114 Argument na rzecz indeterminizmu
a wszystkie odpowiedzi wyrażone w języku za reakcje na pewne sygnały. To samo dotyczy teorii odwołującej się do maszyn. Maszyna licząca reaguje na otrzymane sygnały, a wyniki, które oblicza, są wyrazami lub symptomami jej wewnętrznych stanów. Z punktu widzenia determinizmu „naukowego” nie mogą być one niczym więcej. Różnica pomiędzy maszyną posługującą się poprawną metodą rachunku lub argumentacji a maszyną posługującą się metodą niepoprawną znajduje się poza horyzontem wszelkiej teorii ograniczającej się do przyczynowego podejścia typowego dla determinizmu „naukowego”.
Determinizm „naukowy” jest zatem zmuszony albo ignorować różnicę pomiędzy „wyższymi” i „niższymi” funkcjami języka, albo uznawać tezę o redukowalności funkcji wyższych do niższych; oba te punkty widzenia jednak są niemożliwe do przyjęcia, zwłaszcza że nie są one w stanie adekwatnie ująć funkcji i struktury argumentu. 9
Poglądy te są w moim przekonaniu wolne od metafizyczno-ści, jak też nie mają charakteru ad kominem, co jest typowe dla rozumowania Kartezjusza czy Haldane’a; można ich bronić (czego nie zamierzam tu czynić) na gruncie racjonalnym, jako fragmentu niemetafizycznej teorii języka. Niemniej jednak skłoniły mnie one do sformułowania argumentów podobnych do argumentów Kartezjusza i Haldane’a: stwierdziwszy najpierw, że tych dwóch wyższych funkcji języka nie da się wyjaśnić za pomocą „takich teorii filozoficznych jak beha-wioryzm, (...) epifenomenalizm, paralelizm psychofizyczny
- rozwiązania postulujące istnienie dwóch języków - oraz fizykalizm i materializm”, to znaczy za pomocą teorii, które starają się głosić „przyczynową zupełność fizycznego świata”
- dodałem także, że „wszystkie te doktryny same się obalają, o ile dowodzą, oczywiście w niezamierzony sposób, nieistnienia argumentów”32. To samo można naturalnie powiedzieć o determinizmie „naukowym”. Wychodząc od władzy rozumu ludzkiego, umożliwiającego człowiekowi przewidywanie świata - władzy uznawanej przez determinizm „naukowy” za
32 Language and the Body-Mind Problem, 3.6 (loc. cit.> s. 103 i nasL; kursywa nie występuje w oryginale).
zasadniczo nieograniczoną - w swoich wnioskach nie pozostawia żadnego miejsca dla racjonalnej argumentacji, nie pozwala nam odróżniać między prawdą i fałszem, między praniem mózgu a procesem uczenia się.
To właśnie stwierdza Haldane. Głosząc, że jeżeli determinizm „naukowy” jest prawdziwy, nie potrafimy racjonalnie stwierdzić, że jest on prawdziwy, wierzymy w tę teorię albo ją odrzucamy nie dlatego, że uznajemy argumenty lub racje na rzecz tej teorii za poprawne, ale dlatego, że jesteśmy zdeterminowani (motywowani do tego za pomocą techniki prania mózgu), aby w nią wierzyć lub nie wierzyć, a nawet do tego, aby ją racjonalnie osądzać i akceptować.
Ten nieco dziwny argument nie stanowi naturalnie obalenia doktryny determinizmu „naukowego”. Nawet gdybyśmy uznali, że ten argument jest poprawny, świat mimo to mógłby być taki, jak głosi determinizm „naukowy”. Ale wskazując na to, że jeżeli determinizm „naukowy” jest prawdziwy, my nie możemy tego wiedzieć ani racjonalnie tego przedyskutować, Haldane sformułował także argumenty obalające idee, z których determinizm „naukowy” wynika. Nie obalił samej doktryny, ale z pewnością obalił tę doktrynę w koniunkcji z jej filozoficznym, tłem. Argumenty obalające przedstawione przez Haldane’a są zgodne z duchem obalonej doktryny, tj. z duchem racjonalizmu lub naukowego humanizmu. Wykazał bowiem, jak sądzę, że determinizm „naukowy” redukuje racjonalność do siły. Implikuje samoobalenie przesadnie optymistycznego poglądu na ludzki rozum.
Mój argument oparty na niemożliwości samoprzewidywa-nia, omówiony w poprzednich podrozdziałach, oraz argument Haldane’a mają następujące cechy wspólne: oba posługują się ideą racjonalności i starają się wykazać, że w przekonaniu, iż racjonalność jest predeterminowana lub racjonalnie przewidywalna, tkwi pewna trudność logiczna. Pod innymi względami jednak argumenty te różnią się nieco od siebie.