XIVI JĘZYK DRAMATU A KONSTRUKCJA SZTUKI
W tej perspektywie wymowa zaręczyn Mak-Yksa, jako konsekwencji wydarzeń nieprzewidzianych i przypadkowego zbiegu okoliczności, przeniknięta jest dwuznacznością, której sensu należy poszukiwać poza dosłownością sytuacji przedstawionej. Spełnienie się dzięki przypadkowi marzeń bohatera zironizowane zostaje kontekstem wydarzeń, jakie do niego doprowadziły. Zauważyć przy tym trzeba, że ironiczna siła przypadku stawia w dwuznacznym świetle również inne postacie dramatu: Hrabinę — decydującą się na „miłość-ziemską” mimo deklarowanej wobec niej niechęci; Magdalenę - której zamierzenie zniechęcenia Szeligi do Marii zostaje spełnione, ale dzięki przypadkowi, a nie w wy-wkutej świadomych‘działań; w końcu takżeJDurejkę - którego wrogie działania wobec Mak-Yksajioprowadzają do rozwiązania zupełnie przeciwstawnego intencjom Sędziego.
W Norwidowskiej wizji rzeczywistość zdarzenia przypadkowe - jak powiedziano - posiadaja~szczególne znaczenie, którego odczytanie pozwala je usytuować ^TogólHym planie świata i historii. Bywa - według poety - że
BJ dni i wieki
Często niewielki wypadek przetwarza
Prawda to cudem czyni, ale bywa, ZFfflfiflffif^;ten się płaszcz odziewa, Ta siostra Prawdy urzei
Docieranie do prawdy urzeczywistnionej (lub jej „siostry”) jest odkrywaniem utajonego sensu wypadków, który pozwala zakwestionować ich zewnętrznie objawiającą się przypadkowość. W obrazie świata przedstawionym w dramacie Norwida „niewielki wypadek przetwarza” życie bohaterów, a brak motywowanego dramaturgicznie związku między zdarzeniami ukazanymi w poszczególnych aktach Pierścienia staje się pozorny, kiedy się dotrze do ich sparabolizowanych sensów, dla których zresztą
JF.ZYK DRAMATU A KONSTRUKCJA SZTUKI JĘZYK DRAMATU A KONSTRUKCJA SZTUKI XLV1I
dostarcza dramaturg instrukcji komponując swój „subtelnie cieniowany” dialog towarzyszący sytuacjom sceniczny®., W ten sposób „ciąg i rozwój” wydarzeń dramatycznych uzyskuje zespolenie kulminujące w obrazie .finałowym, «w którym zostają zogniskowane znaczenia wypadków go poprzedzających. Z perspektywy tego finału przypadkowość ich zostaje uchylona, gdy ujawniany, bądź sugerowany w języku dramatu sens poszczególnych sytuacji dramatycznych zawiera tyleż sparabolizowaną interpretację ich samych, ile odniesienie do ogólnego sensu sztuki, jaki wpisany został w jej zakończenie.
Tego rodzaju traktowanie zdarzenia dramatycznego wydaje się1^gfRj^ęmTinó^gp^4yflkll estetyki",^której zarys próbował Norwid słórmulówać w BTaiyćKl^WacfflOkitka tu cel pisarza i zadanie twórczości jako uprzytómńiffie maczenia i roli 'słów i zdarzeń, które w życiu często „zapominane są i mało baczone”, ale Kfófe są „tym piękniejsze [...] im nijaksze”, same w sobie będąc „prostotliwą parabolą, z życia bezstronnie przyjętą” (VI 195-l96).[W^dramacie bowiem swoim przedstawia autor takie właśnie „rzeczy nijakie” - sytuacje, zachowania, przedmioty (np. kruszyny chleba, widok z okna, niezręczne wypowiedzi, zagubienie pierścionka, fajerwerk, prozaiczne rzeczy: telegram, kalen-r darzyk, rękawiczka, rozdarta suknia itp.), których „bezbarwność” jest tyle zamierzona, "ile”pozorna. Ujawnia w nich Norwid ukryty — jak^--tr^nie^^^}a,4vW.- Gemułieki -/patos po-- wszednioścT) i
występujący w niektórych sytuacjach życiowych, a więc na odpowiednim tle [...], patos rzeczy, spraw i słów drobnych, niepozornych i nic przez się nie znaczących, które jednak, wprowadzone w jakiś większy układ, [tworzą z nim harmonijną i wymowną całość, dopełniając go i wyjaśniając,-a-równocześnie same zyskując na ważności, i stając się doskonałą ilustracją poglądów filozoficznych Norwida27]
27 J. W. Goraulicki, Patos i milczenie |Wstęp do:] C. Norwid, Białe kwiaty, wydał z pierwodruków, i autografu oraz wstępem poprzedził J. W. Gomulicki. Warszawa 1965, s. 37.