Szaremu przyśniło się (wszystko może się przyśnić), że jest
- Rozpoczęła się agonia powiedział.
- Wszyscy znani futboliści są buddystami, wszyscy znani rockerzy są buddystami, a ja zostałem z tobą, mój umiłowany kraju - zaśpiewał Szary. - Kondom to nic gondola - do Wenecji się nic dopłynie.
Zero. Zero - zero. Zero.
Car to takie zwierzę. Coś w rodzaju świni.
Car jest wszystkiemu winien, ale jest nasz.
- Szarasku!
- Bobasku?
Żyd jest przyjacielem Szarego. Każdy Rosjanin ma swego Żyda. Żyd jest tak strasznym słowem, że boją się go nawet sami Żydzi. W języku rosyjskim nie ma bardziej niesympatycznego słowa niż Żyd.
- Strzeż się, pizdo i ty, srako! Mknie z Północy nasz jebaka - zanucił Szary.
r
Szaremu robota pali się w rękach. Cegłę kładzie za cegłą. Oto zaprawa. Szary nie dowierza maszynom. Dowierza swo-| im rękom. Jest poręczny.
Aby zrozumieć Rosję, trzeba się wyłuzować. To tak, jak ktoś cię kopie. Wyłuzuj się. zupełnie wyluzuj, a zobaczysz kwitnącą jabłoń. Nie widziałem nic piękniejszego. Im silniej kopią, tym piękniejsza jabłoń.
Antonówka.
Tylko się nie bój.
Obiecano znieść w Rosji kary cielesne. Sam wspierałem te brednie. Uległem lekkomyślnym nastrojom. Zapomniałem zapach jabłek.
Dopiero teraz widzę, że się przeliczyłem. Komu wpadła do , głowy bezsensowna myśl, że Rosja powinna przestać się na-I dymać? Bez cierpienia nie ma życia. Drgawki są naszym I impulsem.
Terror podziemia jest testamentem ojców. Bracia, do bro-I ni! Prostytutki - na szubienicę. Narkomanów poćwiartować,
i Pederastów - na pal. Patriarchę pod lód. Bracia, Bóg jest z
(Gwiazdo Bogurodzicy! Odebrać wykupione mieszkania. J Zatrzymać dżipy! Za każdego schowanego dolara - kula w I łeb! Robotnicy, wasza klasa jest święta. Emeryci - przypnij-* cie ordery! Komisarze - zaprowadźcie głód!
Dookoła wrogowie. Wszyscy są wrogami. Chcę wojny do-t mowej! Wprowadzić cenzurę! Jesteśmy siłaczami! Ukraina -do nogi! Tylko ptaszynck Bożych nie krzywdźcie.
Czy jest coś piękniejszego od rosyjskiego biesiadowania? No, może kwitnąca jabłoń. Położyli się pod nią na trawie trzej nie znani mi oficerowie. Przysiadły się do nich w jabłecznym zapachu trzy nasze piegowate siostry w białych chusteczkach na głowach. Miłe! 1 spojrzały szczerze tymi swoimi środko-
181