0 materializmie dialektycznym i historycznym, który przez kilkanaście lat był przedmiotem powszechnego
1 obowiązkowego nauczania w szkolnictwie radzieckim,
•
• *
Kiedy oglądamy przewodnie idee empiriokrytycyzmu w panoramicznym wizerunku, uderzają w nich szczególnie następujące cechy: po pierwsze, filozoficzna destrukcja przedmiotu; po wtóre, biologiczne i praktyczne rozumienie czynności poznawczych, redukcja zachowań intelektualnych do czysto organicznych potrzeb i rezygnacja z „prawdy” w znaczeniu transcendentalnym; po trzecie, pragnienie powrotu do najbardziej pierwotnego konkretu w całości ludzkich danych, do świata „naturalnego” i nieupośrednionego przez metafizyczne fikcje. Ostatni ten punkt jest charakterystyczny dla najrozmaitszych dążności powstających w filozofii europejskiej na przełomie stuleci. Pragnienie to odnajdujemy u Husserla, odnajdujemy je również u Bergsona, chociaż sposób jego intelektualnej strukturalizacji i artykulacji wygląda w każdym wypadku całkiem odmiennie. Dla Husserla właśnie pragmatycznie i technologicznie zorientowana wiedza odgradza niejako świadomość ludzką od pierwotnego kontaktu z rzeczami, organizując poznanie wedle struktur przydatnych, a nie interesując się rozumieniem świata 1 rzeczywistą odpowiędniością przyjętych w nim podziałów w stosunku do tego, co sama istota rzeczy, niezależnie od egzystencjalnych przypadłości, zawiera. Również dla Bergsona inteligencja praktyczna, czynna w życiu potocznym i w budowie nauki empirycznej, odtwarza świat stosownie do praktycznych potrzeb adaptacyjnych gatunku i nie może z natury rzeczy wykroczyć poza ów punkt widzenia; przystępuje tedy do pracy z gotowymi narzędziami selekcji zjawisk i rozkłada świat na sztuczne, ale dogodne fikcje abstrakcyjne, którym zmienna 1 pamięciowo nawarstwiająca się ruchomość świata nieuchronnie się musi wymykać. Dlatego powrót do konkretu wymaga przezwyciężenia punktu widzenia praktycznego i analitycznego aa rzecz nieupośrednionych obcować
m
z przedmiotem, które prowadzą niejako do identyfikacji podmiotu z obiektem i pozwalają asyrailować wprost jego spontaniczny a niewyrażalny ruch.
We wszystkich tych próbach jednak, powtarzamy, pragnienie powrotu do naturalnej pozycji obserwacyjnej wobec świata jest obecne, i we wszystkich, rzecz godna uwagi, uniemożliwia ostatecznie trwałą konstrukcję indywidualnego podmiotu ludzkiego; u Husserla z tej racji, że empiryczne ego musi zostać objęte aktem transcendentalnej redukcji, a akty poznawcze dziejące się wewnątrz zredukowanego obszaru, chociaż zawsze pozwalają odróżnić akt poznania od jego zawartości, nie zakładają już istnienia realnej osobowości, ale tylko ego transcendentalne, które nie jest już czym innym jak rezerwuarem oczyszczonych treści myślowych. U Bergsona ego empiryczne, chociaż na pozór utrwalone dzięki odróżnieniu między jaźnią głęboką a czysto cerebralnymi funkcjami, rozpływa się wszakże z chwilą, kiedy wychodzi na jaw, że jest ono zawsze rodzajem partycypacji w powszechnej „psychiczności” świata, wewnątrz której granice jednostkowego obiektu zacierają się przy bliższej uwadze tak samo, jak zacierają się granice indywidualności rzeczy w czysto fizycznych oddziaływaniach; jeśli obiekt fizyczny okazuje się. przy dokładniejszej analizie, raczej kon-struktem wyciętym z nieskończonego konkretu-wszech-świata, to należy sądzić, że również psychiczny podmiot nie inaczej ostatecznie da się odbudować, jak przez zabiegi poznawcze partykularyzujące świat, skoro ukryty pęd rozwojowy kosmiczny tak samo stanowi niepodzielną całość; jak otwarte przed wzrokiem uczonego univer~ sum cielesne.
Wszystkie te doktryny łączy ponadto przeświadczenie, że świat naukowo zorganizowany — niezależnie od tego, jak się wyznacza granice właściwe owej organizacji — jest rezultatem twórczej siły ludzkiej, że więc człowiek niejako ponosi odpowiedzialność za rzecz, którą jego myśl naukowa konstruuje. Przekonanie to miało stać się fundamentalną cechą myślenia naszego stulecia i w najrozmaitszych dziedzinach objawić swoje długotrwałe działanie.
143