J
podobnie to metafora wyrosła z synestezji, a nie odwrotnie; ale metafora - jak dowodzi język hopi - nie musi wcale zakorzeniać się na trwałe we wzorcach językowych. Poczucie nieprzestrzenności przejawia się w myślach, uczuciach i we wrażeniach akustycznych. Doznania przestrzenne, doznania kształtów i rozmiaru, są domeną światła, barwy, wzroku i dotyku. Nasz system metafor, nazywając doświadczenia nieprzestrzenne terminami przestrzennymi, przypisuje dźwiękom, zapachom, smakom, emocjom i myślom własności tego rodzaju co kolory, światła, kształty, faktury, kąty i ruchy, wywodzące się z doświadczenia przestrzennego. Częściowo zachodzi też odwrotne przeniesienie; mówiąc często o wysokich, niskich, ostrych, stłumionych, powolnych, jasnych i .ciemnych tonach niepostrzeżenie przechodzimy do ujmowania pewnych aspektów doznań przestrzennych w kategoriach dźwięków. Tak więc zaczynamy mówić o tonach.Jcolorów”, o szarej „monotonności”, „krzykliwym” krawacie, o „niewłaściwym tonie” w ubiorze; używamy, metaforyprzestrzennych na of>ąk. Współczesną sztukę europejską wyróżnia przemyślne igranie z synestezją. Muzyka stara się wywołać w słuchaczach wrażenia obrazów, kolorów, ruchów, wzorów geometrycznych; malarstwo i rzeźba świadomie kierują się analogią do rytmu w muzyce; kolory łączone są na zasadzie podobieństwa do konsonansów i dysonansów. Teatr i opera w Europie próbują dokonać syntezy wielu gałęzi sztuki. Być może w ten sposób nasz metaforyczny język, który w pewnym sensie jest myślowym chaosem, stworzy za pośrednictwem sztuki coś daleko bardziej cennego - pogłębiony zmysł estetyczny, umożliwiający ' nam postrzeganie jedności kryjącej się za zjawiskami tak różnorodnie relacjonowanymi przez kanały zmysłowe.
KONSEKWENCJE HISTORYCZNE
Jak doszło historycznie do powstania tego splotu języka,-kultury i zachowania? Co było pierwsze: wzorce języka' czy normy kulturowe? Ogólnie rzecz biorąc, rozwijały I 210 się one równocześnie, stale wzajem na siebie wpływając. Ale w tej spółce natura języka stanowi czynnik, który ogranicza plastyczność i usztywnia tory rozwoju w sposób bardziej autokratyczny. Dzieje się tak dlatego, że język jest systemem, a nie zbiorem norm. Szerokie ramy systemu zmieniają się niesłychanie powoli, podczas gdy wiele kulturowych innowacji przyjmuje się względnie szybko. Język reprezentuje umysł tłumu; odkrycia i innowacje wpływają nań wprawdzie, ale w niewielkim stopniu i z wolna, podczas gdy odkrywcy i racjonalizatorzy znajdują oddźwięk natychmiast.
Rozwój językowo-kulturowego kompleksu SAE datuje się od starożytności. Już w językach antycznych, zwłaszcza w łacinie, zauważyć można przejawy metaforycznego ujmowania zjawisk nieprzestrzennych w kategoriach przestrzennych. Jest to znamienny rys łaciny w porównaniu np. z hebrajskim, który czyni bardzo niewiele przestrzennych aluzji do tego, co nie odznacza się przestrzenną rozciągłością. Wiele łacińskich terminów, jak educo, religio, principia, comprehendo, określających zjawiska nieprzestrzenne, wywodzi się z wyrażeń o denotacji fizycznej: „wprowadzić”, „związać” itd. Zasady tej nie ma jednak w niektórych językach, na przykład w języku hopi. Fakt, że w rozwoju łaciny nastąpił zwrot od wyobrażeń przestrzennych do nieprzestrzennych (częściowo wskutek wtór-. nego bodźca do abstrakcyjnego myślenia, jakim dla prymitywnych intelektualnie Rzymian stało się zetknięcie z kulturą grecką) i że późniejsze języki były silnie stymulowane do naśladowania łaciny, stanowi prawdopodobnie przesłankę pokutującego wciąż wśród lingwistów przekonania, iż jest to naturalny kierunek zmian semantycznych w każdym języku, a także głęboko zakorzenionego wśród wykształconych ludzi Zachodu (w przeciwieństwie do ludzi Wschodu) mniemania, że doświadczenie obiektywne jest węześniejsze od doświadczenia subiektywnego. Filozofia dostarcza tu przekonywających kontrargumentów i jest oczywiste, że czasem kierunek rozwoju bywa odwrotny. Wyraz oznaczający serce wywodzi się w języku hopi z rdzenia znaczącego tyle co „myśleć, pamię-
211