70 Argument na rzecz indeterminizmu
nam świat jest bardzo złożony i jakkolwiek może posiadać w jakimś sensie proste aspekty strukturalne, prostota niektórych naszych teorii - które sami stworzyliśmy - nie implikuje zasadniczej prostoty świata.
Podobnie jest w przypadku determinizmu. Teoria Newtona, składająca się z prawa inercji, prawa grawitacji itp., może być prawdziwa albo bardzo bliska prawdy, tj. świat może być taki, jak ona głosi. Teoria ta jednak nie zawiera tezy determinizmu; w żadnym miejscu teoria ta nie stwierdza, że świat jest zdeterminowany; to raczej sama teoria ma charakter, który uznałem za „prima facie deterministyczny”.
Prima facie deterministyczny charakter teorii jest jednak ściśle związany z jej prostotą; deterministyczne na pierwszy rzut oka teorie są względnie łatwo sprawdzalne, a sprawdziany można uściślać i nadawać im coraz większy stopień trudności. Z moich rozważań o treści, sprawdzalności i prostocie teorii wynika, że tego rodzaju teorie należy cenić wyżej od innych i dlatego właśnie próbujemy je konstruować tak, aby były lepsze od innych, i trzymamy się ich (gdy z powodzeniem przechodzą przez testy), ilekroć pozwalają nam na to problemy, które mamy rozwiązać1. Zarazem wydaje się, że wnioskowanie na podstawie ich sukcesów eksplanacyjnych, że świat ma zasadniczo deterministyczny charakter, nie jest bardziej uzasadnione niż to, że świat jest zasadniczo prosty.
Metoda nauki polega na naszych próbach opisania świata za pomocą prostych teorii: teorie złożone mogą okazać się niesprawdzalne, nawet jeżeli są prawdziwe. Nauka to sztuka systematycznych uproszczeń - sztuka określania tego, co możemy z korzyścią dla siebie pominąć.
Zrozumienie związku pomiędzy tym stwierdzeniem a problemem wyjaśnialności ma wielkie znaczenie. Rozważmy problem predykcyjny polegający na wyliczeniu stanu naszego systemu słonecznego za trzy miesiące od chwili obecnej; obliczenia mają się charakteryzować pewnym z góry określonym stopniem precyzji przewidywanych ostatecznych pozycji planet oraz ich momentów. Jeżeli chcemy obliczyć dopuszczalną nieścisłość warunków początkowych, potrzebujemy nie tylko mechaniki Newtona, ale także modelu systemu słonecznego. Innymi słowy, potrzebujemy listy planet, z podaniem ich mas, pozycji i prędkości, to znaczy potrzebujemy przybliżonego opisu stanu świata w dniu dzisiejszym. Ale w, formułowaniu tego opisu musimy się posługiwać naszą teorią.
Po pierwsze, jest to teoria, która rozstrzyga, co należy do stanu systemu planetarnego (pozycje, masy, prędkości), a co nie należy (na przykład średnica planet, ich temperatury, ich własności termiczne oraz ich własności chemiczne i magnetyczne).
Po drugie, teoria określa, jakiego rozmiaru „planety” można pominąć (na przykład meteoryty). Innymi słowy, pogląd, że rozwiązanie „każdego zadania predykcyjnego” musi dawać rezultacie opis każdego możliwego stanu świata czy choćby możliwego zdarzenia w świecie, jest przekonaniem bardzo naiwnym: każde zadanie predykcyjne, a zwłaszcza każde zadanie predykcyjne, które można wyjaśnić, posługuje się modelem wprowadzającym określone uproszczenia. Jest to rezultat rozumienia świata w świetle upraszczającej teorii; to zaś, co nie jest naświetlone za pomocą tego reflektora, pozostaje w mroku, jest zaniedbywane2.
Uniwersalność naszych teorii stawia podobne problemy. Mamy wiele powodów, aby sądzić, że świat jest unikatowy: jest on unikatową i wysoce złożoną - a może nawet nieskończenie złożoną - kombinacją wzajemnie oddziałujących na siebie procesów. A jednak staramy się opisywać ten unikatowy świat za pomocą teorii uniwersalnych. Czy teorie te jednak opisują uniwersalne cechy świata, prawidłowości? Albo czy uniwersalność, podobnie jak prostota, jest cechą tylko naszych teorii - a może tylko naszego języka teoretycznego - nie zaś cechą samego świata?
s Por. Logika odkrycia naukowego, koniec podrozdziału 36.
[(*Dopisek z 1981 r.) W kilku miejscach wspominałem o „reflektorowej teorii nauki” (.Społeczeństwo otwarte, t. II. ss. 260-262, 361 {wyd. poi. s. 273-275 i 373}, Wiedza obiektywna, Dodatek 1; Conjectures and Refutations, ss. 127 i nast.). W ostatnim okresie wspominałem również, w związku z problemami sformułowanymi w Conjectures i Refutations na s\ 213 i nast., o „reflektorowej teorii ludzkiego języka”. Sens tej metafory polega na tym, że reflektor może oświetlać pewne aspekty świata (nawet jeżeli odbywa się to z określonego miejsca) bez wywierania nań wpływu i bez jakichkolwiek interferencji z nim: obiektywność prawdziwości danego zdarzenia może być absolutna, nawet jeżeli fakt, który ona wyjaśnia, nie może być oderwany (czy wydzielony) z rzeczywistości, chyba że za pomocą ludzkiego języka opisowego.]