- Przewróciłem się! To przez te głupie klocki! Boli mnie kolano! - krzyczał Jacek.
- Głupie klocki? - zdziwiła się babcia. - Klocki nie są głupie, a tu jest wielki nieporządek. Znowu nie posprzątałeś. Pokaż nogę. O, to tylko lekkie stłuczenie, nic złego się nie stało. Mam nadzieję, że teraz posprzątasz. Gdyby nie było klocków na podłodze, to kolano by cię nie bolało. Jesteś dużym chłopcem i o swoje bezpieczeństwo powinieneś dbać sam. Zrób porządek kochanie, a ja przygotuję podwieczorek.
- Nie będę sprzątać! To Grzesiek i Wojtek porozrzucali wszystko!
- Kochanie, zaprosiłeś kolegów, bawiłeś się z nimi. Czy tak było? - spytała babcia i dodała - Ich już nie ma, a zabawki są twoje i pokój jest twój, więc posprzątaj, na pewno sobie poradzisz.
Babcia pocałowała naburmuszonego Jacka w czoło i wyszła. Chłopiec rozżalony usiadł na łóżku, sięgnął do kieszeni bluzy, aby wyjąć misia i opowiedzieć mu, że znów każą mu sprzątać, a on tego tak nie lubi... Ojej, kieszeń jest pusta! Nie ma misia! Gdzie on się podział? Jacek zerwał się z łóżka, zapomniał o bolącym kolanie. Rozglądał się po pokoju. Ale przyjaciela nigdzie nie było widać. Chłopiec zajrzał pod łóżko, za biurko, rozgarniał klocki, przesuwał samochody. Misia nie było.
- Gdzie on jest? - zmartwił się Jacuś. Usiadł wśród zabawek, popatrzył dookoła i westchnął ciężko - Jak go teraz znajdę?
- Ja ci pomogę. - Odezwał się cienki głosik i chłopiec ujrzał obok swojej nogi pajacyka.
- Nie bądź taki smutny, my też ci pomożemy. - Zawołały inne zabawki. - Ale obiecaj nam, że będziesz nas układać na naszych miejscach, bardzo nie lubimy leżeć na podłodze.
- Ale ja nie lubię sprzątać - burknął Jacek i dodał - Same się poukładajcie, albo niech was pajacyk posprząta.
- Ja jestem za mały, nie mam tyle siły co ty, moje rączki są malutkie. Ty jesteś większy i silniejszy z łatwością sobie poradzisz. Przecież jesteś duży, idziesz niedługo do szkoły. A wiesz, Jacusiu, gdy znajdziemy się na swoich miejscach, nie będzie bałaganu i na pewno zobaczysz misia. Warto spróbować - zachęcał pajacyk.
Jacek popatrzył na pajacyka, spojrzał na stosy klocków i... zaczął je zbierać, starannie układać w pudełkach. Poustawiał na półkach samochody i ludziki, posadził pluszaki. Sprzątanie szło mu sprawnie, ale misia nigdzie nie było widać.
- O, jeszcze muszę zamknąć szafę - pomyślał. Już zamykał drzwi szafy, gdy w ostatniej chwili dojrzał swojego ulubieńca.
9