583
Struktura społeczna i anomia
:arbarzyńców oraz wszystkie te przypadki, kiedy odmawia się innym właśnie tych ogólnych właściwo-3ci, które uważa się za specyficznie ludzkie. Wówczas jednak określenie „obcy” pozbawione jest wszel-cego znaczenia pozytywnego, stosunek do innych polega właśnie na braku stosunku, obcy nie jest tu Litem członkiem grupy — taka sytuacja wykracza zaś poza przedmiot naszych rozważań.
Jako członek grupy obcy jest jednocześnie daleki i bliski w sposób charakterystyczny dla sosunków opartych tylko na podobieństwie ogólnoludzkim. Między tymi obydwoma elementami - blis-t ieią i dystansem - utrzymuje się szczególne napięcie, gdyż w świadomości, dla której wspólne jest tj*o to, co powszechne, ze szczególną wyrazistością rysuje się to, co odrębne, swoiste. Zarazem w od-~-Tleniu do ludzi obcych danemu kręgowi, miastu, rasie, obcość nie jest cechą indywidualizującą, ale -rsnoznaczna jest z obcym pochodzeniem, cechą wspólną - rzeczywiście lub potencjalnie - wielu : izoziemcom. Dlatego też obcy - to dla nas nie poszczególne jednostki, ale pewna kategoria ludzi narakterze ogólnym. Taka forma stosunku do obcych leży np. u podstaw tak specyficznego zjawili, jakim były podatki nakładane we Frankfurcie, a także w innych miastach, na Żydów. Podczas gdy
rtia, podatek ściągany od Żydów byl naznaczony raz na zawsze. Przyczyną tego był fakt, że pozycja społeczna Żyda wynikała z tego, że był on Żydem, nie zaś z jego określonej, obiektywnej pozycji w społeczności. Każdy inny obywatel byl właścicielem pewnego określonego majątku i podatek mógł być iostosowany do tego majątku. Żyd był zaś w pierwszym rzędzie Żydem, dlatego też jego sytuacja po-iatkowa nie ulegała zmianom. Przypadek skrajny zachodzi, oczywiście, wówczas, gdy pomija się indywidualne - choć trwałe - określenia, wprowadzając identyczny podatek dla wszystkich cudzoziemców.
Cudzoziemiec - obce ciało - jest mimo to organicznym członkiem grupy, żyjącym w jej obrębie na szczególnych warunkach. Nie sposób jednakże tej swoistej pozycji określić inaczej niż mówiąc, że sanowi ona pewną mieszaninę bliskości i dystansu. Te dwa elementy, w jednakiej mierze charakterystyczne dla każdego stosunku, przy pewnej określonej proporcji i wzajemnym napięciu przybierają specyficzną formę stosunku do obcego.
Robert K. Merton
Jeszcze do niedawna, szczególnie zaś w przeszłości, teorie psychologiczne i socjologiczne wadliwe działanie struktur społecznych chętnie przypisywały niedostatkom społecznej kontroli nad potęż-iymi popędami biologicznymi człowieka. Zakładany przez taką doktrynę obraz stosunków między jed-' ustką a społeczeństwem jest równie klarowny, co wątpliwy. Mamy oto najpierw ludzkie popędy biolo-s_czne zmierzające ku pełnej ekspresji, a dalej - porządek społeczny, który w swej istocie stanowi urządzenie służące do kierowania popędami, do społecznego przetwarzania napięć, zmuszające -
Fragm. R.K. Merton, Teoria socjologiczna i struktura społeczna, przekład E. Morawska, Warszawa 1982.