Bez nazwy

Bez nazwy



Na kolację podał nam Ymccntto kompot z mango, banany, pyszny ser i spore porcje świeżo uwodzonego mięsa. Było to mięso kozie.

—    Kóz mamy na wyspie dużo — informował boss. — Poczciwe te zwierzaki dostarczają nam mleka, z którego robimy sery. Gdy kózka ma już siedem lat, to idzie na rożen, zaś jej skórę starannie wyprawiamy. Tc skóry służące do wyrobu safianu, eksportujemy.

Vincentto objaśnił nas, że w Lagunie Niespodzianek mężczyźni śpią oddzielnie, nie z kobietami i dziećmi. Wiadomość ta najwyraźniej zmartwiła Zuzu. Dostrzegł to nasz rozmówca.

—    Proszę się nie smucić ■— uspakajał moją kochankę. — Nie żyjemy w celibacie. Wręcz przeciwnie!

•— Co to oznacza? — spytała Zuzu.

—    Każdy dorosły mieszkaniec Laguny Niespodzianek zaspokaja swoje potrzeby seksualne zawsze, gdy tylko je odczuwa. Dzieje się to przed zapadnięciem zmierzchu, gdy na dworze jest już chłodno i przyjemnie. Robimy to na plaży, tuż nad morzem. Przychodzą panie, przychodzą panowie i pieszczą się, kopuiuią, kąpią...

Spojrzeliśmy z Zuzu na siebie. Oczywiście ogarnęła nas ciekawość.

—    A czy można popatrzyć sobie na te wasze... zwyczaje?

—    Oczywiście! Choćby zaraz. Teraz jest pora miłości...

Mimo zmęczenia wędrówką wybraliśmy się — kończąc pospiesznie kolację — nad morze. Było jeszcze widno. Z wydm naliczyliśmy jedenaście kocy. Na ośmiu z nich leżały pary. Kochający się byli kompletnie nadzy. Nagie też były trzy kobiety, leżące samotnie na kocach. ■Gdy podeszliśmy bliżej okazało się, że każda z pań ma maseczkę na twarzy. Zuzu prawie krzyknęła:

—    Popatrz! One nk nie widzą!

Rzeczywiście. Żadna maseczka nic miała otworów na oczy, a ponieważ ściśle przylegały do policzków i czoła.

więc istotnie one nic nie widziały. Zauważ łi-,mv, że <<d osady ktoś nadchodzi. Nic miał maseczki, więc domyśliliśmy się, że jest to mężczyzna. Szedł wolno, nic ■'pies2y|

się. Postanowiliśmy poobserwować, jak to będzie... Facet zatrzymywał się przy każdym z trzech koców, na których leżały samotne kobiety... Jakby medytował. Wreszcie zdecydował sę na pani;}, leżącą najbliżej nas. Jednym ruchom zsunął z siebie szaty i położył się koło niej. Grę miłosną rozpoczęli od pocałunku. No, a potom robili to, co i pozostałe pary.

Zdziwiła nas absolutna cisza. Nikt z nikim nie rozmawiał, nie było słychać szeptów. Tylko od czasu do czasu, jakaś dziewczyna czy kobieta wydawała okrzyk rozkoszy. Zauważyliśmy, że obok jednej z par przycupnął mały, może dwunastoletni chłopiec i bez krępacji przyglądał się spólkowaniu. Nikt go nie odpędzał. Tymczasem „nasza" para... skończyła. Kochaś wstał i podał rękę partnerce. Poszli do wody. Ona cały czas nie zdejmowała maski. Wrócili po chwili, otrzepali koc ona położyła się. A on? Postał chwalę, widocznie chciał podeschnąć. Następnie wziął swoje szmatki i poszedł do... drugiego „singlowego" koca. Położył się obok tej drugiej kobiety «... rozpoczął grę miłosną.

—    O rany! — westchnęła Zuzu. — One nie wiedzą, z kim spółkują.

—    Tak... te maseczki uniemożliwiają im rozpoznanie partnera. A to heca-— skomentowałem rozbawiony.

—    Z czego się cieszysz, głupku?! — zeźlila się Zuzu. Pewnie już ci się marzy, że będziesz mógł dosiadać każdą z tych dziewczyn? Wybij to sobie z głowy!

Nic nie odpowiedziałem. Ale rzeczywiście zauważyłem w osadzie ze trzy sympatyczne dziewczyny, z którymi chętnie bym się popieścił. Zapadł gęsty zmrok, nic nie było już widać. Wróciliśmy do osady. Zuzu poszła do swojej kwatery, ja zaś do domku, w którym spało trzech facetów;. Był tam ojciec z synem oraz trzydziestolatek o

9


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Bez nazwy (4) na sekretarze, na krześle Mój Boi.-, mogła spodziewać się teraz wizyty policji. —
Bez nazwy 1 (6) NA ZAMKU 158 Na zamku gwarno jest t dużo wódki y stole siedzą Trzy krasnoludki 
Bez nazwy! (3) Na panienkę musiałabym z prostej przyzwoitości trochę pokrzyczeć. Tak „pro forma"
Bez nazwy) (3) na pewno wzrosną, gdy klientki będą miały większy wybór. No i będzie zastępstwo pod r
Bez nazwy 1(2)(1) Na przyjęciu goście spierają się, kto jest bardziej godny zaufania-kobiety czy też
Bez nazwy (4) na sekretarze, na krześle. Mój Boże, mogła spodziewać się teraz wizyty policji. —
Bez nazwy 8 (5) £, nie... Gładzi jej pupę... Wędruje ręka do cycków. Całuje w szyję. No, teraz powin
V KACPER DECURTINS 185 przez Boga na straży kultury chrześcijańskiej wielki papież podał nam śr
V KACPER DECURTINS 185 przez Boga na straży kultury chrześcijańskiej wielki papież podał nam śr
V KACPER DECURTINS 185 przez Boga na straży kultury chrześcijańskiej wielki papież podał nam śr
Bez nazwy (7) KTO NARYSOWAŁ W pierwszej klasie nauczycielka narysowała na tablicy gruszkę i pyta uc
Bez nazwy (6) Wychowanie fizyczne było koszmarem dzieciństwa i młodości Siewiergina. Na widok poręc
Bez nazwy (6) Znajdował się w południowej części grzbietu Mitchella, z daleka od trasy, którą szła
Bez nazwy (5) bóść w duszy. Boże. Bożeno io za męka l na co się zdała9.. Orn iatem Postoicie, drża

więcej podobnych podstron