podstawę całej konstrukcji świata historii w naukach humanistycznych, jak twierdził Dilthey.4 Podział na nauki przyrodnicze i nauki humanistyczne (nazywane przez Rickerta naukami o kulturze, Kulturioissenscha-jten — ta zmiana nazwy z Geisteswissenschaften na Kulturwissenschajten bynajmniej nie jest bez znaczenia) ma w neokantyzmie charakter pojęciowo-metodo-logiczny. W ramach tego kierunku absurdalne jest przypuszczenie, że rozgraniczenie nauk opierać się może przede wszystkim na ontologicznej odmienności różnych obszarów rzeczywistości doświadczonej przed wszelką nauką.5 Albowiem, twierdzili neokantyści, niemożliwe jest poznanie rzeczywistości samej w sobie, rzeczywistości, która nie byłaby przedmiotem poznania pojęciowego, a zatem, przynajmniej potencjalnie, przedmiotem jakiejś nauki. Każda wypowiedź o jakimkolwiek fragmencie czy części rzeczywistości zakłada już pojęcia i metody ją porządkujące i nadające jej odpowiednią formę. Ich samych z rzeczywistości nie można zaczerpnąć, gdyż są wobec niej uprzednie — są jej apriorycznymi formami zawsze, gdy staje się ona przedmiotem poznania. Niemożliwa jest zatem jakakolwiek on-tologia jako nauka o istocie bytów, która leżałaby u podstaw poznania metodyczno-pojęciowego i mogłaby być jego krytycznym miernikiem. Formowana przez naukowe pojęcia rzeczywistość jest pozbawionym wszelkich form materiałem, nieuporządkowaną różnorodnością. .„Obiektywność poznania” — pisał Rickert — zależy „od poznawczych zasad selekcji i uporządkowania, według których teoretycznie opanowuje się różnorodne kontinuum «przeżywanego» materiału i dla których poprawności nie może mieć żadnego znaczenia rzeczywistość jedynie postrzegana, rzeczywistość jako «przedmiot» poznawczych przedstawień.”1 2 Dlatego refleksja filozoficzna nad uzasadnieniom nauk przybiera formę „metodologii”. I dlatego nie odmienny charakter przedmiotu, lecz odmienna „metoda” decyduje o odmienności nauk o kulturze.
Nic można jednak nie wspomnieć o pewnej trudności, jaka nasuwa się w związku z przedstawioną tutaj charakterystyką poglądów neokantystów, a ściślej rzecz biorąc Rickerta, o którego głównie nam chodzi. Problem ten ma bowiem istotne znaczenie dla interpretacji teorii nauki Webera.
Otóż sam Rickert za zgoła niesprawiedliwe i oparte na nieporozumieniu uważał zarzuty, że pomija swoistość rzeczywistości badanej przez nauki historyczne i kładzie nacisk jedynie na logiczną formę poznania tych nauk. Rickert uważał, że jego stanowisko pozwala łączyć zarówno jedno, jak i drugie — „formalne” kryterium podziału nauk z kryterium „materialnym”. Pod wpływem owych krytyk — a także, jak się wydaje, pod wpływem sugestii i prac Webera — modyfikował swoją teorię, zmierzając ku pełniejszemu uwzględnieniu „treściowych” swoistości nauk o kulturze. Trzeba wszakże dodać, iż najbardziej istotne zmiany wprowadził dopiero w trzecim i czwartym wydaniu Die Greń-zen der naturwissenschaftlichen Begrijfsbildung w roku 1921, a więc już po śmierci Webera, dodając między innymi rozdział o rozumieniu. Weber znał zatem tylko wcześniejszą wersję tej książki i na niej się opierał.
Jest rzeczą charakterystyczną, że odpierając zarzuty zwolenników Diltheya Rickert powoływał się właśnie na Webera. Pisał: „To, co później stało się dla Webera ważne, w moich teoriach koncentrowało się przede wszystkim wokół rozdzielenia praktycznych wartościowań i teoretycznego odniesienia do wartości, na którym zasadza się istota historii jako nauki wolnej od wartościowań, oraz wokół nierozłącznie z tym związanej tezy, że właśnie treść przedstawionego przez nauki materiału nie jest «bez znaczenia# dla obu formalnie różnych sposobów ujęcia: generalizacji i indywidu-
93
* Por. H.-G. Gadamer, Die Kontinuitat der Cesckichte und der Augenblick der Ezistenz; w tenże: Kleine Schriftcn, I, Tubingen 1967, s. 149.
* R. Prewo, Max Webera Wissenschajtsprogramm, Frankfurt a.M. 1979, s. 42—43.
H. Rickert, Der Gegenstand der Erkenntnis, Tiibingcn 1921, S. 122.