Kolejny problem to intensyfikacja produkcji rolnej. Coraz poważniejszym problemem staje się rolnicze skażenia naszych wód. Obecnie, mimo znacznego postępu technologicznego, w efekcie którego w ciągu ostatnich 25 lat aż 5-krotnie zwiększono wydajność z jednostki powierzchni upraw, zagrożenie rośnie, bowiem kumulacja nawożenia na małym terenie to bomba ekologiczna. Przykład Raduni nie jest jedyny. Rolnicy coraz częściej intensywnie nawożą gnojowicą nie tylko pola, ale i łąki leżące często w bezpośrednim sąsiedztwie rzek. Wystarczy tylko porządna burza i mamy gnojowicę lub inny „produkt uboczny" produkcji rolnej w rzece, a w efekcie śnięcia ryb.
Rozpowszechnił się ostatnio intratny dla wodnych służb proceder oczyszczania wszelkich rowków, w tym wycinania drzew na ich brzegach. W ten sposób likwiduje się strefy cienia na rzece i jej dopływach, co ma katastrofalny wpływ na termikę wody. Rzeka zostaje wystawiona na działanie słońca i jej woda ulega wtedy przegrzaniu, co powoduje wyginięcie wielu zwierząt wodnych z powodu braku tlenu. Zacieniony dopływ Iny, który niesie latem, przy trzydziestostopniowych, upałach natlenioną wodę o temperaturze około 16°C, jest ostatnią deską ratunku dla ryb ledwo dyszących w Inie, wygolonej z jakichkolwiek za-drzewień, zwłaszcza powyżej Stargardu Szczecińskiego.
Nadbrzeżne olchy i wierzby to naturalna ochrona brzegów, trwalsza od sztucznych umocnień, a jednocześnie ostoja życia, tak pod jak i nad wodą. Musimy powstrzymywać bezczelnych destruktorów, jeśli nie chcemy pójść w ślady takich krajów jak Włochy, gdzie wyginęły nawet pospolite i odporne na zmiany środowiska kaczki krzyżówki, czy jak Francja, gdzie geologom nie udało się już znaleźć rzeki z naturalnym korytem. My takie rzeki jeszcze gdzieniegdzie mamy, więc zagraniczni turyści mogą do nas przyjeżdżać i podziwiać naturalne doliny rzeczne, przynosząc lokalnym społecznościom wymierne korzyści.
Tekst Artur Furdyna Fot. Marek Szymański
Zakład Produkcji Obuwia
LEMIGO
86-300 Grudziądz ul. Nauczycielska 22 tel./fax +48 56 46 55 005 tel. +48 56 64 33 416 e-mail: sprzedaz@lemigo.com.pl e-mail: export@lemigo.com.pl www.lexpo.pi
B:hajć|cy komplet pod rije +~kurtka) Kamizelki wędkal^kie -* ■ - koszule
-L kapelusze i czapki, super lekkie obuwie '