ralncgo rozwoju. W tej perspektywie dominacja neoortodoksji jawi się jako bardziej lub mniej „przypadkowa” przerwa we wszcchobejmującym procesie sekularyzacji, „przypadek” będący, oczywiście, politycznym kataklizmem, przynoszącym koniec pierwszej liberalnej erze. Tak więc współczesny rozkwit tego, co z powodzeniem można nazwać „neoliberalizmem” następuje tam, gdzie wcześniejszy liberalizm zaniknął i właśnie z powodu minionego czasu oddziaływujc w sposób bardziej „radykalny”. Fakt ten można przypisać tak dojrzewaniu coraz głębiej wnikających efektów sekularyzacji, jak i opisanemu w poprzednim rozdziale utrwalaniu się sytuacji pluralistycznej, ciągłemu i nabierającemu ogólnoświatowego charakteru.
Nowy liberalizm „subiektywizuje” religię w radykalny sposób i to w dwojakim sensie tego słowa. Wraz z postępującą utratą obiektywności czy też utratą realności tradycyjnych religijnych definicji świata, religia staje się coraz bardziej sprawą wolnego subiektywnego wyboru, to znaczy traci swój intcrsubiektywnic obowiązujący charakter. Także religijne „rzeczywistości” coraz bardziej „przekłada się” z układu odniesienia faktycz-ności zewnętrznej w stosunku do indywidualnej świadomości, na układ odniesienia, który umieszcza te „rzeczywistości” w świadomości. Tak więc, na przykład, zmartwychwstanie Chrystusa nic jest już traktowane jako wydarzenie mające miejsce w zewnętrznym świccie fizycznej natury, lecz „przekłada się” je, aby odnieść do egzystencjalnych czy też psychologicznych zjawisk w świadomości osoby wierzącej. Stawiając rzecz inaczej, realissimum, do którego odnosi się religia, przenosi się z kosmosu bąd^ z historii do indywidualnej świadomości. Kosmologia staje się psychologią'. Historia staje się biografią. Oczywiście w tym procesie „przekładu” teologia adaptuje się do założeń nowożytnej zsekularyzowanej myśli o rzeczywistości — faktycznie, rzekomą konieczność adaptowania w ten sposob tradycji religijnych (aby uczynić je „odpowiednimi”) przytacza się powszechnie jako raison d'eire danego ruchu teologicznego.
W tym przedsięwzięciu korzystano z różnego typu aparatury pojęciowej. Przydatne okazało się pojęcie „symbolu”, jakie rozwinął neokantyzm. Tradycyjne religijne twierdzenia można teraz traktować jako „symbole” — to, co one przypuszczalnie „symbolizują”, zazwyczaj okazuje się być pcw-nymi rzeczy wistościami, przyjmowanymi za istniejące w „głębi” ludzkiej świadomości. Pojęciowy związek z psychologizmem i z egzystencja!izmem ma w tym kontekście sens i faktycznie charakteryzuje większą część współczesnego neoliberalizmu. Psychologizm, czy to w wydaniu freudowskim, neofreudowskim czy też jungowskim, pozwala na interpretację religii jako „systemu symboli”, który „realnie” odnosi się do zjawisk psychologicznych. Ten szczególny związek posiada wielką zaletę — wykorzystywaną głównie w Ameryce — legitymizowania działań religijnych jako pewnego rodzaju psychoterapii14. Odkąd w Ameryce programom psychoterapeutycznym gwarantuje się „natychmiastową odpowiedniość” (instant relevance), to z punktu widzenia religijnych organizacji ta szczególna legitymizacja jest praktycznie bardzo użyteczna. Egzystencjalizm dostarcza innej aparatury pojęciowej dla celów „przekładu”. Jeżeli założenia egzystencjalistyczne można uznać za podstawowe cechy ludzkiej kondycji, to religię można interpretować jako tę kondycję „symbolizującą”. Rozróżnienie Historie i Geschichte poczynione przez niemieckich teologów (rozróżnienie niemożliwe, niestety, w Anglii) ładnie ilustruje charakter tego „przekładu” — zatem przykładowo zmartwychwstania nie rozumie się już jako liistorisch (to znaczy jako wydarzenia w zewnętrznej, naukowo sprawdzalnej historii), lecz raczej jako geschichtlich (to znaczy jako wydarzenie w egzystencjalnej historii jednostki). Począwszy od Tillicha, szczególnie w Ameryce, zarówno psychologistyczne, jak i egzystencjalistyczne pojęcia stosowano razem dla celów „przekładu”. Zarówno na poziomie posiadających teologiczne nastawienie intelektualistów, jak i na poziomie popularnego „zainteresowania religią”, pojęcia te okazały się niezwykle „odpowiednie” w wyżej wymienionym sensie.
Pojęcia wywodzące się z socjologii wkraczają do przedsięwzięcia związanego z „przekładem”, aby pokazać, iż „koniecznie” od niego należy
14 Por. Louis Schneider i Sanford Dornbusch, Popular Religion, Chicago, Uni-vcrsity of Chicago Press, 1958; Samuel Klausner, Psychiatry antl Religion, Nowy Jork, Free Press, 1964.
217