- Dlaczego?
- Bo jeszcze nie otworzyłam tego listu. Na racie ul nim delektuję.
- Przecież to nie ciastko.
« Wiem, Jas. Proszę, nie denerwuj mnie, Nie cha 11
0 tak wczesne) porze stłuc cię na kwaśne jabłko, kiedy wspinałyśmy się na wzgórze prowadzqce do|
Stalagu 14, dla bezpieczeństwa wepchnęłam sobie ||^| pod bluzkę. Serce mi śpiewało z radości.
- Jas, serce mi śpiewa z radości. Wiesz a czym?
Ale ona już pobiegła do szatni, żeby przez parę minut posiedzieć na tosterze do majtek I trochę się ogrzać. .
A moje serce śpiewało: „Mam w chomqcie list od Bo-I go Seksu'".
Ne qp*R>
Dziś rano Chuda przekazała nam nlesamowitq wiado-1 mość E!vi$ Attwood, najbardziej stuknięty człowiek] w święcie chrześcijańskim oraz dozorca na pół etatu, przechodzi na emeryturę. Zaczęłyśmy wiwatować, ale musiałyśmy zamiast tego zaśpiewać „Sto lat", bo Sokole Oko rzucała nam groźne spojrzenia. Chuda bredziła da-lej, | podbródki trzęsły jej się jak galareta.
- Tak włęc, by podziękować panu Attwoodowi za wie-loletnłq, wspaniałą pracę, wydamy pożegnalne przyjęcie na jego cześć Będzie muzyka i tak dalej, a pan Attwood może naw pokaże, „jak zaszaleć", jak to określacie
1 zaśmiała się jak wariatka. Jak zaszaleć? Co ona, na jej ogromnq bieliznę, bredzi? Kiedy Elvi$ ostatnio tańczył, musieli go zawieźć na ostry dyżur. Tak więc za chmurami zawsze świeci słońce.
Kłody silytmy i opolu na reilgię, oznajmiłam Drużynie Asów:
No I x wielkie! kichy irobll się nam czadowy dzień.
Nie mogę się doczekać religli, bo kiedy wszyscy się zdrzemnęli przeczytam wreszcie list od ukochanego.
Wszystkie usiadłyśmy z tylu, RoRo robiła na drutach kostium na imprezę. Zda|e się, że bardzo diugg brodę iools wycinała sobie skórki przy paznokciach, a Jas czytała podręcznik przetrwania. Bardzo |e| się podoba, bo jest tam mnóstwo zdjęć kujonów, które budu|q z gałęzi jakieś idiotyczne budowle. No, czas na mój list. Panno Wilson zaczęła coś bredzić o „pokoju na śwłeclę" i pytać o nas<e poglądy w tej sprawie. Nie chciało mi się odpowiadać. Wolałabym, żeby jak zwykle bazgrała po tablicy i mamrotała usypiająco. Podniosłam rękę. Panna Wilson oż się wystraszyła.
- Pani profesor, ostatnio czuję się bardzo zaniepokojona.
Wtedy Rosie dostała ataku śmiechu. Panna Wilson spojrzała na mnie przez okulary, w których wygląda jak sowa. Ubiera się najdziwniej ze wszystkich osób, jakie znam. Skąd ona bierze te ciuchy? Wiedzieliście, że możno kupić sukienkę z czerwonego filcu I kozak) do kompletu? Na pewno robi zakupy w tym samym sklepie dla cyrkowców, gdzie Chuda zaopatruje się w marszczące się rajstopy dla słonic,
W każdym razie pannę Wilson szalenie zainteresował mój niepokój.
- Georgio, czy to niepokój natury teologicznej?