umierać jeszcze nie mam ochoty... Żałuję swego synka, który ma rozbity tył głowy, uszkodzony mózg i wzrok; głowa go ciągle boli, stał się analfabetą. Żal mi i drugiego mego synka, który w 1941 roku był na granicy litewskiej i o którym wszelki słuch zaginął. Cierpię i męczę się z tego powodu dzień i noc”.
Czyż można sobie wyobrazić pełniejsze zachowanie tych sił wewnętrznych, które charakteryzują człowieka, większą sprawność moralną osobowości, większą barwność i żywość emocjonalną? Mózg człowieka jest zadziwiającym, jeszcze przez nas nie poznanym aparatem. Burząc całkowicie jedną stronę życia wewnętrznego odłamek może pozostawić nie naruszoną jego drugą stronę pozwalającą na zachowanie uprzednich możliwości człowieka. I dzięki temu może on walczyć — człowiek żyjący w rozbitym świecie, ale z pełnią sił moralnych!
Doszliśmy do końca naszej opowieści. Ale właściwego jej końca nie widać. Mijają lata. Nasz bohater żyje w swojej rodzinnej Kazanowce — teraz to już osiedle robotnicze Kimowsk. Wokoło wyrosły trzy-, czteropiętrowe domy...
Jak dawniej każdego ranka siada za stołem i pisze swoją opowieść. Chce w niej bowiem jak najpełniej wyrazić swoją tragedię, swoją walkę, swoje rozczarowania i nadzieje. A walka trwa ciągle.
Rana zasklepiła się dawno — piętnaście, dwadzieścia, dwadzieścia pięć lat temu.
W tkance mózgowej zaczęły tworzyć się zabliźnienia, a wraz z nimi pojawiły się komplikacje. Tkanka mózgowa nie odbudowuje się, komórki uszkodzone nie odradzają się od nowa. Chory musi ostrożnie omijać te wypalone części mózgu, które
179