„Do momentu zranienia łatwo wszystko zapamiętywałem, pamiętałem to, czego się uczyłem, wszystko rozumiałem z łatwością, mogłem innym ludziom udzielać rad i to w różnych sprawach. I nagle po zranieniu nie pamiętam, niczego nie wiem, natychmiast wszystko zapominam! Kiedy zastanawiam się nad tym, to nie mogę otrząsnąć się ze zdziwienia! A widząc nauczycielkę (lub nauczyciela) zawsze uśmiecham się głupio myśląc sobie: «Czy to ja, czy nie ja?», «Sen to czy jawa?*... Bezsilnie i bezmyślnie obserwuję płynące obok mnie życie. Tak, życie płynie jakby poza mną. Często słucham radia, wysłuchuję jakiegoś opowiadania, pieśni czy muzyki i chcę jak dawniej rozumieć sens tego, co słyszę, ale teraz nie jest to tak proste.
Nie nadążam w rozumieniu tego, co mówią, albo jeżeli rozumiem, o czym mówią w radio, zapominam to natychmiast w trakcie słuchania — taka jest teraz moja pamięć!
Po tym strasznym zranieniu otaczający mnie świat wygląda jakoś inaczej...
I co bym nie robił, o czym bym nie myślał — wszystko wychodzi nie tak, jak powinno... Nadal wszystkie rzeczy, zjawiska, żywe istoty wydają mi się niezrozumiałe, niejasne, boję się ich dotykać; jak uprzednio ciąży mi przestrzeń, boję się jej i nie rozumiem. Otaczający mnie świat pozostaje tajemniczy i niezrozumiały”.
„Po trochu czytam książki dziecięce. Czasem wezmę do ręki jakiś podręcznik gramatyki lub fizyki, lecz natychmiast odkładam go na półkę: nic mi nie wchodzi do głowy, pozostaje jedynie tępy ból... Ponownie pozo-
staje mi przypominanie sobie i wyciąganie z rozbitej pamięci faktów z przeszłości, rozwijanie pamięci słów i znaczeń... Tak, wszędzie napotykam trudności z przypominaniem sobie potrzebnych mi słów, czasem trwa to bardzo długo; jest to niewątpliwie wynik zranienia i uszkodzenia mózgu oraz jego licznych operacji. Z niewiadomych mi przyczyn do dziś odczuwam nienormalność mojej pamięci, mowy, myślenia i świadomości; wszystko jedno, gdzie bym się nie znajdował (w kręgu rodziny, na spacerze czy w pracy), to wciąż występują te znane kłopoty. Do dziś w kontaktach z ludźmi odczuwam tę nienormalną sytuację: nieodłączny przepraszający uśmiech, przytakiwanie w rozmowach z innymi albo, kiedy sam mówię, podśmiewam się, choć nie wiem, z czego...
Nic absolutnie nie mogę sobie przypomnieć o swoim uprzednim zajęciu... wszystko gdzieś uleciało z pamięci!... Gdy jestem sam, czuję się tak, jakby ktoś zamknął magazyn mojej pamięci na trzy spusty. Kiedy zwracają się do mnie i słyszę słowa, wtedy pokrywa pamięci unosi się — dzięki tym, którzy mówią do mnie — i «ładuję się» z wolna słowami i zwrotami. Dziwny zrobił się ze mnie człowiek po zranieniu — chorowity i jakiś inny.
Wszystko, czego się uczyłem, co przeżyłem do momentu zranienia — wszystko to gdzieś zniknęło, uleciało z głowy i pamięci po wypadku. I oto znowu jestem zmuszony uświadomić sobie to wszystko, co widziałem już po zranieniu i co widzę dziś w ciągu codziennego życia. Kiedy wychodzę z budynku szpitalnego na powietrze — bliżej kwiatów, drzew i jezior — to zaczynam odczuwać nie tylko coś niezrozumiałego, nieokreślonego i nowego, ale ogarnia mnie przy tym straszna niemoc, co nie pozwala mi w normalny sposób zrozumieć otaczającego mnie świata”.
119