z embrionu, to embrion musi przechodzić wszystkie niższe etapy, aby osiągnąć wyższe, podczas gdy zwierzęta zatrzymują się na którymś niższym.
Ponadto filozofowie natury twierdzili, że ludzki embrion przechodzi wszystkie stadia, w których inne gatunki znajdują się obecnie. Co więcej, ponieważ każdy „wyższy” gatunek to wyższy szczebel doskonałości, gatunki jako takie nie zmieniają się w czasie. Inspiracją dla bardziej ewolucyjnej teorii Haeckla było oczywiście dzieło Karola Darwina O powstawaniu gatunków drogą dobom naturalnego, czyli o utrzymaniu się doskonalszych ras w walce o byt (1859), które zostało przetłumaczone na niemiecki w roku 186G.
Z pozoru nie ma nic nieprawdziwego w tezie Haeckla. Ludzkie embriony.rzeczy wiście zachowują cechy, które są ewolucyjnym reliktem i które zanikły lub są zastępowane w miarę rozwoju płodu (na przykład skrzeła). Jeśli natura nie jest rozrzutna i nie występują w niej prawa lub procesy, których nie potrzebuje, wtedy istotnie miałoby sens twierdzenie, że przejście embrionu od prostoty do złożoności jest repliką ewolucji od prostszego do bardziej skomplikowanego organizmu. Haeckel naprawdę wierzył, że ewolucja (filogeneza) bezpośrednio warunkuje ontogenezę.
Później jednak idea ta okazała się błędna. Największy problem stanowiła haecklowska teoria ewolucji. Według niej gatunki ewolu-' ują, adaptując się do swojego środowiska i następnie przekazując zmiany kolejnym pokoleniom. Kiedy okazało się, że ewolucja zależy od (w zasadzie przypadkowych) mutacji genetycznych, teoria ta straciła grunt pod nogami.
Obecnie biolodzy preferują raczej prace Karla Ernsta von Baera, niemieckiego krytyka filozofów natury (a także późniejszego krytyka Darwina). W latach dwudziestych dziewiętnastego wieku von Baer zauważył, że rozwój embrionu nie jest u różnych zwierząt jednakowy i równoległy, ale raczej rozbieżny. Wszystkie embriony kręgowców, na przykład, wyglądają na początku podobnie, ponieważ rozwój zaczynają od stanu najmniej rodzajowo zróżnicowanego.
I jeśli porównamy rozwój embrionalny różnych gatunków, zobaczymy, że nie podąża on w kierunkach równoległych, ale raczej sukcesywnie odchodzi od ogółu do szczegółu i w ten sposób zmierza ku ostatecznemu celowi, którym jest dorosły osobnik danego gatunku. Czyli od komórki jajowej do osobnika dorosłego każdy gatunek podąża własną ścieżką. Zasadą jest dywergencja rozwoju - różnokie-runkowe kształtowanie się narządu lub postaci osobników należących do różnych gatunków.
Z tego i innych powodów rekapitulacja została przez biologów oficjalnie odrzucona (chociaż wydaje się zawierać trochę prawdy). Niemniej teoria Haeckla rozprzestrzeniła się w naukach przyrodniczych i humanistycznych i nigdy nie została do końca z nich wykorzeniona. Carl Jung, którego pozycja ciągle się umacnia, włączył ją do swojej teorii o „zbiorowej nieświadomości” (patrz rozdział pod tym tytułem). Również dr Benjamin Spock opowiadał się za tą ideą w swoich popularnych poradnikach dotyczących wychowania dzieci, a nie kto inny jak szanowany uczony Stephen Jay Gould napisał w latach siedemdziesiątych dwudziestego wieku książkę, w której stawał w jej obronie.
Chociaż gorąco dyskutuje się nad wartością teorii ewolucji, nikt nie kwestionuje, że jej twórcą jest Anglik Karol Darwin (1809-1882). Darwin rzeczywiście nadał teorii ewolucji solidne naukowe podstawy, ale nie był tym, który ją zaproponował.
Wiek wcześniej przed Darwinem francuski przyrodnik Georges Buffon pisał wiele o podobieństwie pomiędzy różnymi gatunkami ptaków i czworonogów. Zauważając te podobieństwa i rozpowszechnione w przyrodzie pozornie bezużyteczne cechy anatomiczne (takie jak „kciuki” u świni), Buffon podał w wątpliwość fakt, że każdy gatunek został osobno stworzony przez Boga piątego i szóstego dnia stworzenia. Ostrożnie zasugerował ograniczoną ewolucję, która wyjaśniłaby różnice pomiędzy podobnymi gatunkami i naturalne anomalie. Ale sugestie Buffona były bardzo ostrożne, a poza tym ludzie w tamtych czasach nie byli jeszcze gotowi, aby mu uwierzyć.
143