.a-TR. JJKAMATO A KONSTRUKCJA SZTUKI
stają w sposób zamierzony nić wyjaśnione, a wskazówki tekstowe dotyczące ich prawdopodobnej interpretacji dopuszczają różne - choć jednocześnie możliwe i wskutek tego komplikujące jej psychologiczny wizerunek - przesłanki warunkujące iei-postepek. Amplituda interpretacyjna jest tu szeroka. Chodzić może o strach Hrabiny przed towarzyskim skandalem lub wzbudzenie podziwu środowiska jeszcze jednym, tym razem polegającym na złożeniu ofiary z siebie samej, „uczynkiem miłosiernym”. Ale jednocześnie nie wykluczona jest interpretacja jej czynu jako nagłego — w obliczu ludzkiego cierpienia — „przebudzenia z wielkokwiatowego uśpienia”, „przerwanie zaczarowanego kręgu konwenansu” jzer-wanie „sztucznycR^pónów salonowości, tamujących normalny obieg krwi uczuciowej”39. Norwid pozostawia otwartą drogę obu interpretacjom; trafność jednej podważa możliwość przyjęcia drugiej - i odwrotnie. A może „skończony typ kobiety”, jakiego dla prawdziwego dramatu domaga się w Białychlcwiatach (VI 189), zakłada stwórzemelak „(lużegó' profilu " psychologicznego, w którym motywy postępowania kobiecego nie mogą być ani jednoznaczne, ani do końca wyjaśnione? Może to jest owo kobiety „ItaHium idealne”,- cl jakimi pisze poeta we Wstępie do Pierścienia! ,
Ostatnie słowa, które wkłada dramaturg w usta Marii, będące odpowiedzią na peryfrastyczne wyznanie miłosne Mak-Yksa, słowa o „tajemnicy świętego., węzła - miłości, jaka może stać się udziałem dwojga ludzi, zostają - co prawda - podważone „u-daniem-ognistym” mającego wybłysnąć za chwilę fajerwerku, ale ten ironizujący finał dramatu błysk zdaje się niezupełnie obejmować paraboliczną wykładnię wypowiedzi wielkiej damy. Należy pamiętać bowiem o tym, że sakrament małżeństwa jest dla Norwida „potrzecim miłości stadium”, „socjalnym i zasadniczym” pośrednictwem „pomiędzy egoizmem f heroizmem” człowieka
■;F7VV nR AM ATI i A KONSTRUKCJA SZTUKI
SŁOWO. DRAMATYCZNE GESTY* 1 MILCZENIE
(VIII 2S9), i że Norwidowska ironia tyleż mówi prawdę, ile jej zaprzecza — i z tej diałektyki ahrmacji i negacji przedmiotu, ^którego dotyczy, wyrasta jej najgłębsze znaczenie.
Słowo, „dramatyczne gesty” i milczenie. Spośród zagadnień poruszonych przez Norwida w rozważaniach wstępnych do Pierścienia, które starano się w tym opracowaniu skonfrontować z analizą i interpretacją dramatu, ominięto sprawę jeszcze jedną, zasygnalizowaną przez autora już w podtytule utworu jako ^ciąg_ scenicznych gestów”. Rozumienie owego „ciągu” przez Norwida orazlm3tZ<r$posóbów, przy pomocy których wpisywał go pisarz w swoje teksty dramatyczne, stały się przedmiotem studiów Ireny Sławińskiej* do ktprych należy odesłać zainteresowanego czytelnika30. Rozważa w nich autorka, w jaki sposób funkcjonują w dramaturgii NorwidowskiejlsEodki ekspresji pozasłownej^ głównie ruch sceniczny i gestyka, jaktTkomponenty wizji teatralnej, autora. Środki te zresztą u Norwida są często nasycone jnaczeniowością nie mniejszą niż słowo; stają się czynnikiem budującym akcję dramatyczną i kompozycie obrazu scenicznego^ są środkiem ekspresji psychicznej i budulcem plastycznego (rzeźbiarskiego) układu postaci ną scenie, charakteryzują bohaterów i demaskują ich skrywane oblicze, a . w stosunku do nabrzmiałego^ nie kiedy wieloznaczną symboliką, metaforą czy nawet patosem}- słowa, spełniają przyciszającą funkcję „białego kwiatu” (np. gest szukania kąpęiuszą przez Mak-Yksa w chwili, gdy na trywialną propozycję Hrabiny, by został członkiem miłosiernego towarzystwa, odpowiada bohater, że „już” jest chrześcijaninem). Często na pozór błahy gest staje się przyczyną brzemiennych w dramatyczne skutki wydarzeń (np. rozdarcie sukni przez Hrabinę, splecenie rąk Magdaleny
30 Przede wszystkim w pracach Reżyserska ręka Norwida. Termb no logia teatralna Norwida oraz „Ciąg scenicznych gestów”, zamieszczonych w książce: Reżyserska ręka Norwida (op. cit.), a także w rozdziale Elementy teatralne)':wizji [w:J O komediach Norwida (op. cit.).