Opinia zatem o działalności i roli Komisji, uzależniona od wielu czynników, była przyczyną trudnego i powolnego wrastania dążeń magistra tury edukacyjnej w glebą polską. Sądy o jej działalności skupiły się głównie około trzech spraw, tj. około sprawy powrotu jezuitów jako zakonu nauczającego, około sprawy nauczania łaciny i języka polskiego oraz około oceny roli wychowawczej szkól Komisji i jej nauczycieli.
Niewątpliwym paradoksem było to, że program nauczania na wskroś nowoczesny i świecki, mieli przekazywać młodzieży głównie ludzie duchowni, w dużej części nieprzygotowani do reformy szkolnej, a wieloletnią praktyką związani z tradycyjnym systemem. Stosunek nauczycieli świeckich do duchownych, wyrażający się w cyfrach jak 1 : 5 lub 1 : 3 w miarę rozwoju.. szkolnictwa obrazuje trudne warunki pracy Komisji. Raporty wizytatorów ujawniają również, że mimo wprowadzenia jako wykładowego języka polskiego nadal tu 1 tam królowała łacina, że uprawiano metodę pamięciową, te brak podręczników powodował wypaczenia i wręcz karykaturowanie przedmiotów nauczania, nieznanych nauczycielom zakonnym ze studiów naukowych. Władysław Smoleński w swojej rozprawie Żywioły zachowawcze a Komisja Edukacyjna wykazuje, ile ciemnoty i wstecznie twa mieściło się w murach szkół oraz dostrzega główną przyczynę niepowodzenia Komisji w niechęci, nawet wręcz wrogości eksjezuitów I innych zakonów do nowego szkolnictwa. Generalnie rzecz biorąc, ataki zmierzały do zachowania szkół w rękach zakonów, z drugiej strony wymierzone były w świeckość i nowoczesność systemu wychowania.
Motyw walki o powrót zakonu jezuickiego — od sejmu delegacyjnego poczynając — powtarza się niemal w każdej napływającej fali krytyki, przejawia się silnie w instrukcjach sejmikowych w 1790 r. i kończy
w okresie Targowicy postulatem restytucji zakonu: „Oświadczamy, Jako szanując wolę narodu, jest i będzie naszym najusilniejszym żądaniem używać wszelkich sposobów do przywrócenia tego zakonu księży jezuitów i powierzenia im edukacji młodzieży naszej pod zwierzchnością i dozorem krajowym*' (17.VU1.1792).
- Bezkrytyczne przywiązanie szlachty do zakonu rzuca cień i na inne sprawy, związane ze szkołami Komisji, a mianowicie na naukę łaciny i języka polskiego. Jak zaznaczyliśmy uprzednio, była to przede wszystkim próba obrony dawnego systemu nauczania z gramatyką Alwara i metodami wychowawczymi włącznie, jakkolwiek nie . pozbawiona rzeczowych racji stanowych, związanych z obniżeniem się poziomu łaciny w szkołach oraz jej rolą w praktyce sądowej.
Niechęć szlachty do „nowości**, do matematyki, do nauki moralnej i prawa natury jako „zasłony modnych sentymentów’*, do „bałamutnej edukacji**, do „warszawskiej zarazy” skupiła się z czasem głównie na nauczycielach świeckich, wychowanych w nowej atmosferze, w nowych poglądach filozoficznych, nierzadko radykalnych; świadczą o tym liczne sprawy typu ks. Niemirycza, Obmińskiego, Łojowskiego oraz innych akademików, posądzanych o łibertynizm i a teizm. Ubrani w krótki, modny strój, jasne pończochy i trzewiki, „z zawieszonym płaszczykiem na plecach", reprezentowali odrębny styl życia, wnosili wiew nowych myśli, zamiłowanie do życia towarzyskiego — co budziło niechęć profesorów zakonnych i konserwatywnych rodziców, przyzwyczajonych do surowości obyczajów i stroju zakonnego. Zresztą — jak stwierdza wizytator Fr, S. Jezierski — zakonnicy mieli za sobą „furtę i świętą opinię”, akademicy natomiast mieli przeciw sobie „uprzedzone publicum”, wyolbrzymiające najmniejszą płochość młodych ludzi. Ubiór tych „lokajczyków" —
17T
Komfcja — 12